Za każdym skokiem chlopak mial coraz bardziej zryty mozg i wygladalo, że za kolejnym juz mózg nie wytrzyma A tu cudowne ozdrowienie na końcu. Ktoś mi to wytłumaczy?:)
No bo w tej ostatecznej wersji rzeczywistości miał życie, w którym nie przenosił się bo nie musiał już naprawiać życia Kayleigh, nie było tych dramatów wszystkich i mózg mu nie wysiadł.
Ale przecież mózg mu wysiadał z natłoku informacji (wspomnień), a on w ostatecznej wersji rzeczywistości ich nie stracił - w końcu pamiętał o Kayleigh.
Świtało mu na tyle, że również pamiętał by spalić swoje notatki? :) Chyba bez powodu by tego nie zrobił.
Nie siedem, lecz osiem :) Ale poza tym chyba masz racje. Można założyć, że natłok wspomnień (za każdym razem, gdy zmieniał rzeczywistość) przyrastał w szybkim tempie. Gdy przestał się cofać w czasie mózg mógł po woli zapominać, wyrzucać niepotrzebne wspomnienia i z czasem wszystko wróciło do normy.