Z każdą podróżą mózg Evana przyjmował obrażenia i miałem wrażenie że nakładają się one na siebie.
Z powodu braku konsekwencji ostatniej podróży poczułem niedosyt po zakończeniu seansu.
Jedyne wyjaśnienie byłoby takie, że wspomnienia nie gromadziły się jedno na poprzednie a te z poprzednich żyć znikały z jego głowy, a obrażenia były za każdym razem te same, no ale wtedy nie pamiętałby na co pozwala czytanie notatek + nie opowiedziałby wszystkich wersji puszczalskiej Kayleigh.

Myślę że ten wątek był jednym z najciekawszych, bo tłumaczył szaleństwo ojca Evana po wielokrotnych podróżach, które musiał odbyć (mogli też rozwinąć temat jego podróży, no ale film byłby wtedy jeszcze bardziej zawiły).
Odniosłem wrażenie że twórcy olali to na korzyść optymistycznego zakończenia (Bardzo dobrego zresztą).