ja miałam wrażenie że Hardenberg się dobrze z nimi bawi, takie wkacje przy młodych na odludziu,,,nawet im gotował ,rączki wole i nóżki więc już raczej robił co chciał nawet się z nimi skumplował ale jak już wróciła na swą drogą białą kanape stwierdził że go porwano! dobrze że byli przewidujący:)zgadzam się z poprzednikiem tak na ich decyzje i poglądy miły wpływ zdarznia jak zminne jak wiatr:))

pytanie, czy Hardenberg rzeczywiście zadenuncjował ich policji? owszem, siedział w samochodzie, ubrany w garnitur, ale... policja weszła do pustego mieszkania. nie było to chyba to opuszczone przez Jule - bo ściany były czyste, białe. na jednej zaś wisiała kartka "Niektórzy ludzie w ogóle się nie zmieniają" - napis dotyczy raczej Hardenberga. poza tym młodzi wchodzą na motorówkę, by popłynąć na wysepkę i zniszczyć urządzenie kontrolujące satelity TV. jest to jacht Hardenberga - ujęcie z jego dokumentami - musieli więc je, jak również kluczyki, od niego dostać.

Na pewno jest tak, że Hardenberg będąc w górach oderwał się od swojego świata, który całkowicie go pochłonął. Zaczął wspominać jakim był człowiekiem, jak wyglądał, przestał kłamać(np rodzinę) mógł spokojnie z kimś porozmawiać,jednocześnie wiedział, że jak wróci na "dół" to znów będzie musiał uczestniczyć w całym piekle. Nie ucieka bo chce jeszcze trochę odetchnąć, wydłużyć pobyt. Wezwał policję bo wiedział, ze nie wróci już do poprzedniego stanu, nie zrzuci całej skóry ostatnich lat. Cała nadzieja w młodych, którzy mogą jeszcze wybierac czy być w górze, czy na dole.