Jak dla mnie - świetna filmowa makabreska :) Sam pomysł zwala z nóg i bardzo mi się podoba. Trochę za mało scen gore, mogło być lepiej, ale mimo to nie jestem zawiedziona. Eddie - nie dość, że lunatyk, to jeszcze kanibal, jego opiekun Lars też ma nierówno pod kopułą; akcja opowiedziana jest zwięźle i bez dłużyzn, a przy okazji są momenty, przy których można się szczerze uśmiać. Polecam - każdemu w ramach ciekawostki oraz obowiązkowo fanom horrorów klasy B.
Mi kojarzył się z jakimś odcinkiem "Opowieści z krypty". Całkiem ciekawa historia, dobrze wyważony humor i makabra.
Ha! Widzę zatem,że nie mnie jednemu przypomniały się "Opowieści z Krypty". A konkretnie-odcinek,który i tobie i mnie przyszedł na myśl to "Easel Kill Ya" (3 sezon,8 odcinek) z Timem Rothem w roli głównej.
Wielkie dzięki za cynka. W ogóle nie pamiętam tego odcinka ale "Eddie" bardzo przypominał stylem i nastrojem "opowieści". Muszę kiedyś odświeżyć ten serial.