Spójrzcie na na ten film z innej strony.Rok 1982.Kolorowy telewizor Sony,konsola do gier,teksasy*/*czytaj jeansy/,kangurki*/*czytaj hoodie/,trampki*/czytaj*sneeakers'y/,składaki*/*czytaj BMX/ i wiele innych rzeczy, a tymczasem w kondominium watykańskim:Stan wojenny,kartki/na wyroby czekoladopodobne też!/,obskurne bloki z wielkiej płyty,kopcące fiaty kaszlaki,dziurawe jezdnie,kolejki za reglamentowanym papierem toaletowym,jasiu pawełek na pielgrzymkach.Dla dzieci i tych z dowodami osobistymi także!,to była prawdziwa bajka science fiction.I bynajmniej nie dlatego,że suburbia odwiedził sympatyczny kosmita z wielkim palcem uczący tolerancji do tego co inne.Ech, łezka w oku się kręci.