Polecam wszystkim ten zaskakujący podejściem do tematyki i gatunku film.
Z pewnością nie jest to film dla wielbicielek romansów, ani też dle wielbicieli głupawych komedyjek w stylu "Szklanką po łapkach".
Niektórych może nawet zniesmaczyć podejście do tematu śmierci...
Ale scena występu Hollie Baylor (Susan Sarandon) na pogrzebie jej męża jest niezaprzeczalnym mistrzostwem. Śmieszy i wzrusza do łez jednocześnie... Polecam zwłaszcza wielbicielom oryginalnego, niesztampowego kina.