Spojlery!
Rysunek.
Rysunek powstał nierozłącznie w scenie z bliznami. Nie ma żadnej innej sytuacji w której bohater wraca do tego wspomnienia, jak więc rysunek może istnieć w pierwotnej linii czasowej ( w tej bez blizn)?
Dzienniki.
lekarz zalecił pisanie dzienników przed wizytą u pedofila-ojca. Po śmierci Kayleigh ten sam lekarz twierdzi, że taki zamysł nigdy nie istniał. Błąd! Musiały istnieć, bo zmiana zaszła po zaleceniu pisania. Chyba, że wszyscy po śmierci dziewczynki o nich zapomnieli. Jeszcze coś, młode ja po wizycie przyszłego ja wraca do trybu defaultowego, nie pamięta nic z przyszłości. Jak zatem możliwa jest scena w której lekarz tłumaczy bohaterowi, że już pytał o dzienniki i opowiadał o alternatywnych żywotach? Przecież do tej pory był defaultowy chłopak.
Zakończenie reżyserskie.
Ponoć w pępowinie jest jakaś galaretka utrudniająca powstanie pętli, poza tym nikt nie udusi się sam. Instynkt nie pozwoli nam na samouduszenie, bohater odpuściłby w ostatniej chwili. A nawet jeśli nie, nastąpiłoby niedotlenienie mózgu, rączki puściłyby pętlę i bohater przeżyłby. Zapewne jako debil na wózku, z porażeniem mózgowym lub czymś podobnym występującym po niedokrwistości przy porodzie. Kayleigh nie zakumplowałaby się z nim i zakończenie podobne. Pomijam już fakt, że potwornie zranił matkę, trzy poronienia to dla kobiety koszmar, wątpię by po akcji z mężem wariatem i poronieniach była szczęśliwa...