Agnieszko
nie znam tego filmu, poza opisem z sieci, który brzmi znechęcająco. Sam tez z chęcią spotkałbym elfa, albo dwa ;-). Napisz proszę czy warto go obejzreć, co wnim takiego jest. Moze polece dzieciom? Zeby nie wyrzucać kasy w błoto.
streszczenie to to ie jest, ale może...
To nie tylko film dla dzieci. Elfy owszem, są, ale tylko w poczętkowych i koncowych scenach. Reszta historii toczy się w świecie przyziemnym. Wyobraź sobie, że istnieje zdjęcie potwierdzające, że istnieje świat baśni, niepoznany wcześniej i tajemniczy... I że zdjęcie to zajdzie sie w gazetach, cały ten rumor... zamieszanie... A dzieci, które zdjęcie zrobiły dorastają, historia nieco przebrzmiewa, ale nie w ich umysłach. To naprawdę dobry obraz...
dzieki
brzmi bardziej zachęcająco niz opis w bazie. Będe o tym pamietac przy najbliższej wizycie w Beverly.
;-)
y o u a r e w e l c o m e !
y o u a r e w e l c o m e !
dwa razy bo raz nie weszło ;-)
Cóż... film jest oparty na faktach, tyle że w wyjątkowo naciągany sposób. Rzeczywiście podczas I wojny światowej dwie dziewczynki twierdziły, że zrobiły zdjęcia elfom, ale po latach przyznały, że całą historię wymyśliły, a "elfy" były po prostu wyciętymi z papieru rysunkami. Dziwi mnie jednak, że jeszcze dziś niektórzy twierdzą, że dziewczynki rzeczywiście widziały elfy. Widziałam jedno z tych zdjęć - te "elfy" wyglądają tak papierowo, że zastanawia mnie, że zdjęcia mogą być uważane za autentyczne...
Bo wiesz technika w tamtych czasach to raczej nie była za dobra hehee
ale pomyśl nie warto wierzyć, że może gdzieś tam w lesie, albo w Twoim ogródku żyją sobie takie "stworki" baśniowe:)
Tak sobie myślę, że czasem trzeba pozwolić sobie na odrobinkę szaleństwa:)... też widziałam te zdjęcia:) cóż miały dziewczynki FANTAZJĘ:) mam nadzieję, że kiedy będę mieć dzieci też będą miały taką FANTAZJĘ bo przecież życie to jedna wielka bajka:) i tylko od nas samych zależy na ile ona będzie KOLOROWA:).
POLECAM wszystkim ten film:) warty tego, aby go zobaczyć
a muzyka Zbigniewa Preisnera jest przepiękna to ARCYDZIEŁO