A i jeszcze to chciałam powiedzieć, że nie wiem jaka jest różnica pomiędzy dziwką a aktorką filmów porno (w tym sensie, że obie są dziwkami), przecież obie się ruchają za pieniądze a to prostytucja :/

A podobało mi się jeszcze to muzeum owadów, w którym byli niewolnicy, a konkretnie ta ważko-modliszka, ciekawe. I jeszcze taka jedna piosenka, której zaraz zacznę szukać :P

cyt.A i jeszcze to chciałam powiedzieć, że nie wiem jaka jest różnica pomiędzy dziwką a aktorką filmów porno (w tym sensie, że obie są dziwkami), przecież obie się ruchają za pieniądze a to prostytucja :/

masz rację, ale to i tak w dosłownym znaczeniu nie jest jedno i to samo (nie da się tego raczej używać zamiennie). ale różnicy chyba nie trzeba tłumaczyć...

W skrócie: aktorka filmów porno na hasło "Stop kamera" musi przestać, zaczerpnąć powietrza, poprawić włosy i makijaż oraz nawilżyć pochwę i co tam jeszcze trzeba. Sama również ma ten komfort, o ile jest sławna i ma już tzw. renomę lub sama prowadzi ten biznes.

Prostytutka natomiast nie ma tego komfortu i to jest gorsza sytuacja.

Film moim zdaniem dobry i potrzebny, choć nie powinien być fabularyzowany bo to tylko przeszkadza i psuje cały seans. Natomiast pokazuje różne odmiany tego ciężkiego zawodu, zmienia optykę i myślę także, że nieco uwrażliwia - tak, uwrażliwia - na ta problematykę. Prostytutki miałyby o wiele lepiej, gdyby ten zawód został zalegalizowany, następnie widz patrzy i widzi na ekranie normalne (z drobnymi wyjątkami) osoby, normalne kobiety, matki, czasem żony. To na prawdę zmienia optykę.

Bardziej zainteresowanym tematem polecam pamiętnik-książkę "Czarodziejki.com" Ewy Egejskiej (jest to pseudonim literacki, pod którym dziewczyny wydały swoje wspomnienia)

Uwrażliwiałby, owszem, gdyby był choć trochę bardziej prawdziwy. Jest
przelukrowany, prostytucja wydaje się na podstawie tego filmu całkiem
fajnym zajęciem, podobnie jak granie w filmach porno, dziewczyny są
generalnie zadowolone - prócz jednej, tej, która jako jedyna mówi część
prawdy. Niewiele jest o zwykłej, ulicznej prostytucji za marne pieniądze, a
tej wszędzie jest najwięcej. Znawczynie i znawcy przedmiotu niejednokrotnie
pękaliby ze śmiechu - gorzkiego.

Widzisz, to chyba zależy głównie od tego, kto został zaproszony do takiej produkcji, by podzielić się doświadczeniem i przeżyciami, kraj również nie jest bez znaczenia. Te i inne czynniki bardzo subiektywizują obraz, czyniąc go mało wiarygodnym, tak jakby problem został przedstawiony z zupełnie innej perspektywy, niż ta znana nam. Ale to wcale nie znaczy, że w innych krajach, czy nawet u nas w Polsce dziwki mają lepiej/gorzej. To kwestia spojrzenia.
Ja również zdecydowanie wolałbym obejrzeć film stricte dokumentalny, (czyt. bliższy rzeczywistości), a tu mi właśnie coś przeszkadza. Mimo wszystko uważam, ze film jest warty obejrzenia i przemyślenia niektórych kwestii. Być może taka optyka, dzięki nagłaśnianiu problemów, będzie się zmieniać i w przyszłości zwykła, uliczna prostytucja za marne pieniądze będzie należeć do zjawisk marginalnych. Wierzę, że to będzie zarówno zdrowsze, bezpieczniejsze i pewnie bardziej zyskowne dla ludzi "w branży", niż sytuacja obecna, szemrana, wymieszana ze światem przestępczym.
P.S.
Kto powiedział, że dziwki, czy aktorki porno nie mogą być zadowolone ze swej pracy?

bo pożyczka nie rozwiązałaby jej problemów?