Ciekawe, jak poradziłby sobie reżyser z taką sytuacją - dziewuszka bez OC wjeżdża w samochód zwykłej przeciętnej rodziny i np. jedne z pasażerów zostaje kaleką przez ten wypadek. Wtedy brak ważnego OC też byłoby taką błahostką? A jak na takich walczących z systemem to sporo fajek palą. Tak łatwo dają się omamić koncernom tytoniowym? Naciągany ten film, odgrzewane hipisostwo, w dodatku zarzucam im brak autentyczności...