Film nie jest wybitny, ale jak dla mnie coś w sobie ma. Fabuła jest dość prosta - przez co wydaje się lekko baśniowa. Motyw muzyczny chodzi za mną od trzech dni, a ogólnie gitarowa muzyka nadaje klimatu. Zakończenie, choć można się go domyślić, jeśli ktoś lubi na filmach myśleć, mnie zaskoczyło i wprawiło w dobry humor. Poza tym takie smaczki jak Igor, Trickster czy młody, boski, kulejący Furlong? Miodzio.