oj wodzu nie wiem czego sie spodziewales po tytule edukatorzy i opisie, ze film jest o gosciach przestwiajacych meble w domach bogaczy?
kina akcji? kryminalu?
oczywiscie, ze musiala sie pojawic jakas ideologia
ci goscie nie chcieli zmienic swiata tylko pokazac swoj bunt w orginalny sposob. nie podobali im sie ludzie, ktorzy wysyskiwali innych tylko po to zeby miec droga zabawke, co do tych biednych z Azji chcieli pokazac ze bogaty zachod/polnoc wykorzystuje biedne kraje
film nie jest "bardzo przecietny" tylko calkiem niezly!
a od hipisow to sie odwal bo kazda pora jest dobra na bunt!!!

ps nie mow ludziom co maja krecic

Nie chodzi o to, że w filmie była ideologia (bo musiała być), tylko o sposób, w który została pokazana. A był on wyraźnie tendencyjny.
A trójka "edukatorów" być może nie chciała zmienić świata sensu stricte, ale przez cały film pojawiały się nawiązania, że świat może być lepszy jak coś zrobimy itp. brednie. Żeby chociaż było to przekazane w inny sposób...
A sam pomysł z gośćmi przestawiającymi meble jest oryginalny i sam w sobie niezły. Tylko czemu tak łopatologicznie i tendencyjnie? (Dobry) Film powinien pozostawiać duże pole do interpretacji.
Widzisz - nigdzie nie jest pokazane, że ci "bogaci" wyzyskują innych (tym bardziej, że oni prowadzili działalność przed całym wypadkiem i "wyzyskiem" - mniejsza, że zasłużonym). Film każe to uznać jako pewnik...

Natomiast poza ideologią podtrzymuję zdanie, że film jest przeciętny. Nie było w nim nic przykuwającego do ekranu, a w pewnym momencie (ich wyjazd) nudził niemiłosiernie. Dialogi też są nieszczególne.

Do hipisów nic nie mam. Jedynie hasła, które głoszą mnie się nie podobają. To chyba wolno, czyż nie?