Bardzo solidny film, jeden z lepszych jakie ostatnio oglądałem. Podobał mi się pomysł na fabułę, dzięki któremu Brainscan prezentuje się naprawdę świeżo, szczególnie na tle niektórych horrorów w tamtych latach. Co mi się również podobało to świadome i konsekwentne podążanie ze scenariuszem w kierunku ewidentnie zakładanym przez twórców od samego początku filmu. Nie ma tu po drodze żadnych nieprzyjemnych niespodzianek w stylu niepotrzebnych wątków czy pomysłów, które psułyby klimat filmu. A klimat jest naprawdę dobry - czuć tu cholernie lata 80-te więc dla każdego fana tamtych lat jest to pozycja obowiązkowa. Oczywiście, film nie należy do tych, które mogłyby widza przestraszyć, nie ma tu praktycznie w ogóle mocnych scen. Ale jest za to napięcie i atmosfera grozy od pewnego momentu wyczuwalne niemal bez przerwy do samego końca filmu. Pochwalić należy grę młodych aktorów, Edward Furlong spisał się naprawdę przekonująco. Rola Trickstera również wymiata. Niby ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko kino młodzieżowe. Dobra, ale bardzo poukładane, po prostu bardzo solidne kino, które pokocha chyba każdy fan luźnych horrorów z lat 80-tych. Plus bardzo fajna muzyka, szczególnie główny motyw. Moja ocena: 8/10.