Miałam już nigdy więcej nie oglądać polskich filmów i sama nie wiem czemu akurat dla tego zrobiłam wyjątek, może ze względu na pana Gołębiewskiego. I muszę powiedzieć że się nie rozczarowałam, zaskoczył mnie w bardzo pozytywny sposób. Pięknie ukazany świat który jest daleki od piękna. Historia i bohaterowie z pozoru zwyczajni aż do bólu, zamknięci w swoim własnym małym swiecie. To co ważne przekazywane drobnymi scenkami i niuansami, które na pierwszy rzut oka sa niewidoczne, zakamuflowane w całości. Film niczego nie narzuca, kazdy sam może sobie ocenić czy Edi postąpił właściwie czy nie. Zupełnie zaskoczyło mnie zakończenie, nigdy nie sadziłam że "nic" może mi się spodobać i jeszcze usatysfakcjonować, bo zatoczyło się jedynie koło, nie było ani happy endu, ani dramatu z wielką katastrofą. No po prostu brak czegokolwiek, co o dziwo wyszło bardzo dobrze. Jedynym minusem jest to że film jest trochę nudnawy i nakręcony jak dla mnie trochę za bardzo w typowy polski sposób, chodzi głównie o ujęcia i scenerie. Opowiedzenie historii i pokazanie tego co ważne, w bardzo niemieckim i holenderskim stylu, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.