ananas to chyba zbyt dobre określenie dla tego.... kogoś....

biedny chłopak, tak despotyczna matka, że chłopak pewno bał się kobiet a kawalerem nie przystało mu pozostać, matka by mu nie pozwoliła z resztą, jakby to wytłumaczyła w towarzystwie.

Niech będzie wysłuchana i druga strona...

Znałem kiedyś podobnego chłopaka co prawda nie był jak Ruskin, ale chyba niewiele mu brakowało. Jednakże spotkał mądrą kobietę, która zauważyła, że jest to bardzo wartościowy człowiek. I udało jej się, zmieniła go czy może uleczyła. Jednak ta terapia była bolesna. Szkopuł polega na tym, że trzeba mieć mądrą kobietę u boku, a nie mentalne dziecko. W dzisiejszych czasach raczej niewiele znajdzie się osób, które się poświęcą o wiele mniej Soni i Tomaszów na tym świecie widać aniżeli za czasów Dostojewskiego i Żeromskiego, ale co ja tam wiem.

P.S. Nie pisałem o sobie.

Kobieta nigdy mężczyzny nie uratuje, on sam musi chcieć i rzucić wyzwanie matce. Oparcie musi znaleźć w sobie i ojcu. Jeśli jest w tym wszystkim kobieta, dla której zechce to wszystko zrobić, to ma szanse. Ruskin mógł być impotentem lub mieć skłonności homoseksualne, bardzo przy tym wyparte. Żadna najdojrzalsza kobieta nie sprosta takiemu zadaniu.
Po latach, ale pozdrawiam :)

A ja się właśnie dziwię. Bo wolałabym zostać z Ruskinem, w końcu to Ruskin ;-;

Po co komu mąż, który traktuje żonę jak powietrze?

Nie traktował jej jak powietrze. Przecież ją kochał. To jak z kimś nie sypiam to już jak powietrze od razu?

Po czym wnosisz, że ją kochał? Według mnie totalnie ją ignorował i nie mówię tutaj wcale o sprawach łóżkowych (choć to też wymowne), tylko o tym, że ledwie z nią rozmawiał, nie dopuszczał do siebie i nie spędzał z nią wcale czasu, tylko wysyłał na bankiety i kolacje samą. Zostawił ją w pewnym momencie samą z mężczyzną, tak jakby tylko czekał na to aż prześpi się z kimś innym. To była prowokacja według mnie.

Poza tym te jego pasywno-agresywne przytyki w stosunku do Effie np. o to, że kobiety powinny pracować, a nie tylko polegać na małżeństwie, lub ta jego tyrada na temat Wenecji, która jest piękna, ale kiedyś była dziewicza i niewinna, a teraz jest kurtyzaną- to wszystko było metaforą Effie. Według mnie był nią zafascynowany, kiedy była dzieckiem, ale kiedy dorosła i jej ciało się zmieniło przesała go pociągać jako kobieta.

Effie była pomiatana zarówno przez męża jak i jego rodzinę. Dobrze, że doprowadziła do tego rozwodu. Uratowała siebie. Ja nie wiem, jak można twierdzić, że Ruskin ją kochał.

To było unieważnienie małzeństwa, a nie rozwód. Poza tym wciąż nie uważam, by pociąg fizyczny miał tu znaczenie aż tak ważne. W każdym małżeńśtwie zdarzają się problemy i kłótnie. :( Ale moze ja się nie znam

Przecież podałam Ci masę przykładów na to, że problem nie tkwił tylko i wyłącznie w braku pociągu fizycznego, ale również w braku jakiegokolwiek wsparcia emocjonalnego + unikaniu żony przy każdej okazji i niechęci do spędzania z nią czasu. Ponawiam więc pytanie: w czym według Ciebie przejawiała się miłość Ruskina do Effie?

A tak, na marginesie - ok, niech Ci będzie unieważnienie małżeństwa, a nie rozwód. Nie warto się spierać o nomenklaturę, bo efekt jest przecież ten sam.

Nie jest ten sam.
W przypadku rozwodu zakładamy, że małżeństwo istniało ale ktoś je po prostu rozwiązał. Osoba rozwiedziona pozostaje de facto w rozkroku, bo ślubowała coś komuś, ale teraz się wycofuje i według prawa cywilnego jest już wolna, ale w rzeczywistości przysięgę złożyła. Unieważnienie oznacza, że małzeństwo było neiważne, tj że nadal jestem stanu wolnego a nie jestem rozwódką.
Myślę, ze oni mieli po prostu kryzys poważny. Ostatecznie wziął z nią ślub i był nią zafascynowany, ale potem się jakoś popsuło.

Napisalaś: "Nie traktował jej jak powietrze. Przecież ją kochał."
A ja ponawiam pytanie: Czemu twierdzisz, że Ruskin ją kochał? Bo ją poślubił? Nie wszystkie małżeństwa są zawierane z miłości, są też takie dla statusu, majątku, konwenansów...

"Poważny kryzys małżeński" to oni mieli od samego początku, a nie "potem". Z tym, że Effie początkowo zabiegała o Ruskina uwagę/względy, a on ją od początku kompletnie olewał.

Zaintrygował mnie fragment jak traktował jej siostrę Sonię. Odonoszę wrażenie, że on chyba faktycznie wolał dziewczynki niż kobiety.

Pewnie tak. Przynajmniej w wersji filmowej.

Lubił facetów....jak byście oglądali uważnie to byście po jednej krótkiej scenie zauważyli "scena z malarzem który malował jego portret w Szkocji"

Ruskin startował potem jeszcze do 10-latki po tym unieważnieniu małżeństwa.

Zapamiętałem tylko że ewidentnie czuł mięte do gościa który go malował i nie dało się tego nie zauważyć.

Tak to odczytałeś? Która konkretnie scena?

Jak dobrze pamiętam to w starej chacie na wrzosowisku,gra spojrzeń była dość wymowna facet na faceta tak nie patrzy.

Żeby była jasność - ja tu mówię wyłącznie o tym, co pokazano w filmie. Jak to w rzeczywistości między nimi było -tego nie wiem. A Ty o czym mówisz?

O ile często stoję po stronie kobiet, to tym razem nie jestem w stanie względem bohaterki odnaleźć w sobie jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Jest ona typowym bluszczem, bez zainteresowań, pasji. Ruskin powinien sparować się z kimś innym.

W sumie to ona nawet nie chciała tego ślubu. Tylko rodzice ją wcisnęli Ruskinowi zeby była sławna :(

Nie prawda. Początkowo cieszyła się i była podekscytowana. Małżeństwo przestało jej się podobać, gdy Ruskin nie poświęcał jej czasu, a ona kręciła się z kąta w kąt bez celu.

Pamiętajmy, że miała 19 lat, nie była zbyt dojrzała. Plus w filmie pokazano dużo rzeczy których potwierdzenia irl nie mamy. Effie znała Ruskina już jako dziecko, a również jego ojciec mocno naciskał na to małżeństwo. Wątpię, by miała wiele do gadania. A cieszyć się w sumie mogła, nie miała pojęcia co ją czeka. Też bym się cieszyła, gdyby mnie wydano za znanego malarza ;)

Tzn. w swoim bluszczowskim rozumku kreśliła wizję całkowitego zespolenia z mężem, zawładnięcia nim i jego czasem. W porównaniu do kobiet epoki miała fantastyczne możliwości; nikt nie naciskał na rozród, na bycie kuchto-inkubatorem. Mogła się rozwijać, czytać, żyć bez zmartwień. Wolała jednak naprzykrzać się wszystkim. Inteligenta kobieta wykorzystałaby taką sytuację i stałaby się kimś, zamiast użalać się nad sobą. 99 % kobiet tamtych czasów nie miało takich możliwości, bo dzieliło życie między zaspokajanie męża, dzieci i harówą w alejach włókniarek.
***
Co do małżeństwa, to może nie miała zbyt wiele do gadania, ale to widać od razu, że wyszła za mężczyznę za którego chciała wyjść.

Mówimy o 19latce.

19 latki nie mają zainteresowań?

Mozg 19letniego czlowieka nie jest jeszcze dorosly. Emocje biora gore

To zależy.

no nie, po prostu naukowo jest to udowodnione, ze mózg kształtuje się jeszcze gdy masz 20 lat. W mózgu ludzkim wyróżniamy dwie warstwy. Na zewnątrz znajduje się kora mózgowa, czyli substancja szara, skupiająca ciała komórek nerwowych, zajmujące się przetwarzaniem informacji. Kora mózgowa skonstruowana jest tak, że poszczególne jej obszary specjalizują się, czyli odpowiadają za odmienne funkcje organizmu. Wewnątrz mózgu leży istota biała, która skupia dendryty, czyli wypustki neuronów. Podróżują po nich impulsy nerwowe, dlatego dendryty często porównuje się do kabli. Biały kolor nadają tej warstwie osłonki mielinowe, otaczające wypustki komórek nerwowych (swoista izolacja „kabli”). Osłonki te przyspieszają przekazywanie impulsów nerwowych nawet do stu razy.Mózg dziecka jest jak sieć małych wydeptanych ścieżek, które pozwalają na poruszanie się w wielu kierunkach, ale z ograniczoną prędkością. Z czasem bardziej uczęszczane drogi są poszerzane i rozbudowywane, a nieużywane znikają.

Mózg osoby dorosłej przypomina natomiast sieć autostrad. Zarówno redukcja substancji szarej, jak i zwiększanie ilości substancji białej świadczą o dojrzewaniu mózgu, który stopniowo przystosowuje się do środowiska. Zbędne połączenia i komórki nerwowe są usuwane, natomiast te, które są używane najczęściej, zostają wzmocnione.

Oznacza to także, że mózg nastolatka nie jest i nie może być tak dojrzały jak mózg dorosłego człowieka. „W wieku 16–18 lat mózg wciąż się rozwija, być może nawet do 25. roku życia. Wygląda na to, że biologiczny okres dojrzewania jest dłuższy, niż przypuszczaliśmy” – mówi dr Giedd. Obserwowane przez uczonych zmiany dotyczą w szczególności kory przedczołowej mózgu, która jest „dyrektorem” naszych procesów myślowych: odpowiada on za integrowanie informacji, planowanie, podejmowanie decyzji oraz przewidywanie potencjalnych ich konsekwencji.