PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5355}

Edward Nożycoręki

Edward Scissorhands
7,7 405 506
ocen
7,7 10 1 405506
7,7 39
ocen krytyków
Edward Nożycoręki
powrót do forum filmu Edward Nożycoręki

Lepiej aby ci, którzy nie obejrzeli, ale zamierzają nie wchodzili :P ze względu na zakończenie :P

No więc moje zdanie jest takie że nie da się tego opisać. Na koniec ryczałam jak małe dziecko. Bardzo się wzruszyłam i do tej pory nie mogę sobie odpowiedzieć an pytanie dlaczego Tim Burton nie zrobił drugiej części, która by wszystko wyprostowała i z dramatu stała by się naprawdę piękna historia miłosna. Wiem że na tym polega cały film, aby się rozryczeć i wzruszyć, ale ten koniec był bardzo mocny :) Na końcu, gdy Kim opowiada wnuczce to zakończenie przypomina mi Titanica :) No ale mniejsza o to. Kim mówi że więcej go już nie zobaczyła. Więc co to za miłość? Powinna chodzić tam codziennie :P

A gdyby miała powstać druga część, to jak chcielibyście aby wyglądała?

Ja za bardzo nie mam pomysłów, ale mogli by umrzeć razem, albo mógłby stać się cud czy coś takiego i Edward miałby ręce... hmm nie wiem sama :)

ocenił(a) film na 9
Nieaktywny_2

Hmm, coś w tym jest, bo mi końcówka też się skojarzyła z "Titanic". Idąc tą drogą to moje zakończenie (żadna druga część, po prostu- zakończenie): Kim sobie w tym fotelu umiera i jej dusza wędruje do Edwarda, a tam znów tańczy w śniegu.

A na pytanie, co to za miłość (gdzieś też się już pojawiło), powiem tak: Kim powiedziała tamtym wszystkim napalonym przeciwnikom Edwarda, że on nie żyje. Pomyślcie, gdyby chodziła tam i walczyła o to uczucie, naraziłaby Edwarda na niebezpieczeństwo. Poświęciła się więc, a to jest najwspanialszy sposób okazania miłości. Czyż nie?

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

CO do wzruszenia na końcu filmu, na pewno duży wkład ma tutaj muzyka Elfmana. Pamiętam że za pierwszym razem, też odczuwałem ogromne wzruszenie w końcówce filmu :)

Grimed

Muzyka jest wspaniała... Mnie strasznie wzruszyło zakończenie w części właśnie ze względy na muzykę.

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

to by bylo piekne gdyby mial rece i wszystko sie ulozylo, ale zepsuloby caly nastroj pierwszej czesci. wydaje mi sie, ze z ta druga czescia to nie jest jednak dobry pomysl...

ocenił(a) film na 9
Cuja

Właśnie o to chodziło, o brak jednoznacznego happy endu. To nie miało być kolejne love-story, ale film, po którym zastanowimy sie przez chwilę nad poświęceniem i sile miłości, szczególnie tej nieszczęśliwej. Szczęśliwe zakończenie, a tym bardziej (o zgrozo) druga część ograbiłaby ten niezwykły film z magii.

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

według mnie na tym polega urok filmów Tim'a kończą się pozostawiając niedosyt. Uważam, że dobrze, iż nie powstała druga część zapewne nie sprostałaby pierwszej. Tim wiedział co robi i ten film jest arcydziełem.

użytkownik usunięty
Nieaktywny_2

Mysle, ze jakby koniec byl inny, film stracilby ten swoj czar, chociaz i tak w glebi duszy chcialam, aby bylo szczesliwe zakonczenie.

ocenił(a) film na 10

a ja myślałam, że końcówka będzie mniej więcej jak w "Merlinie", że spotkają się jednak, nawet już jak staruszkowie..
ale ja bym żadnej drugiej części nie chciała. tak jest idealnie.

a Kim do niego nie chodziła, bo to i tak pewnie by doszło do wścibskich sąsiadów.

anjali__

Pewnie z tą Kim masz rację... Ale na końcu jak pokazują Edwarda robiącego rzeźby w lodzie to mam wrażenie że on tak jakby o tym wszystkim zapomniał... A zresztą i tak by nie mogli być razem bo nie wyobrażam sobie zwykłego człowieka z pół-człowiekiem z nożycami. Dlatego gdyby nawet powstała druga część czy coś podobnego, to nie wiem jak Burton rozwiązał by sprawę z jego rękami... :) Chodziło mi głównie o to, ponieważ jest to trudne zadanie.

Faktycznie, film daje do myślenia. Ma wspaniałe zakończenie, choć trochę mi szkoda że akurat tak się skończyło...

Zapomniałam dodać że nie mogliby być razem, bo gdy Kim była już staruszką, Edward nadal był młody, nie zmienił się :)

Ciekawe czy sam Burton zastanawiał się co mogłoby być zakończeniem...

ocenił(a) film na 9
Nieaktywny_2

Edward nie zmienił się,bo o ile wiem,to cyborgi się nie starzeją,ludzie niestety tak...

Nie zgodzę się co do tego,że Nożycoręki o wszystkim zapomniał. Przeczy temu rzeźba,ukazana pod koniec filmu prawie na pierwszym planie-to przecież Kim tańcząca w śniegu!

Moim zdaniem on również pamiętał Kim,ale zrozumiał jej decyzję o tym,że nigdy więcej się nie spotkają

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

Straszne, straszne!
EN jest wymysłem Tima Burtona, specjalisty od czarnego humoru i właśnie NIESTEREOTYPOWYCH, ani dobrych, ani złych zakończeń. Ten człowiek jest geniuszem, a ten film to majstersztyk! Nie ma w nim NIC do poprawy, absolutnie NIC, wszystko od początku do końca jest idealnie przemyślane. To nie jest TYLKO historia miłosna, sztuka niesie ze sobą zupełnie inne przesłanie! Porównanie do Titanica, w tym momencie jest całkowicie oburzające. Nie mówiąc już o dysputach na temat drugiej części- postradaliście rozumy i nie rozumiecie zamierzenia Tima?

Cyanide

Ale my nie porównujemy tego filmu do "Titanica" ale sam początek i koniec. To jak staruszka Kim (w Titanicu Rose) opowiada o pewnym wydarzeniu w jej życiu a w dodtaku również o nieszczęścliwej miłości :)

ocenił(a) film na 9
Nieaktywny_2

Zastanów się.Ten film chyba nie był by taki świetny gdyby oni w końću byli ramzem.To jest coś w rodzaju dramatu.A tak wogule to drugie części fimów zazwyczj wychodzą gorzej niż pierwsze.Mi się film bardzo podobał i nic bym nie zmieniła.

ocenił(a) film na 7
Ironik

Mam nadzieję, że nigdy nie zrobią drugiej części. Powinno zostać tak jak jest. Końcówka była dobra.Więcej się już nie spotkali, ale pamiętali o sobie. Na tym polegał dramat tego filmu. Bo co,jakby to wyglądało gdyby film miałby się nagle skończyć jak typowa komedia romantyczna? Edwardowi dorobiliby ręce, wziąłby z Kim ślub, mieli gromadkę dzieciaków i co tydzień robiliby barbecue w ogrodzie? Bez przesady.

koa222

Gromadkę dzieciaków? Ale-że co? Przecież Edward nie może się rozmnażać, to jest android, a nie cyborg, no ludzie...

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

Ja też nie umiem tego wszystkiego opisać. Na koniec po prostu nie mogłam opanować płaczu. Naprawde cudowny film.
Druga część zapesuła by cały ten film. On ma opowiadać o ludzkej nietolerancji, nieszczęśliwej miłości i o tym, że można pokochać kogoś 'innego'. 'Innego' znaczy, że Edward był inny tylko fizycznie. Uczucia miał jak normalny człowiek. Zresztą niektóre momenty filmu to ukazują.
Druga część nie mogłaby powstać, bo Kim opowiadała to swojej wnuczce jako staruszka, więc miałaby odmłodnieć?

Co to za miłość? Bardzo silna. Nie wie czy zauważyłaś, ale była taka sytuacja w filmie, gdzie Edward uratował Kevina przed samochodem. Później Kim sama powiedziała Edwardowi, żeby uciekał. Do tej pory stał jak wryty. Kim dobrze wiedziała, jacy są ludzie. Oni nie tolerowali Eda. Kochała go, więc chciała dla niego jak najlepiej.
Ale nie mam pojęcia, dalczego do niego nigdy nie przychodziła. Nie rozumiem tego :(

dominika_32

Dzięki że mi wytłumaczyliście, hmm... odpowiedzieliście :) Choć tak naprawdę zgadzam się z wami: nie powinno być ani drugiej część ani happy endu. Tak jak jest, jest dobrze.

Zaczęłam ten temat (może ktoś zauważył) 'zaraz po' obejrzeniu filmu. Dlaczego? Bo koniec jest strasznie smutny i tak jak napisała Dominika nie mogłam opanować płaczu, po prost żal ściska gardło. :). Ale na tym polegają dramaty... A ponieważ lubię marzyć, spodobał mi się film Marzyciel i inne 'fantasty'. I pomyślałam że pięknie by było wyobrazić sobie drugą część albo chociaż nie tak bardzo smutny koniec...

Zawsze gdy obejrzę jakiś dramat albo melodramat (nie wiem czym one się różnią :) potem długo rozmyślam, ale myślę że słusznie, bo o to chodzi w przesłaniu filmu. Aby zastanowić się nad Jego sensem, przemyśleć to wszystko, co było w nim przedstawione a potem porównać z własnymi zdarzeniami z życia.

Ciekawe czy takie dramaty i melodramaty na których się płacze, ale tak szczerze - pomogły by ludziom którzy nie rozumieją niektórych rzeczy, np są rasistami... Myślę że gdyby naprawdę się nad tym zastanowili zrozumieli by przesłanie...

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

Wiesz co, naprawde mądrze mówisz Madziu. Ja też, kiedy obejrze taki film, zastanawiam się nad moim życiem... Przy czym zawsze płaczę.. Tego u siebie nie lubie;]. A ten film naprawde daje dużo do myślenia.. Przede wszystkim uczy tolerancji..

A co do ostatnich dwóch zdań. Są ludzie, do których może coś przemówić. Może mają w sobie troche 'ludzkich uczuć'. Ale są tacy, których największa krzywda drugiego człowieka nie ruszy. Tak to jest na tym świecie:) Pozdrawiam Cię:*

ocenił(a) film na 10
Nieaktywny_2

Dlaczego? Bo to nie jest zwykły,amerykański i łatwy tzw "happy end". Tim Burton z reguły nie kręci pospolitych filmów i dlatego Edward i Kim nie zostali razem. Niestety.....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones