PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=446373}

Eksperyment

The Experiment
7,0 59 944
oceny
7,0 10 1 59944
6,0 9
ocen krytyków
Eksperyment
powrót do forum filmu Eksperyment

na początku zaciekawiło mnie to, iż oni nie próbują żyć ze sobą w symbiozie. Przecież w grę wchodziła niezła kasa (w prawdziwym eksperymencie to było tylko 15$dziennie, tu 1000$). Czy to problem się dogadać i na te 14 dni żyć w zgodzie aby się tak wzbogacić? Przecież każdy wspominał, że jest tu dla kasy.
potem gość z cukrzycą który może umrzeć (2dni bez insuliny? raczej wątpię by tyle żył). co to za argument, że nie może przeniknąć nic z życia realnego? przecież chodzi o ludzkie życie.
A potem i tak go zabili.. halo? Czemu wtedy nie przerwano eksperymentu?
Dalej
gość po 3 dniach jest tak seksualnie niedopieszczony, że gwałci analnie więźnia? 3DNI wtf?
czy to możliwe, aby w parę dni się tak zezwierzęcić, szczać na innych i ich gnoić? ( nie, mój błąd, zwierzęta nie są tak okrutne). co to za psychole tam byli, zwłaszcza Barris? Absolutnie chory gość.
Może autor eksperymentu miał pecha trafiając na bandę idiotów. Wierzyć się nie chce, że przeciętny człowiek może stać się potworem w 3 dni.
Ach i jeszcze jedno, gdy wreszcie rozległ się alarm (już zapomniałam, że on w ogóle jest) to wszyscy wylegli na polankę jak gdyby nigdy nic, nie odzywali się nawet. Wystarczy świeże powietrze aby znormalnieć? Promienie słoneczne?
Ogólnie nie przemawia do mnie, że można takim się stać, że można tak szybko stracić całą swą moralność i przez większość filmu zachowanie strażników podnosiło mi ciśnienie.
Chaotycznie to wszystko pewnie napisałam ale to tak na gorąco:)

ocenił(a) film na 6
Fornettka

Nie chce się wierzyć, ale takie są fakty. Wydaje nam się, że nasza moralność i zasady wypływają z nas, a tak naprawdę kształtuje je sytuacja w której się znajdziemy. Dlatego ci sami ludzie potrafią być kochającymi ojcami i mężami w domu, a na wojnie mordować cywilów.
Oczywiście film nie przedstawia autentycznych wydarzeń i scenariusz został "podkręcony" aby cała historia była bardziej obrazowa i atrakcyjna wizualnie. Niemniej jednak prawdziwy eksperyment przeprowadzony przez dr. Zimbardo, który był inspiracją dla filmu, jest równie wstrząsający (http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_wi%C4%99zienny).

Wojtis

Wiem znam eksperyment, miałam o tym na studiach nawet. Tylko że w 'oryginale' z tego co pamiętam nikt nie umarł.
Tak jak wyżej napisałam, mam wrażenie, że Zimbardo trafił na jakiś wyjątkowo dziwnych ludzi. Oni tam byli tylko kilka dni a ludzie bywają całymi latami w prawdziwych i tak się nie dzieje. Pokręcona sprawa.

Fornettka

Miałaś o tym wykład, a dalej nie rozumiesz mechanizmów, jakie zadziałały? Polecam się dobrze w czytać w informacje dotyczące eksperymentu w takim razie. Ludzie potrafią się diametralnie zmienić szybciej niż w 3 dni. Zimbardo nie trafił na "dziwnych ludzi". Niezależnie od próby, wyszłoby na to samo.

ocenił(a) film na 7
emkaa

Ludzie którzy byli tam werbowani przeszli kilku dniowe testy więc w kilka dni po parę godzin nie poznasz ludzi równie dobrze w tym eksperymencie mogli brać udział gwałciciel,psychopata itd nikt nie pozna człowieka w 7 dni...nawet najlepszy psycholog...

ocenił(a) film na 8
Fornettka

Człowiek bardzo szybko potrafi się zmienić, ma na to wpływ otoczenie... Eksperyment miał udowodnić to jak otoczenie szybko nas zmienia, status itd.
W głowie się nie mieści, a jednak ... Poza tym myślę, że w prawdziwym eksperymencie to, że dostawali mniej kasy nie jest jakimś wytłumaczeniem. To zamiast z chęci zysku, zaczęło się zamieniać w chęć sprawowania władzy. :)

ocenił(a) film na 7
Fornettka

Dodam tylko do wypowiedzi nie na temat samego eksperymentu - oni byli tam dla pieniędzy i zostali pouczeni, że za złamanie zasad (ciągle byli pod obserwacją) eksperymentu nie dostaną pieniędzy.

ocenił(a) film na 4
edi_nie_oglada_filmow

własnie szukalem osoby ktora to napisze

Fornettka

Może Cie zaskocze ale na świecie są tylko dziwni ludzie.... Jesteśmy stworzeniami niedoskonalymi, nieznany umiaru, nad używamy, miotaja nami żądze bardzo prymitywne ;-)
film jest dosyć przesadnym obrazem, ale jak to kiedyś ktoś powiedział "dobra historia warta jest ubarwienia"
Także patrząc obiektywnie na ten eksperyment tu też film niestety ale każdego dnia można zaobserwować dokładnie takie zachowania... Oczywiście nie mam na myśli takiego natezenia , osobiście uważam że nasza liczebność i terytorium pozwala na jako taki postęp cywilizacyjny...

Ludzie się nie zmieniają w ciągu trzech dni ani minut pewnie nawet nie lat, ale sytuacja, doświadczenia, mozliwosci etc wyciągają z nas to co najgorsze... Całe szczęście że także to co najlepsze ;-)
Pracujemy nad sobą i ulepszajmy nasz piękny świat ;-)

ocenił(a) film na 8
Wojtis

Odpowiem Ci krótko: kto był ofiarą znęcania się NIGDY nie zachowa się tak jak uczestnicy eksperymentu Zimbardo. Żeby wiedzieć co czuje ofiara, trzeba nią zostać. Nikt mi nie wmówi, że ludzie, którzy dopuszczają się sadyzmu w warunkach sztucznie stworzonych na potrzeby doświadczenia psychologicznego, w prawdziwym życiu, tak do końca, potępiali pastwienie się nad drugim człowiekiem. Założę się, że wielu z nich w latach szkolnych także lubiła gnębić słabszych rówieśników z klasy. Zwróćcie zresztą uwagę, jaka jest reakcja właściwie wszystkich (prawie wszystkich) ludzi, nawet dorosłych, w przypadku, gdy jakiś uczeń jest upokarzany w swojej klasie. Większość, albo po cichu albo głośno solidaryzuje się ze sprawcami, uważając, że ofiara sama jest sobie winna, że nie umie się obronić. Dlatego zupełnie nie wiem czemu, wyniki eksperymentu z 1971 roku, wprawiły wielu w konsternację. Dla mnie zaskoczeniem byłoby raczej odmienne zachowanie strażników. Sadystyczny motłoch jest wszędzie: w szkole, w wojsku, w więzieniu, wśród opiekunów w domach dziecka (pamiętacie nauczycielkę zaklejającą 6-latkom taśmą usta?) lub domach starców (pamiętacie ośrodek opieki w Radości?). Taki sam motłoch wziął także udział w eksperymencie prof. Zimbardo. Dlatego ów eksperyment wcale nie stał w sprzeczności ze zwykłym życiem, ale był jego częścią. Zawsze, gdzie są ludzie słabsi psychicznie lub fizycznie, znajdą się zwyrodnialcy chcący tą słabość wykorzystać. Oni czekają tylko na właściwy moment. Zimbardo go dla nich stworzył.

piter77746

"kto był ofiarą znęcania się NIGDY nie zachowa się tak jak uczestnicy eksperymentu Zimbardo. Żeby wiedzieć co czuje ofiara, trzeba nią zostać."
Nie znasz się i tyle. Tacy ludzie właśnie chcą wtedy pokazać, że nie są tacy słabi i sami się znęcają, bo uważają, że tak jest lepiej. Znam zbyt dużo ludzi o takim charakterze, by się z tobą zgodizć.

ocenił(a) film na 8
Lody01

Ja znam przede wszystkim siebie.

ocenił(a) film na 8
piter77746

Zresztą ludzie słabi są na ogół dobrzy. Jeżeli mieliby krzywdzić innych, to raczej z nienawiści do nich, a nie dlatego, że są słabsi.

piter77746

Znasz przede wszystkim siebie, a nie ludzi, więc nie wypowiadaj się "na ogół", bo na ogół to właśnie są tacy, którzy boją się, że będą dla innych chu*owi, więc doszukują się chu*owości w innych. Wyjątki to wyjątki, głównie bardziej empatyczne i wrażliwsze.

piter77746

Co ty bredzisz człowieku? Jest zupełnie inaczej. Wiem co mówię.

ocenił(a) film na 8
HeroGenji

W takim razie przejdę do analizy socjologicznej, żeby Ci udowodnić swoją rację. Zasadniczo sadyzm społeczny (dręczenie) odbywa się w trzech miejscach: szkole, więzieniu i wojsku. Normy społeczne, dzięki którym istnieje cwelenie (więzienie) jak i fala (wojsko) są stałe. Oznacza to, że przemoc w wojsku i więzieniu odbywa się w ten sam sposób (rytuał kocenia w wojsku) lub powodują je zawsze te same okoliczności (określone kategorie więźniów narażone na przemoc). Nie będę się szerzej zajmował przemocą w tych miejscach, gdyż nie wynika ona z typowej relacji sadystycznej: silniejszy-słabszy, lecz ma ona charakter hierarchiczny, w której pewnym jednostkom z góry przypisana jest rola sprawcy lub ofiary. Bardziej intrygująca jest natomiast przemoc rówieśnicza. W odróżnieniu bowiem od fali czy cwelenia, normy społeczne wytwarzające przemoc w grupie socjologicznej dzieci/młodzieży zależą wyłącznie od norm, które wytworzą się w konkretnej klasie. Zatem przemoc ta powstaje z początkowo równej relacji. Bez względu na mechanizm prześladowczy (wyraz agresji czyli np. wyśmiewanie za brak mięśni, posądzenie o homoseksualizm itp.) jej przyczyną jest prawie zawsze słabość psychiczna ofiary. Jej zakończenie jest możliwe w każdym momencie i wystarcza zwykle jednorazowa bójka. Dla większości dzieci (które nie są ofiarami przemocy rówieśniczej) bójka nie jest zbyt trudnym wyzwaniem. Krzywdzone są jednak te z nich, które tego nie potrafią zrobić, bo tak jak mówiłem, są na to za słabe (przede wszystkim psychicznie, a nie fizycznie), a więc dużo słabsze od pozostałych. Zbliżając się do konkluzji- przemocy wśród dzieci/młodzieży nie wynika z przydzielonej z góry roli społecznej, lecz do jej zaistnienia konieczne jest każdorazowe zdominowanie ofiary przez sprawcę, czyli osiągnięcie takiej przewagi psychicznej, w której stale nękany członek grupy nie jest w stanie nawet odpowiednio odpowiedzieć, nie mówiąc już o biciu się. Trudno więc oczekiwać, że w innej grupie społecznej (np. w innej klasie), osoba, dręczona sama stanie się dręczycielem, gdyż poziom jej odporności psychicznej, a zwłaszcza agresji jest dużo niższy od przeciętnej Nie jest ona nawet w stanie przełamać się na tyle, żeby tylko raz wziąć udział w bójce jeden na jednego, a co dopiero wytworzyć taką przewagę nad inną osobą, żeby móc ją permanentnie zaszczuć.

piter77746

Chodziło mi o to, że ludzie skrzywdzeni nie będą krzywdzić innych/nie będą sadystami, coś w ten deseń napisałeś. O, o to konkretnie: "kto był ofiarą znęcania się NIGDY nie zachowa się tak jak uczestnicy eksperymentu Zimbardo. Żeby wiedzieć co czuje ofiara, trzeba nią zostać."
To brednie, nie ma korelacji na tym polu. Chujowe dzieciństwo może się skończyć różnie w zależności od poziomu zaszczucia/chujowego dzieciństwa (które może wielowymiarowe i opierać się na różnych plaszczyznach... chodzi tu m.in o życie w nadmiernym bogactwie, co też bez odpowiednich rodziców może prowadzić do patologii w życiu późniejszym) + naszej własnej, psychicznej wytrzymałości.

ocenił(a) film na 8
HeroGenji

Mój pierwszy post nie przeczy drugiemu. Ludzie słabsi są najczęściej moralnie lepsi, co nie oznacza, że są pozbawieni agresji. Wręcz przeciwnie. Nie jest ona jednak uzewnętrzniana, tylko kumuluje się, czasami nawet latami w człowieku. Gromadząca się nienawiść z czasem rozlewa się do na wszystkich ludzi (nie tylko tych, którzy wyrządzili krzywdę), prowadząca do bardzo silnych zaburzeń emocjonalnych może być groźna nie tylko dla samej osoby skrzywdzonej, ale też wszystkich innych. Jej następstwem jest odreagowanie psychiczne przez zamianę ról z ofiary na sprawcę. Ale nie wyraża się w dowalaniu komuś słabszemu, tylko w postaci jeszcze drastyczniejszej: w strzelankach. Osoba skrzywdzona obwinia za swoje cierpienie cały świat, za udział bezpośredni lub pośredni (nieudzielenie pomocy). Uważa, że wszyscy ludzie są źli i zasługują na eksterminację. Zdecydowanie częściej ofiary długotrwałej przemocy decydują się jednak na popełnienie samobójstwa.

piter77746

"Trudno więc oczekiwać, że w innej grupie społecznej (np. w innej klasie), osoba, dręczona sama stanie się dręczycielem, gdyż poziom jej odporności psychicznej, a zwłaszcza agresji jest dużo niższy od przeciętnej Nie jest ona nawet w stanie przełamać się na tyle, żeby tylko raz wziąć udział w bójce jeden na jednego, a co dopiero wytworzyć taką przewagę nad inną osobą, żeby móc ją permanentnie zaszczuć."
I to Twoje założenie jest błędne. Przyjmujesz bowiem, że wejście w rolę ofiary jest spowodowane tylko i wyłącznie biologicznymi dyspozycjami (niższa odpornosci psychiczna, mniejsza skłonnosci do reagowania agresja w sytuacji zagrożenia) danej osoby i dalej - że bez względu na okoliczności, osoby te zawsze będą w relacjach co najmniej uległe, jeśli nie wręcz znowu staną się ofiarą.
Jednak kluczowe są w tym przypadku włąśnie okoliczności i ich zmiana.
Działa to zazwyczaj tak, że osoby, które doznawały krzywdy i jej nie przepracują (czyli w sposób konstruktywny nie poradzą sobie z nią) , w zmienionych okolicznościach (kiedy czują wsparcie grupy lub kogoś "silnego") często przyjmują rolę katów - to jest właśnie ich sposób radzenia sobie z krzywdą. To mechanizm, który funkcjonuje na zasadzie: "mnie gnojono, czułem się słaby, czułem się bezradny, nikt mi nie pomógł, to teraz, GDY MOGĘ (zmieniły się okoliczności - np.przynależę do dominującej/ przemocowej grupy, mam kumpla, który "rządzi") "ODPŁACĘ" (i bez naczenia komu) za swoje cierpienia (chodzi tu już tylko o samą redukcję uczucia/poczucia krzywdy/besilności).
Co więcej - lęk przed utratą wsparcia tej nowej "silnej" grupy/kolegi, powoduje, że próbując się "wykazać", człowiek stosuje przemoc nawet częściej i w większym nasileniu niż lider tej grupy czy "rzadzący" kolega.

piter77746

Dobrze napisane, zgadzam sie i teraz lepiej rozumiem pewne sprawy

piter77746

Masz przykład "dobra" zmiana

ocenił(a) film na 7
piter77746

Niestety nie masz racji. Często ofiary same stają się katem, gdy tylko mają ku temu możliwość. To bogato udokumentowane w nauce zjawisko, tak zwane koło przemocy. Patrz np. bite przez rodziców (i nie mam tu na myśli klapsa tylko fizyczne znęcanie) często biją inne dzieci, a jak dorosną biją nawet własne dzieci.

ocenił(a) film na 7
Fornettka

Według mnie końcówka jest akurat świetna. W więzieniu był podział na strażników i więźniów. Pierwsi mogli rozkazywać tym drugim i nadużywać wobec nich władzy a po zakończeniu eksperymentu wszyscy mieli takie same prawa i byli na tym samym poziomie. Przestali odgrywać role i byli tymi samymi ludźmi co przed eksperymentem.Po drugie nie rozumiem co ty w końcu oceniasz - film czy prawdziwy eksperyment? Rzeczywiście film jest na podstawie prawdziwych wydarzeń ale nie wszystko jest takie samo.. W filmie eksperyment był nielegalny dlatego organizator nie reagował na stan zdrowia więźniów bo go to najzwyczajniej w świecie nie obchodziło.

xxoxx

Mam takie samo zdanie jak autorka postu. Nikt mi nie wmówić ze zmiana otoczenia i kasa sprawi ze zaczne gnoic jakiegos czlowieka. Moim zdaniem ten doktorek takch wlasnie psycholi wybral do tego eksperymentu albo to ja zyje w jakiejs nieswiadomosci cale zycie mi powiecie i otaczaja mnie psychole o jakich mi sie nie sjilo

ocenił(a) film na 6
jula86

to drugie, niestety...

ocenił(a) film na 10
jula86

Każda akcja wywołuje reakcję. Pamiętajcie, że na początku dostali zestaw zasad i musieli się do nich stosować. Np kiedy ten starszy murzyn rzucił piłką w strażnika, niby nic się nie stało, ale strażnicy się bali, że brak reakcji spowoduje koniec eksperymentu. No to spokojnie, kazali im robić pompki. Potem scena w jadalni, więźniowie zaczęli się 'stawiać' bo nie chcieli zjeść (wyobrażam sobie jakie to było ohydne), ale to co zrobili chwilę potem podchodzi prawie pod bunt.
Ochotnicy za bardzo wczuli się w rolę, jedni poczuli władzę, drudzy automatycznie starali się temu przeciwstawić tylko dlatego, że strażnicy (teoretycznie) nic nie mogli zrobić. I spirala się nakręciła.
Nie mówię, że to co się tam stało było w porządku, ale skoro kilku z nich poczuło władzę, zaczęli z niej korzystać w pełni. A takiBarris? Na początku wierzył w Boga, na koniec widać było, że lampka mu Go zastąpiła. Za bardzo wczuł się w rolę, uznał, że wszystko mu można pod warunkiem że lampka się nie zaświeci

ocenił(a) film na 5
jula86

Polecam przeczytać "Efekt Lucyfera". Odnosi się nie tylko do eksperymentu stanfordzkiego.

jula86

Do eksperymentu wybrano ludzi zdrowych fizycznie i psychicznie, eliminując z nich ludzi mających wcześniej jakiekolwiek konflikty z prawem lub najmniejsze zaburzenia osobowości. Eksperyment wykazał, że zmiana osobowości u człowieka może być bardzo duża, gdy ktoś wczuje się w narzuconą mu rolę. Tylko że ten film mocno podkoloryzował prawdziwy eksperyment prof. Zimbardo, bo tak naprawdę nikt z uczestników nie zginął ani nie było podtapiania, sikania ani gwałcenia - było tylko zamykanie w izolatkach, rozbieranie, zmuszanie do robienia pompek, czyszczenia kibli i do odgrywania aktów homoseksualnych - wtedy eksperyment przerwano, bo uznano że uczestnicy mogą sobie nawzajem zrobić naprawdę dużą krzywdę.

jula86

To drugie niestety. Można ustrzec się wpływu otoczenia i trzymać się swoich zasad, jednakże jest to cholernie trudne. W ciężkich chwilach stresu przychodzą różne myśli do głowy, nieraz generowane samoistnie pod wpływem różnych hormonów i substancji chemicznych produkowanych przez ludzkie gruczoły.

Jeśli uważasz się za dość silną, by nie poddać się presji otoczenia, a chcesz dowiedzieć się czy Ty się nie złamiesz, zrób na sobie eksperyment. Usiądź i pomyśl, co cię najbardziej denerwuje albo bez czego nie możesz się obejść albo w jakiej sytuacji nigdy nie chciałabyś się znaleźć. A później celowo sprowokuj te wszystkie sytuacje.
UWAGA!!! Jest to niebezpieczne dla życia i zdrowia i nikt Ci nie zagwarantuje, że przeżyjesz.

Ja zrobiłem kiedyś na sobie taki eksperyment. Przez kilka miesięcy poddawałem się różnym stresogennym czynnikom (między innymi głód, bardzo ograniczony sen, zimno, brud, smród i towarzystwo ludzi alkoholików, niezdolnych do empatii, dla wódki zdolnych do wszystkiego - jeden z nich kiedyś zabił człowieka; do tego ciężka fizyczna praca po 10-12 godzin na dobę pod gołym niebem w różnych warunkach pogodowych). Można się wtedy poznać, ale to zmienia człowieka. Dziś ciągle mam pozostałości w sobie po tym eksperymencie. Fizycznie odżyłem w ciągu tygodnia, dwóch. Gorzej z psychiką. W jakiejś części mnie trauma pozostała.

ocenił(a) film na 7
xxoxx

Film był bardzo!!ubarwiony w realu nikt nie umarł nie było aż tyle przemocy tylko słowne potyczki i ktoś chciał kogoś przelecieć tyle w temacie ale nie było mordobicia,śmierci,i chorego na cukrzyce który umierał bez leku bez jaj film to tylko film....

ocenił(a) film na 7
dominik1980

Doczytałem że to miał być udawany akt seksualny czyli nawet go nie było w realu ale nie wierzę w takie sztuczne eksperymenty człowiek inaczej by się zachował gdyby wiedział że ma odsiadkę prawdziwą np 15 lat to sztuczny twór wymyślony przez psychologów i grupkę ludzi która chciała zarobić kasę w 14 dni...

ocenił(a) film na 5
Fornettka

Film wziął z rzeczywistości jedynie ogólne założenia eksperymentu, wszystko inna to całkowita fikcja. W rzeczywistości nie tylko nikt nie zginął, ale nie było też buntu ani żadnej spirali przemocy, sikania, podtapiania, gwałtu ani nawet strzyżenia, tylko mycie kibli.
Tzn, bunt był - ograniczył się do zasłonięcia krat łóżkami i ściągnięcia czapeczek imitujących łysinę. Zareagowano na niego rozkazem robienia pompek. I tyle.
Ekspertyment przerwano, bo więźniowie zaczęli zbytnio wczuwać się w rolę, a strażnicy wyładowywać na nich frustrację. Nikt jednak nikomu nie zrobił żadnej dużej krzywdy.
Zresztą w rzeczywistości wszystko działo się w piwnicy uniwerku, a więźniów odwiedziła nawet bodajże pani dziekan. Mieli też widzenie z rodziną.
Nie można nazwać tego filmu opartym na faktach. W żadnym wypadku.
To jedynie niewysokich lotów fikcja o głębi psychologicznej worka na ziemniaki. Stworzono po prostu odcięte od linijki czarne charaktery, a głównego złego uczynili psychopatą któremu staje gdy robi komuś krzywdę.

Bernierdh

Już sama chciałam tak napisać - w końcu ktoś z sensem "pokazał prawdę", dziękuję ;) Nie lubię siania mitów.

Bernierdh

Dobrze że czasem wypowie się jakiś głos rozsądku. Chciałam napisać dokladnie to samo :) sam eksperyment był strasznie interesujący ale film zrobił z tego śmieszną karykaturę niestety :/

ocenił(a) film na 5
Bernierdh

Zgadzam niemal całkowicie. Jednak nie co do tego, że nikt nie zrobił nikomu dużej krzywdy w prawdziwym eksperymencie. W rzeczywistości eksperyment okazał się bardzo poważny w skutkach dla niektórych więźniów. Czytałam o przypadku więźnia, któremu deindywiduacja i problemy utraty tożsamości dokuczały długo po zakończeniu eksperymentu. Problem pogłębiał się do tego stopnia, że wymagał on leczenia.

ocenił(a) film na 5
lirenot

Masz rację. Co prawda chodziło mi o krzywdę fizyczną, ale wypadałoby o tym wspomnieć.

ocenił(a) film na 7
Bernierdh

Były nadużycia homoseksualne bo pisze o tym na wikipedii dlatego przerwali eksperyment ale to wszystko co było ktoś komuś kazał zrobić loda i na tym całe zło się skończyło ale tak jak piszesz całej reszty nie było....

ocenił(a) film na 5
dominik1980

Z tego co pamiętam, to zmuszano tylko do symulowania aktów homoseksualnych, czyli w końcu do tego loda nie doszło ;)

Fornettka

Uczestnicy prawdziwego "Eksperymentu więziennego" przeprowadzonego przez profesora Zimbardo na Uniwersytecie Stanford byli studentami, którzy wcześniej przeszli badania psychologiczne. Wybrano ludzi zdrowych fizycznie (o cukrzyku w dodatku bez leków nie mogło być mowy) i zrównoważonych emocjonalnie, którzy nigdy nie mieli konfliktu z prawem. Podział na strażników i więźniów odbył się na drodze losowania. Mimo tego, że próba badawcza nie była przypadkową zbieraniną ludzi, to i tak wszyscy za bardzo wczuli się w narzucone role. Eksperyment miał trwać bodajże 2 tygodnie, a został przerwany po sześciu dniach, z obawy, że uczestnicy zrobią sobie prawdziwą krzywdę. Pod tym względem film (tak amerykański jak i niemiecki) bardzo mocno "koloryzuje" fakty. Po pierwsze w prawdziwym eksperymencie nikt nie zginął. Z tego co wiem, nikt też nikogo nie bił. Kary wymierzane przez strażników polegały np: na zabranianiu więźniom korzystania z toalety, zmuszaniu do wykonywania niezliczonej ilości pompek, zabieraniu jedzenia, zamykaniu w izolatkach itp. Przemoc polegała bardziej na upokarzaniu więźniów (strażnicy np: kazali im chodzić nago, albo symulować akty homoseksualne - co było bezpośrednim powodem przerwania eksperymentu) niż na fizycznym znęcaniu się.

Dziś wiemy, że taki eksperyment (podobnie jak badanie posłuszeństwa Milgrama) nie miałby szans na aprobatę komisji etycznej, ale wtedy rezultaty zszokowały wszystkich. NIKT (może poza Krystyną Maślak, która odwodziła Zimbardo od tego pomysłu) nie przypuszczał nawet, że zmiany w zachowaniu uczestników nastąpią tak szybko i będą tak radykalne. Eksperyment wykazał, że ludzie niezależnie od tego kim są i jacy są, zachowują się zgodnie ze swoją pozycją. Uniform niejako czyni człowieka. Bardzo polecam poczytać sobie książki Profesora Zimbardo. Chociażby po to, żeby zdać sobie sprawę z tych wszystkich mechanizmów, bo świadomość tego jak MOGĘ się zachować sprawia, że bardziej to zachowanie kontroluję.

ocenił(a) film na 8
ghania

A pro po argumentu "uniform czyni człowieka" - polecam... (chociaż w tym przypadku to złe słowo, bo ten film niszczy umysł na długie miesiące) a raczej zachęcam do obejrzenia tego filmu:

http://www.filmweb.pl/film/Si%C5%82a+perswazji-2012-634891

również oparty na faktach i podobnie jak "Eksperyment" niszczący wiarę w ludzkość.

ocenił(a) film na 7
ghania

Nie trzeba robić eksperymentu mój poprzedni który był kierownikiem w firmie gnoił ludzi chociaż wcześniej był miłym gościem widać nie służyła mu wyższa "pozycja" obecnie ja jestem kierownikiem i mam na wszystko gdzieś dla mnie ludzie mogą robić co chcą i nikt nie zauważył żeby mi w jakiś sposób "odbiło"raczej wcześniej jak byłem pracownikiem szeregowym bardziej się starałem i pouczałem kolegów z racji mojego doświadczenia obecnie nie czuje tej chęci "władzy" więc widzę po sobie że nie na każdego człowieka działają te same czynniki w określonych warunkach....

ocenił(a) film na 7
dominik1980

Przepraszam że tak chaotycznie napisane ale właśnie wróciłem z pracy i śpię przed laptopem dobranoc

dominik1980

"(...) obecnie ja jestem kierownikiem i mam na wszystko gdzieś dla mnie ludzie mogą robić co chcą" - to nie masz nad sobą przełożonego, który oczekuje wyników. Czy naprawdę miałbyś wszystko gdzieś, gdyby Twój przełożony jeb.ł Cię za niewykonane zadania, a Twoi podwładni nie słuchali Twoich poleceń? Chyba gdyby tak było, to długo nie pozostałbyś kierownikiem.

ocenił(a) film na 7
dingo21_filmaniak

Przełożony jest,ale liczy się zysk a on trzyma się na poziomie póki co nie spada więc nie ma problemu. Wiadomo że jak jest normalny zespół to każdy wie co ma robić po prostu daję im więcej luzu,praca jest wykonana nie trzeba udawać że się cały czas robi jak czasem tej roboty nie ma.Tracenie siły na bezcelowe czynności nie ma dla mnie sensu.Nie mam problemu z podwładnymi wystarczy im powiedzieć i robota jest zrobiona nie trzeba wykorzystywać swojej pozycji widocznie mam na nich wpływ i szanują mnie bez pokazywania "kto tu rządzi"

ocenił(a) film na 7
dingo21_filmaniak

Myślę że to kwestia samoakceptacji,jeśli ktoś ma niskie poczucie własnej wartości,kompleksy wykorzystuje władzę i poniża ludzi aby podnieść swoją wartość,ego.Znam dwie osoby które dostały awans i go nie przyjęły,po prostu wolą wolność i mniej stresu a sama władza nie daje im satysfakcji.

dominik1980

No to jesteś w komfortowej sytuacji, gratuluję cech przywódczych i zgranej ekipy :) Nie zawsze to jednak tak wygląda. Dzisiaj polska gospodarka jest w na tyle dobrym położeniu, że firma może praktycznie zrobić zysk z niczego, a póki jest zysk to wszyscy są zadowoleni i nie ma presji.

ghania

Jesli to wszystko to rzeczywiscie prawda, to moja wypowiedz na dole odnosi sie tylko do tego co bylo pokazane w filmie. Natomiast wybor pomiedzy studentami to tez nie jest zaden wymierny sposob badania. To są ledwie 20-20 kilkuletnie dzieciaki ktore jeszcze szukają same siebie, jeszcze nie wiedza do konca kim sami są. W dodatku sa na etapie dopiero 'osiagania' czegos, a nie 'osiagniecia'. To tez ma znaczenie.
Gdyby wzieli spelnionych zyciowo gosci na stanowiskach SPECJALISTYCZNYCH (czyli nie mowie tu o 'menadzerach' itp ktorzy swoj 'sukces' zdobyli poprzez psychike, tylko ludziach o fachowych umiejetnosciach), w dodatku najlepiej po naukach scislych i technicznych (nawet moj profesor na studiach kiedys powiedzial, ze jak ma zajecia z ludzmi z socjologii i powie im 'konczymy...' to zanim dokonczy juz wybiegaja jak szaleni, a u nas specyficzne bylo to, ze wszyscy spokojnie dalej wysluchali co ma do powiedzenia profesor- ot, totalna roznica pomiedzy tzw 'humanistami' a scislowcami) to jestem przekonany, ze spokojnie przeszliby przez te 14 dni w sielance a potem cieszyli sie pieniedzmi

ghania

Uniform czyni człowieka - ta zasada, poza negatywnymi następstwami, znacznie ułatwia wykonywanie pracy i zwiększa efektywność i skuteczność działania. Żołnierz zabija, bo taka jest rola żołnierza. Wiara w to, że zakładając mundur jest się zwolniony z moralnych rozterek co do odebrania życia drugiemu, zwiększa skuteczność żołnierza. Kiedyś, podczas wojny w Wietnamie zaobserwowano, że zaledwie kilka procent żołnierzy strzela w przeciwnika by zabić, reszta strzela albo powyżej głowy albo w bok albo udaje, że są zajęci czym innym. Przez dziesięciolecia procent ten znacząco wzrósł. Moralne opory zabicia drugiego człowieka znacznie spadły. Czyżby był to efekt przemyślnej indoktrynacji; podziału na "MY" i "ONI" (MY dobrzy, ONI źli np. Amerykanie i ich styl życia = dobry; islamiści = ŹLI); efekt brutalizacji życia i rozrywek (np. krwawe gry komputerowe)? Polecam w tym temacie film "Dobre zabijanie" ang. Good kill https://www.filmweb.pl/film/Dobre+zabijanie-2014-708003?ref=ls_d_1_goodk

Fornettka

Sęk w tym, ze nie do konca. Oni bardzo przemyslanie wybrali ludzi do rządzenia. Wybrali w pierwszej kolejnosci zyciowego nieudacznika, mieszkajacego z matka, zapewne bezrobotnego goscia ktory w normalnym zyciu pełni rolę śmiecia. Dodatkowo ten motyw wiary, gdzie w przypadku nieudacznikow niezbyt inteligentnych jak on, czesto jest to wlasnie wiara prymitywna. Wybrali tez kilku 'wariatow' jak ten blondyn i ten z makijażem oczu. Sęk w tym, ze ludzie ktorzy poszli do takiego eksperymentu, czesto oprocz braku pieniedzy mieli mase innych klopotow, po prostu nie odnajdywali sie w spoleczenstwie. I tak naprawde to wiezienie i rola ktora tam pelnili pozwolila im odrobic sobie te bóle ktore cierpieli na wolnosci. Nie tylko chodzilo im tak naprawde o pieniadze.
Gdyby wybrali na straznikow spokojnych inżynierów czy lekarzy dajmy na to, ludzi spelnionych, cieszacych sie zyciem, ,ludzi bez tak wielu ciezkich problemow z samymi sobą jak Ci w filmie, jestem przekonany, ze Ci mogliby sie spokojnie umowic i te 14 dni to bylaby sielanka a na koncu duza kasa za darmowe wakacje.
Cały sęk w tym, ze NIE TAKICH WYBRANO I NIE TAKICH ZAMIERZANO WYBRAC.
Osoby dobrane do rzadzenia byly wlasnie specjalnie selekcjonowane pod to, aby stalo sie to, co sie stalo

psyychopata

Umówić by się nie mogli, bo byli pod obserwacją i mogliby nic nie dostać. Chyba, że zrobiliby to na tyle inteligentnie, że eksperymentatorzy nie zauważyliby. Ale masz rację, nawet jeśli, to olaliby tę kasę i świetnie się jeszcze bawili razem przez te 14 dni. Jest to sytuacja czysto hipotetyczna, gdyż statystycznie nie jest możliwe aby zebrali się ludzie wszyscy inteligentni, poukładani w życiu i spełnieni. Tak samo mało prawdopodobne jest aby spotkali się sami psychole, lecz wpływ ma większość.

P.S. Kiedyś do jednego z warszawskich autobusów liniowych wszedł starszy mężczyzna (ok. 70 lat) z rowerem. W autobusie było dość tłoczno. Mężczyzna kupił bilet i chciał przejechać tak jak inni. Ludzie chcieli niemal zlinczować tego mężczyznę i wyrzucić z tym rowerem z autobusu. Było też kilka osób, które w ogóle się nie odzywały, pomimo że widziały całą sytuację. Pytanie, czy te milczące osoby miały może inne zdanie niż żądny linczu tłum, ale bały się odezwać.

dingo21_filmaniak

Ludzie z natury to bydło. Jeśli wiesz co to MBTI, to statystyki wskazują, że około 60-70% wszystkich ludzi to S - czyli sensor, ludzie myślący nieintuicyjnie ale TU I TERAZ.Większość ludzi to żyje takim właśnie wysranym życiem w którym musi dostać czajnikiem po mordzie żeby coś zrozumieć. Większość ludzi nie uczy się na błędach innych. Są jak małpy - skaczą, reagują impulsywnie, mniej lub bardziej planują, ale zwykle nie planują - i zwykle w wieku 45 lat lub więcej taki poobijany przez ten przysłowiowy bejsbol człowiek zaczyna coś kumać i podejmować decyzje bardziej na spokojnie i planująco.
Teraz mamy czasy lewaków, lewactwa.
Myślisz, że bydło zastanawia się nad tym co warto, a czego nie? Jedź do UK. 'Wolność' i stuprocentowe lewactwo dało im tyle, że chodzą przećpani na ulicy, wytatuowani (tam prawie każdy ma tatuaż) i zaczepiają ludzi albo ucinają sobie łby na ulicach. Moralnie i kulturalnie to jest szambo totalne. W Polsce jest jeszcze jako tako.

Ludzie w swojej masie są niezorganizowanymi zwierzętami które potrzebują dostać kilka razy po mordzie bejsbolem lub czajnikiem - wtedy zrozumieją, że coś warto, a czegoś nie, coś wolno, a czegoś nie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones