Nie takie do końca "typowe" romansidło i właśnie to sprawiło, że film był zupełnie inny niż się spodziewałam. Inny - to znaczy zdecydowanie bardziej ciekawy i wcale nie gorszy:) Fajna muzyka, której na co dzień w ogóle nie słucham, fajne połączenie uczucia miłości i straty po śmierci bliskiej osoby - to wszystko złożyło się może nie na porywający film, ale całkiem "przyzwoity":)