Nie no, bez przesady... Ja się na tym filmie uśmiałam. :D

"Did I missed 60B?
DID I MISSED 60b?!
DID?! I?! MISSED?! 60B?!"

I ta tabliczka "Witamy w stanie Indiana". xD

Zgadzam się w zupełności. jeśli patrzy się na ten film przez pryzmat komedii romantycznej naprawdę można się zawieść. To raczej dramat obyczajowy, trochę luźny i z kilkoma komediowymi scenami. Nie mam pojęcia kto dokonał tej fantastycznej klasyfikacji..

To dla mnie zdecydowanie JEST komedia. Moim zdaniem wszystko w tym filmie jest właśnie na ten gatunek filmowy ucharakteryzowane. SPOJLERY! Dajmy na to związek Drew i Claire (jak na komedia romantyczną przystało); wątek utraty pracy, spowodowany spektakularną , opiewającą na 1 mld dolarów (no proszę Was!) klęską zaprojektowanego przez głównego bohatera modelu obuwia (przedstawiony w iście groteskowy sposób, nie widzę tu żadnego dramatu sytuacyjnego); próba samobójcza Drew (chyba nic nie trzeba dodawać, kto widział skonstruowaną przez niego "maszynę do zabijania" ten wie). Tak w ogóle wątek samobójstwa został szczętnie przez reżysera zamieciony pod dywan, prawdopodognie, żeby uczynić całość jeszcze bardziej cukierkową i KOMEDIOWĄ. Na deser pozostawię wątek śmierci ojca. Całe przygotowania do pogrzebu, zachowanie matki, siostry, bliskich, sąsiadów, aż wreszcie sam pogrzeb, przecież dla mnie to był istny komizm (nie zawsze niestety śmieszny). Ja tu dramatu nie widze, chyba , że ktoś nazywa dramatem gotowe hasła takie jak śmierć, bezrobocie, samobójstwo, bez patrzenia w jaki sposób zostało to przez reżysera i scenarzystów ZREALIZOWANE.