z recenzji Doroty Dąbskiej, która to ujęła najpiękniej:
"...Edi to właściwie poetycka opowieść o "szczęśliwym smutku", o kojeniu bólu w spokoju i milczeniu. Bo przecież nie możemy uznać, ze bohater to doskonały model homo sapiens, który jest tak mądry, że nie cierpi. Przeciwnie - Edi jest na tyle mądry, że ten ból przyjmuje.
Edi to przypowieść o człowieku dobrym, który mimo okrucieństw losu, nie staje się zgorzkniały i wewnętrznie wypalony. I nawet najstraszniejsze wydarzenia, jakie mogą spotkać człowieka, nie odbierają mu chęci dawania. I nie jest to naiwne dawanie ot tak, lecz świadome wyrzeczenie. I co najważniejsze, szyderstwa losu nie pozbawiają bohatera sensu życia. .."
To piękne.