PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1215}

E.T.

E.T. the Extra-Terrestrial
7,1 136 495
ocen
7,1 10 1 136495
7,6 31
ocen krytyków
E.T.
powrót do forum filmu E.T.

1 czerwca 2010 na TVP1

użytkownik usunięty

E.T. w telewizji!!!!!

użytkownik usunięty

Mam nadzieję, że będzie bez dubbingu.

użytkownik usunięty

Gwiezdne Wojny puścili z lektorem, więc E.T. też może puszczą bez dubbingu.

Oj, chyba was zmartwię. 01.11.2008 TVP2 emitowała z dubbingiem, więc teraz chyba też tak będzie. Ja się tam cieszę.

ocenił(a) film na 6

"Gwiezdne Wojny puścili z lektorem"
No proszę, wersja dubbingowa do trzech prequeli Star Wars (nie są to bynajmniej moje ulubione filmy, zwłaszcza Phantom Menace nie jest, ale mniejsza z tym) była kiedyś dużym nakładem środków przygotowana i gotowa do wykorzystania. Zdaje się, że kiedy te trzy filmy były w kinach, to akurat polskim kinomanom dano wybór: dubbing albo napisy. Kiedy filmy wydano na VHS, to również z polskim dubingiem. W wersji DVD niestety, tylko w przypadku The Revenge of the Sith zachowano ów dubbing, obok napisów.

I oto teraz TVP1 zleca przetłumaczenie listy dialogowej od początku i znów zatrudnia lektora. A potem się mówi, że dubbing to najdroższe rozwiązanie. Jeśli się tak marnotrawnie gospodaruje tym, co jest dostępne - jest ono szczególnie kosztowne.

Na szczęście puściła z fantastycznym dubbingiem a nie z jednym koszmarnym tępym głosem.

ocenił(a) film na 7

Pięknie, stary film, a tak cieszy. Nareszcie będzie coś lepszego niż jakieś tańce, śpiewy itp.

ocenił(a) film na 7
laraaa2

Widzę, że macie naprawdę świetny gust, skoro wolicie obejrzeć film z lektorem (który stosowany jest tylko w Polsce) niż z dubbingiem (który stosowany jest na całym świecie). Nie rozumiem, co nasi rodacy widzą w gościu, który beznamiętnie i monotonnie czyta dialogi wszystkich bohaterów jak leci; nie mówcie mi, że słychać oryginalne głosy, bo to kompletna bzdura i kłamstwo, skoro spod lektora nie słychać czasem większości muzyki i efektów dźwiękowych. Dubbing przynajmniej czyni film zrozumiałym, ścieżka muzyczno-dźwiękowa jest nietknięta a każda postać mówi osobnym głosem.

Krzysiu011089

Całkowicie się z tobą zgadzam! W dzieciństwie przy filmach z lektorem miałem problem ze zrozumiem kto co mówi i do dzisiaj nienawidzę tego rodzaju tłumaczenia filmów, natomiast lubię zarówno dubbing jak i napisy. Kiedy mam do wyboru dubbing czy napisy wybieram zawsze wybieram dubbing, a jak mam mam do wyboru lektor czy napisy zawsze wybieram napisy.

ocenił(a) film na 7
rjwk

A ja nie cierpię dubbingu:( Filmy z nim są takie sztuczne po prostu... A czasami to tak widać jak daleko dźwięk odbiega od ruchu ust że aż nie mogę na to patrzeć. Niestety ale dubbing jest dla mnie totalnym nieporozumieniem. Z kolei lektor też nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie ma to jak oryginał albo dobre napisy:):):):)

violet363

też nie cierpię dubbingu. Przyczajony tygrys ukryty smok z angielskim dubbingiem to był koszmar. jak już to napisy. ostatecznie lektor.

matiu3

"też nie cierpię dubbingu. Przyczajony tygrys ukryty smok z angielskim dubbingiem to był koszmar. jak już to napisy. ostatecznie lektor"
Na ile znasz chiński?

ocenił(a) film na 6
violet363

"Nie ma to jak oryginał", powiadasz? No nie wiem. Obejrzyj sobie "Winnetou" właśnie w wersji oryginalnej. Czy taki Dziki Zachód, na którym szprechają po niemiecku brzmi autentycznie?
Dawno temu rzecz posiadała polski dubbing i on właśnie ratował sytuację!

Film_Polski

Wychodząc z twojego toku rozumowania, na Dzikim Zachodzie w Winnetou pewnie raczej mówiło się po polsku a nie po niemiecku, co?
Jasne, za to "genialne" filmy o Holokauście typu "Lista Szindlera" w którym "Żydki" biegają po getcie a dzieci kryjące się w fekaliach mówią po angielsku to już jest po prostu genialne.
Oczywiście biedni Polacy mieli pretensje, czemu jedynym momentem, w którym był język polski to chwila kiedy hitlerowcy wyganiali Żydów z wagonów w Oświęcimiu. Steven Spielberg (ten sam co nakręcił E.T>) odpowiedział: "Nie broniłem wam zrobić dubbingu, nie broniłem wam dostosować filmu do waszych lokalnych warunków".
Cóż, nie tak dawno widziałem falę oburzenia na fakt, że "Dzieci Ireny Sendlerowej" zostały zdubbingowane na polski! Tak, oburzenie, że film, w którym gra mnóstwo polskich aktorów, musi być w "oryginale". Do tego stopnia posunięta jest paranoja dubbingofoniczna w Polsce.
Obejrzyj sobie jeszcze takie "kwiatki" jak "Niemcy", TVP Kultura puszczała, po... angielsku! I to puściła to z napisami, chyba po to żeby "autentyczniej" bylo, bo przecież z pewnością Niemcy mówili po angielsku. Żeby autentyczności nie zagłuszać.
Kolejny przykład? Proszę bardzo, Ferdydurke, niemalże w całości polska obsada. No jak to, zdubbingować na polski film na podstawie polskiej literatury i o polskiej rzeczywistości? Obraza majestatu. Polscy aktorzy zresztą mają mówić po polsku?
Dalej: cała seria filmów o papieżu-Polaku.

A tak a propos westernu po niemiecku? Niemcy go nakręcili i kropka. Tyle w temacie.
A niektóre westerny produkcji USA, np. "Jeździec znikąd" wcale nie brzmią sztucznie, przecież to mogą być osadnicy niemieccy na Dzikim Zachodzie, nie?
PS: nie uważam, że wszystko co nie ucieknie na drzewo powinno być dubbingowane. Ale wielkie przeboje kasowe z pewnością.

ocenił(a) film na 6
kumotrzysko

Naturalnie, że kowboje, osadnicy i Indianie mówiący po polsku brzmieli w moim uchu mniej sztucznie, niźli ci sami kowboje etc. - mówiący po niemiecku. Tym bardziej, że akurat powieści Karola Maya wielu czytało było dawno temu jakby zapominając, że one nie są polskie. Ot, tak zwane mniejsze zło.

Inny przykład. Wkrótce po ogłoszeniu stanu wojennego, ówczesna jedno/dwukanałowa telewizja rozpaczliwie poszukiwała jakiejś nadającej się do puszczania taniej sieczki. Widać nawet wojskowi uznali, że nie można bez końca pokazywać ludziom polskich & sowieckich obrazów wojennych. No i wybór padł na spaghetti-westerny kręcone masowo w studiach Cinecitá w latach 60. i 70. Naturalnie, nie na sztandarowe dzieła Sergio Leone, w których produkował się sam późniejszy mistrz Clint Eastwood (i nie tylko on), lecz na różne siódme wody po kisielu.
I oto na początku takiego dzieła słyszymy "czysto amerykański" zaśpiew: "Ché succeso? Andiamo ragazzi, andiamo!" Dalej juz potrzeba było wyjątkowej desperacji, iźby oglądać toto do końca. Po dwóch-trzech podobnych seansach chyba nawet urzędowo głucha redakcja filmowa TV dosłyszała w czym rzecz. Następne włoskie westerny nadawano juz z kopii zaopatrzonych w angielski dubbing. Co prawda, moim skromnym zdaniem, z łatwością dało się usłyszeć, że ów niby-amerykański angielski nałożony został na siłę, widocznie w ramach czynionych przez producenta desperackich prób sprzedania swego dzieła gdziekolwiek poza Włoski But... No, ale zważywszy jeszcze na fakt, iź część twórców & aktorów wymienionych w napisach występowała pod anglosaskimi pseudonimami...
Do dzis uważam, że nadanie w polskiej telewizji włoskiej imitacji westernu z polskim "dubbingiem aktorskim" byłoby strawniejsze, niż z owym "Andiamo! w tle".

Film_Polski

"Naturalnie, że kowboje, osadnicy i Indianie mówiący po polsku brzmieli w moim uchu mniej sztucznie, niźli ci sami kowboje etc. - mówiący po niemiecku. Tym bardziej, że akurat powieści Karola Maya wielu czytało było dawno temu jakby zapominając, że one nie są polskie. Ot, tak zwane mniejsze zło."
A ja myślę, że nie ma to zupełnie znaczenia. Chodzi o to, aby rozumieć. Nie podoba mi się taki kontrargument, ponieważ kojarzy mi się z typowymi "argumentami" zajadłych miłośników "lektora".

rjwk

Tak samo ja. Jak się nie ma pieniędzy na dubbig to się siary nie robi. Robi się napisy. Nawet Rumuni to rozumieją.

ocenił(a) film na 6
kumotrzysko

Podobno w początkach telewizji w Polsce (ja aż taki stary nie jestem, ale tak słyszałem) telewizja puszczała te same kopie filmów zagranicznych, które wcześniej biegały w kinach, zatem z napisami. Wkrótce jednak okazało się, że:
- ówczesne, malutkie i półokrągłe ekrany telewizorów czyniły czytanie rzeczą trudną,
- pomimo oficjalnego zwalczenia analfabetyzmu, ogromna część Polaków miała, i do dziś ma, problemy z szybkim czytaniem ze zrozumieniem.
Wprowadzono zatem, jako rozwiązanie tymczasowe i prowizaryczne, owego lektora czytającego napisy.
Lecz w naszym kraju nie ma rzeczy trwalszych niż tymczasowa prowizorka. Wkrótce pojawiły sie seriale i inne filmy, których w polskich kinach nie pokazywano - zatem bez napisów. A lektor pozostał. Niestety.

ocenił(a) film na 5
Krzysiu011089

Dla większości z nas lektor jest _naturalny_, dobry lektor "znika" dzięki czemu słyszy się orygilane głosy, efekty itd, osobiście często kiedy film mnie wciągnie nawet nie zauważam różnicy czy film jest z napisami, z lektorem czy z oryginalnym dźwiękiem, o ile jest po angielsku. Natomiast dubbing, praktycznie zawsze razi, "dlaczego ci amerykanie gadają po polsku?" "dlaczego jego usta poruszają się kiedy już przestał mówić?". Oglądając dzisiaj E.T. z dubbingiem, chwilami miałem wrażenie że oglądam polski film :)))
Dobry dubbing jest dobry, tak jak dobry lektor, ale trudno o dobry dubbing, a dobrych lektorów mamy sporo. :)

TheMirror

Dobry lektor? Ha! Nie w polskiej telewizji. Włącz sobie TCM. To prawie nie słychać oryginału tylko jeden głos!
Świetne! Genialne! I jeszcze jedno. Dlaczego prawie NIGDY nie kobieta. Bo co?

TheMirror

Jak chcesz słyszeć oryginalne głosy to oglądaj z napisami, jak w Niemczech. Tam jest wybór w każdym kanale. W Polsce nie - bo - tu jak powiedziała TVP jest sytuacja "kompromisowa". Ratunku!

ocenił(a) film na 6
kumotrzysko

W menu mojej telewizji kablowej UPC jest, teoretycznie, wybór: wersja polska vs wersja oryginalna z dodatkowym wywołaniem napisów. Niestety, kanałów na których opcja wyłączenia głosu lektora w ogóle działa jest tylko kilka (Ale kino!, FoxLife, Europa, TCM, Comedy Central). Zaś w sprawie polskich napisów absolutna tragedia: prawie zawsze pokazuje się komunikat: napisów brak.
Jedynie w Ale Kino! niektóre, tylko niektóre, filmy mozna się oglądać z podtytułami.

Na szczęście ja od paru lat filmy oglądam w ogromnej większości w moim domowym kinie, na wielkoekranowej plazmie, z nośnika DVD. A na DVD z reguły jest jakiś wybór.

TheMirror

Zgadzam się z TheMirror. Dubbing w kreskówkach pasuję, lecz w filmie fabularnym nie. Jak pisze TheMirror, lektor po prostu „znika”, przy oglądaniu filmu „nie słyszy się” go, a słyszy oryginalne głosy, których faktycznie lektor nie zagłusza. A dubbing brzmi zbyt sztucznie, nienaturalnie, kole, razi w uszy. Poza tym polscy odbiorcy są przyzwyczajeni do lektora. Nie wiem, skąd biorą się wypowiedz o tępym i beznamiętnym czytaniu tekstów przez lektora. Przecież lektor czyta z intonacją, interpunkcją itd. Lektor podkładając głos pod film, nie siedzi w pokoju przy oknie i czyta sobie do mikrofonu kwestie, ale czyta je, mając przed oczami film. Także skłaniam się do opcji: albo lektor, albo napisy, a dubbing do kreskówek.

ocenił(a) film na 6
illusionbandit

"Nie wiem, skąd biorą się wypowiedz o tępym i beznamiętnym czytaniu tekstów przez lektora. Przecież lektor czyta z intonacją, interpunkcją itd."
Nie daj Boże, aby lektor się wczuwał. Kiedy zdarzy się taki jeden wczuwający, to człowiek zaczyna myśleć, iż lektor beznamiętny jednak był mniejszym złem.

Film_Polski

A dlaczego nigdy kobieta? Dotychczas nie dostałem odpowiedzi na dosyć konkretne pytanie dlaczego nie kobieta?
Czy nie można chociaż "dorosnąć" do tego, co było onegdaj w Związku Radzieckim czyli "russkij zakadrovyj pjerjevod"? Czyli para - mężczyzna i kobieta, albo dwóch mężczyzn i dwie kobiety, jedno młodsze, drugie staresze plus para dzieci w razie potrzeby? Oglądałem w ten sposób "Pewnego razu na dzikim zachodzie", po obejrzeniu splunąłem na polską dukaną wersję tefałenowską... O wiele przyjemniej ogląda się film, w którym są dwa głosy: żeński i męski.
No nie, tlumaczenie dialogu dwojga osób przy stole z języka na język (sprawy biznesowe itp.) to trochę inna rzecz niż tłumaczenie filmu.
Lektor? Tak, tylko do filmów dokumentalnych a jeśli w filmach aktorskich, to po pierwsze dwa głosy, po drugie, nie w filmach w których jest wiele dialogów jeden po drugim, chyba nie trzeba tlumaczyć dlaczego?
Poza tym ten "lektor" to nic innego jak warcholskie "wziął i przeczytał wszystkie subtytuły z kartki", włączcie sobie dowolne dvd z opcją lektor plus subtytuły.
PS: zaciekli wrogowie dubbingu, nawet tego w filmach dla dzieci chyba mają tępy słuch od tego lektora, jeśli nie czują różnicy w dźwięku z dubbingiem a lektorem. A kupić "se" chociaż jedną legalną płytę z kolekcji. Np. "Powrót Batmana" - przekonacie się co lepiej brzmi: "po polsku" czy po rosyjsku. "Po polsku" specjalnie dałem w nawiasy, nie trzeba tlumaczyć dlaczego?

kumotrzysko

Rzeczywiście, lektor kobieta jest rzadki, zazwyczaj w filmach dokumentalnych. A dlaczego w ogóle lektor, a osobliwie mężczyzna - bo tak się utarło, tak zostało przyjęte, i powtarzam, polska widownia jest przyzwyczajona do takiego a nie innego tłumaczenia. Nie mam nic przeciwko dubbingowi w filmach dla dzieci, to też zresztą jest pewną normą. Co ty tak się zachwycasz Rosją? Skoro tak im wygodniej, to niech sobie mają. Niemniej duet głos kobieta - mężczyzna byłby jeszcze do przyjęcia, choć to by mogło rozpraszać. Tak, rozpraszać. Jak pisał TheMirror, dobry lektor działa jakby w tle, przekazuje tylko treść dialogów, a słyszy się aktorów. Nie twierdzę, że go w ogóle nie słychać, ale lektor nie jest na pierwszym planie podczas seansu. Zdania w tej kwestii (lektor/dubbing) będą jak zwykle podzielone. Jednych lektor drażni, inni go nie słyszą, dla jednych to beznamiętne czytanie, dla innych lektor czyta zgodnie z emocjonalną zawartością wypowiedzi bohaterów. Ja nie mogę przekonać się do dubbingu, czuć, że dubbingowane dialogi są jakby niespójne z obrazem. A czy z dubbingu się nikt nie śmieje? Czy nie bawią westerny po niemiecku? W USA mają gadać po angielsku, we Francji po francusku itd. Dubbing zdaje się podłamywać pewien realizm, a z lektorem słychać jednak oryginalne dialogi i język, jakim w oryginale posługują się postaci.

illusionbandit

"Rzeczywiście, lektor kobieta jest rzadki, zazwyczaj w filmach dokumentalnych. A dlaczego w ogóle lektor, a osobliwie mężczyzna - bo tak się utarło, tak zostało przyjęte, i powtarzam, polska widownia jest przyzwyczajona do takiego a nie innego tłumaczenia. Nie mam nic przeciwko dubbingowi w filmach dla dzieci, to też zresztą jest pewną normą. Co ty tak się zachwycasz Rosją?"
A ty co się tak boisz dubbingu? Że staniesz się mniej światowy od Niemców, kiedy będzie wprowadzony taki wybór jak u nich: czyli albo dubbing albo napisy? Że ci te żałosne wyciszone kawałki zdań typu "OK, you are right, good, I love you" zabiorą?
NO ALE ZACZNIJMY:
Po pierwsze, to jak się nie ma na dubbing, to robi się napisy, jak w Rumunii, Bułgarii czy Albanii.
Po drugie, to ja jestem za dubbingowaniem tylko części filmów, np. WSZYSTKICH filmów dla dzieci, albo filmów z dużą ilością dialogów. Albo filmów o II Wojnie Światowej nakręconych po angielsku, a których akcja toczy się w Polsce (Lista Schindlera, Dzieci Ireny Sendlerowej). Albo filmów typu Ferdydurke - bo to idiotyzm żeby w Polsce wychodziły po angielsku/
A jeśli uważasz że dubbing nadaje się TYLKO DO BAJEK - to ja ci odpowiem: lektor nadaje się TYLKO DO FILMÓW DOKUMENTALNYCH
Poza tym, ktoś już tu wyraźnie mówił: w Polsce jest lektor tylko z powodu rzekomego braku pieniędzy w TV, co jest oczywiście bzdurą kompletną. I z powodu historii: w latach 80-ych zabrakło kasy doslownie na wszystko, a nagła przesiadka z dubbingu na napisy, ot tak, to chyba nawet dla Niemców byłaby nieznośna. Dlatego wprowadzono tego lektora, który NADAJE SIĘ TYLKO DO FILMÓW DOKUMENTALNYCH, jako prowizoryczne rozwiązanie. To tyle w temacie. Nie wprowadzono go dlatego, że się to ludziom bardziej podobało.
Wolno wiedzieć, od czego dwóch lektorów rozprasza? Że niby od oryginału, który w połowie filmów w TV jest tak wyciszony, że go prawie nie słychać? Lektor jest niezauważalny? Ha, ryczy nieproporcjonalnie glośno, tak, że głosy oryginalne są wogóle niesłyszalne.
Reprezentujesz taki "gust", że pewnie by ci nie przeszkadzało, gdyby wogóle oryginał był do zera ściszony - a i tak się często zdarza w naszej "ukochanej" TVP. Lektor działa w tle. Dobre. Dobrze kiedy da się wogóle domyślec, w jakim języku mówią aktorzy. Lektor w "tle". Trzymajcie mnie, bo pęknę ze śmiechu!
Ale zresztą ty jesteś takim przykładem betonu, który będzie się oburzał na Steven Spielberga, który na pytanie, czemu to Lista Schindlera nie została zrobiona po polsku, odpowiedział: "nie broniłem wam zrobić dubbingu"

NA KONIEC: tutaj nigdy nie będzie napisów w telewizji, bo ta uważa, zresztą już jeden ze "speców" wyraził, że "nie ma takiej potrzeby bo my tu mamy kompromis między napisami a dubbingiem czyli lektora".
Tu nigdy ŻADNEJ CYFROWEJ TELEWIZJI NIE BĘDZIE.

A zresztą co ja tam będę tłumaczyć, ty i tak wiesz swoje. Zupełnie jakby Jacek Solorz-Żak przemawiał.

ocenił(a) film na 6
illusionbandit

"dobry lektor działa jakby w tle, przekazuje tylko treść dialogów, a słyszy się aktorów. Nie twierdzę, że go w ogóle nie słychać, ale lektor nie jest na pierwszym planie..." [...] "z lektorem słychać jednak oryginalne dialogi i język, jakim w oryginale posługują się postaci."
Nie jest na pierwszym planie??? Tylko dlaczego jest głośniejszy od całej ściszonej reszty. Poniekąd musi być, jeśli widz ma cokolwiek rozumieć. A aktorów słyszy się tylko fragmentami, jeśli lektor akurat nie zagłuszy początku albo końca danej kwestii. Słychać zatem strzępy oryginalnych dialogów, nic więcej.

"A czy z dubbingu się nikt nie śmieje? Czy nie bawią westerny po niemiecku?"
Owszem z dubbingu też się można śmiać - to nie jest zabronione. Vide: dwie części Kevina, gdzie rodzinka musi oglądać amerykański film raz gadany po francusku w Paryżu, raz po hiszpańsku - na Florydzie (!). Albo "Między słowami", gdzie bohater - amerykański aktor ze zdziwieniem ogląda przez chwilę swój dawny film ze sobą - gadającym po japońsku.
Tym niemniej kilkadziesiąt nacji świata (zatem nie wszystkie - tego nikt nie twierdzi), generalnie zakceptowało dubbing jako coś naturalnego. W wielu krajach, na przykład we Włoszech, aktorzy dubbingu to zupełnie osobna kasta w ramach aktorskiej profesji; ich głosy a tym bardziej twarze nie są kojarzone z niczym innym poza dubbingiem. Co bardziej znani aktorzy hollywooddzcy mają wręcz swych etatowych włoskich podkładaczy i publiczność zdaje się ufać, że to właśnie jest naturalny głos danego aktora. Gdy kiedyś związek artystów dubbingu zastrajkował i przez krótki czas włoscy telewidzowie musieli czytać napisy - protestom nie było końca; widać u nich jest wręcz więcej funkcjonalnych analfabetów, niz w Polsce.
Oglądanie westernów amerykańskich po niemiecku na szczęście nie jest jeszcze obowiązkowe. Oglądanie westernów niemieckich, włoskich i hiszpańskich w wersji oryginalnej, BEZ DUBBINGU - to dopiero mordęga. Totalny brak realizmu.

"W USA mają gadać po angielsku..."
W USA, jak powszechnie wiadomo, praktykuje się NAJDROŻSZY DUBBING ŚWIATA, czyli realizowanie reamake'ów udanych filmów obcojęzycznych zupełnie od zera, od początku z amerykańskimi aktorami. Bo podobno wśród amerykańskiej widowni ścieżka dźwiękowa żyje własnym życiem a widzowie kochają zapamiętywać i powtarzać co dowcipniejsze kwestie. Być może na tamtejszym rynku to ma sens i się sporawdza. W żadnym innym kraju świata nikt sobie jednak na coś takiego nie pozwoli.

Film_Polski

Powiedziałem, że mimo wszystko, jedynie parę kanałów w Polsce ścisza oryginal tylko minimalnie, wręcz mimalnie, do tego stopnia, że jak się dobrze zna angielski to można w słuchawkach słyszeć niemal całe zdania w oryginale. Są to: ZONE EUROPA, ALE KINO oraz AXN.
Da się? Da się jak się chce. Mimo wszystko brzydzę się czytaniem przez jakiegoś ciecia napisów, bo wygląda to na to jakby TV była dziadem, a wszyscy telewidze analfabetami.
PS: po co w tym kraju taki duży telewizor kupować?

ocenił(a) film na 6
kumotrzysko

PO CO wielka plazma? Ano tylko i wyłącznie jako element kina domowego. Jeśli dodać doń system dźwięku przestrzennego, to w sumie osiągamy dość znaczne przybliżenie do standardów prawdziwego seansu kinowego. Bez niektórych jego ewentualnych niedogodności.

ocenił(a) film na 6
TheMirror

"Dobry lektor znika, słyszy się oryginalne głosy, efekty..."
Bardzo wątpię! Wszak standardem jest u nas przyciszenie wersji oryginalnej w partiach dialogowych. Po to, żeby głos lektora wyszedł na pierwszy plan i pozostał zrozumiały. Jeśli posiadasz cyfrową kablówkę, to możesz sprawdzić skalę owego przyciszenia, gdyż na niektórych kanałach istnieje opcja "dźwięk oryginalny v dźwięk z lektorem".
Czasami nasze telewizje lubiły się chwalić, iż dany film nadaje z jakimś surroundem czy jeszcze lepszym systemem. I co polskim widzom z tego, skoro ów superdźwięk i tak nie będzie doceniony?

PS Najbardziej zaś mnie rozśmiesza - podnoszony gdzie indziej - argument, iż na skutek braku dubbingu polska publiczność zna prawdziwe głosy zagranicznych aktorów. A wystarczyło by losowo wybranej grupce miłośników kina puścić, bez obrazu, jakieś nagrane kwestie w wykonaniu gwiazd; głowę daję, że prawie nikt nie rozpoznałby prawie nikogo.

Film_Polski

Niestety, ale są dwa tylko dwa kanały, w których jest zasada, żeby w miarę możliwości jak najmniej przyciszać oryginał: to ZONE EUROPA (w której często zamiast oryginału jest... dubbing węgierski) oraz ALE KINO - ten drugi to jedyny kanał, w którym po włączeniu oryginału mamy subtytuły.

Film_Polski

"PS Najbardziej zaś mnie rozśmiesza - podnoszony gdzie indziej - argument, iż na skutek braku dubbingu polska publiczność zna prawdziwe głosy zagranicznych aktorów. A wystarczyło by losowo wybranej grupce miłośników kina puścić, bez obrazu, jakieś nagrane kwestie w wykonaniu gwiazd; głowę daję, że prawie nikt nie rozpoznałby prawie nikogo"

Ja znam parę języków i to w miarę dobrze, i absolutnie się z tobą zgadzam! - aby rozpoznać jakiś głos w obcym języku, to trzeba z tym językiem być bardzo, bardzo zżytym. Chyba nie trzeba mieć skończonej lingwistyki, żeby się na tym złapać. Już widzę jak lecą do telwizora, gdy z łazienki, spod spodu slyszą szpeczący głos swojej ukochanej Dżjudi Foster (specjalnie napisałem fonetycznie)... Jasne. Oczywiście....
Nie ulega jednak wątpliwości, że w dubbingu filmów aktorskich głosy są nieco sztuczne, ale to zależy po prostu od zchynchronizowania ich z ruchami ust, im mniej obsesyjnie, tym lepsze i naturalniejsze głosy. Bo właśnie kwestia doboru głosu jest tu najważniejsza.
Ale cóż, Polacy kochają patrzeć na usta i ich ruchy. Polacy nie kupują tanich podróbek, natomiast wolą taniego lektora. :)
A może to telewizje go wolą i zmyślają sondaże?

Krzysiu011089

Betonowi nie przetłumaczysz. Kołtuństwo i tyle.

ocenił(a) film na 9

bajka z w miarę dobrym dubbingiem- ok, ale nie film :-/ a w E.T dubbing mi przeszkadza...no ale ostatecznie wytrzymam, bo to film mojego dzieciństwa :)

ocenił(a) film na 7
angie84

To wyobraź sobie, że żyjesz w Niemczech, gdzie każdy film jest dubbingowany. W takiej sytuacji wolałbym już lektora.

Pechowiec

Niemcy śmieją się z nas(że mamy lektora) a my z nich (że mają dubbing) ale w tym filmie dubbing mnie załamał :/ okropny ... a film bardzo dobry :)

Lecho1523

Dlaczego w Polsce tylko jedna osoba tłumaczy wszystkie dialogi? Bo Polska sein arm (biedna),a lektor po odbębnieniu durnej roboty sprząta albo zbiera truskawki! Skąd ten dowcip?

ocenił(a) film na 6
kumotrzysko

Najlepiej jest, gdy męski głos oznajmia "Jestem w ciąży".

Film_Polski

A "znawcy" na to swoje: "lektor" jest tylko tłumaczem. Żałosne.

Lecho1523

Powiedz konkretnie: Co było "fatalnego" w dubbingu w E.T. - to że był to wogóle dubbing? Pewnie pierwszy raz usłyszałeś dubbing po polsku. Ja też gdy pierwszy raz usłyszałem "Opowieści z Narnii - Wieźma, Lew i Stara Szafa" to byłem bardzo oburzony. Ale zaraz pokochałem dobry dubbing. I zacząłem się nim fanatycznie interesować.
I mimo to mam do niego racjonalny stosunek: z filmów aktorskich dubbować tylko wielkie przeboje anglojęzyczne. Reszta może być z lektorami, byle nie za głośno wrzeszczeli.
PS: co oznacza określenie "szpetanka"? Kto tu niby szepcze? Chyba raczej aktorzy szepczą, a nie ten co tłumaczy?

ocenił(a) film na 9
Pechowiec

nie będę sobie wyobrażać, bo mieszkam w Polsce a to jak w Niemczech puszczane są filmy mało mnie obchodzi....

Pechowiec

A ja się w końcu poczułem jak w normalnym, cywilizowanym kraju. Niemcy? Przykłady mamy z byłych krajów bloku wschodniego.A Czechy, Węgry, Rosja? W tym ostatnim coraz częściej stosuje się dubbing, a jak nie ma dubbingu to kilka aktorów lektoruje film/serial. O ile 10 lat temu w Rosji to był stosowany głównie lektor w postaci kobiety i mężczyzny, o tyle teraz idą w bardzo dobrym kierunku, podczas gdy u nas niewiele się zmieniło pod tym względem.
Dubbing oceniam bardzo dobrze, z małymi zastrzeżeniami co do niektórych głosów. Mam nadzieję że Publiczna w końcu wykaże się misyjnością i tak jak to robili 20-30 lat temu, znowu zaczną sami zlecać bądź robić dubbingi do seriali i filmów aktorskich (obecnie to tylko do kreskówek).

Cyril_Sneer

Może na dobry początek Polska dorośnie przynajmniej do tego, co było stosowane dziesięć lat temu w Rosji? Może Jacek Solorz-Żak, (jeden z głównych tele-baronów) zda sobie sprawę, że tlumaczenie filmu to coś ciut innego niż tłumaczenie rozmowy biznesowej przy stoliku? Oj, tu chyba może tylko pomóc ustawa!

Pechowiec

Jak się nie ma na dubbing to robi się napisy. Tyle.

Pechowiec

No to wyobraź sobie, że w Niemczech jest wybór w każdym kanale: DUBBING albo oryginał z napisami. W takiej sytuacji wolałbym już Niemcy.

ocenił(a) film na 9

Z początku się przeląkłem ale z czasem się przyzwyczaiłem do dubbingu i potem to już poezja:P

ocenił(a) film na 9
pasek747

Ja byłam przygotowana na lektora i przez kilkanaście pierwszych sekund miałam nadzieję, że zdarzył się cud i puszczają po angielsku :P
Dubbing do 'E.T.' jest zaskakująco dobry - do przetrawienia. I tak emocje wazniejsze, niż rozmyślania nad wyższością dubbingu/lektora/napisów ;)

Vivasco

Dubbing pewnie z okazji Dnia Dziecka, czyli film skierowany do dzieci, którym pewnie lepiej ogląda się z dubbingiem.

ocenił(a) film na 6
Vivasco

Z minimalnymi zastrzeżeniami, w zasadzie zgoda z Vivasco!
1 Skoro w żadnym ale to żadnym znanym mi kraju europejskim (a jest ich niemało), prócz Polski, nie praktykuje się zjawiska pod tytułem "lektor-mężczyzna", to chyba jednak bardziej prawdopodobne jest, że to nasza miłość do owego czytacza jest jakąś aberracją, nie zaś ichnie przyzwyczajenie do dubbingu (Niemcy, Włochy, Hiszpania, Węgry) bądź podtytułów (Holandia, Skandynawia, ex-Jugosławia, Grecja). Z naszego dukacza nabijały się pono już kabarety we Francji i w Hiszpanii. Czymże innymm, jak nie obśmianiem jest też krótka scenka w jednym z odcinków "Zmienników", w którym syjamski (sic!) śpiewak wyśpiewuje arię Jątka z moniuszkowskiej opery "Halka", a głos zza kadru tłumaczy słowa na polski - naturalnie bez sięgania do oryginału; wychodzi z tego swoisty potworek: "Wieją wiatry na wierzchołkach gór, wieją sobie w dużej odległości. [...] Nie mam żalu do nikogo konkretnie, lecz jedynie do mojego dziewczęcia..." Itd, itp.
2 Skoro zdubbingowanie albo opatrzenie napisami jakiegoś zagranicznego filmu aktorskiego - pełnometrażowego tudzież serialu - jest u nas aż tak rzadkim świętem, to dziw bierze, iż nie jest to każdorazowo ZAZNACZANE W PROGRAMACH telewizyjnych publikowanych w prasie. Zecydowanie powinno być!!!
3 Jakość dubbingu akurat do "E.T." była, moim zdaniem, znośna. Może tylko polski głos podłożony pod to, co mówi w filmie matka nie okazał się zbyt szczęśliwie dobrany. No ale telewizyjni lektorzy też nie zawsze dysponują głosami, które by się wszystkim podobały. Poza tym, w "E.T." są rozległe partie zupełnie pozbawione jakichkolwiek dialogów, zatem nawet, gdyby ów dubbing był jeszcze mniej staranny, niezbyt by to doskwierało.
4 W przeszłości TVP dubbingowała więcej i częściej, niż współcześnie. Dla kin również dubbingowano nie li-tylko pozycje dziecięce, ale również niektóre dla dorosłych, na przykład komedie oparte o szybkie dialogi. Niestety, materiały, na których zarejestrowano owe cenne wersje polskie, w tym dubbing do seriali o Klaudiuszu, oraz o Henryku VIII i Elżbiecie - zwyczajnie dawno przepadły w czeluściach telewizyjnych archiwów bądź też uległy zniszczeniu. Zdaje się, że wojsko, panoszące się w przy Woronicza po 13. grudnia 1981 r. naniszczyło szczególnie wiele. Ze zgrozą myślę, iż wersja polska "E.T." też nie pożyje długo. Bo gospodarność w TVP SA nie stoi na poziomie najwyższym. Tak się obawiam.

Film_Polski

Tłumacz betonowi. A beton swoje. Też uważam, że wszystkie większe produkcje powinno się FACHOWO dubbingować. W mniejszych tylko i wyłącznie napisy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones