kolejna perełka hiszpańskiego kina eksploatacji. Film rzecz jasna nie ustrzegł się wielu błędów jednak wszelkie głupoty reżyser wynagradza widzowi świetną reżyserią, zdjęciami oraz klimatem będącym połączeniem makabry z obłędem, psychodelą i przemocą. Można żałować że obraz nie powstał w latach 80' bo więcej elementów gore spotęgowały by wrażenia odbiorcy podczas seansu jak to ma miejsce w "Phenomenie" Argento czy "Domie przy cmentarzu" Fulci'ego. Mimo wszystko fani włoskich produkcji które wymieniłem nie powinni być rozczarowani dziełem Manuela Cano. Zdecydowanie polecam!