Do oglądnięcia filmu zainspirował mnie tytuł. Taki wydawał się tajemniczy.. No i jeszcze dobra obsada.. Orlando Bloom jak i Kirsten Dunst. A co się okazało.. film kiepski. Wcale mnie nie zaintrygował. Fakt, ten film nie należy do filmów, nad którymi trzeba się zmuszać do myślenia, był lekki.

Fabuła była taka obszarpana już przez wielu reżyserów.. no ale przecież to komedia romantyczna. Zawarte w niej jest wiele humoru. Zbiegi okoliczności są hiperbolizowane. No ale jest kilka ciekawych króciutkich scen. Dialogi prowadzone pomiędzy bohaterami są mądre..

Film nakręcony słabo. Wiele niedociągnięć, np kiedy Claire rozmawia z Drew w samolocie, widać, że szklanka, którą trzyma Drew jest prawie pusta. W następnym ujęciu szklanka jest pełna i pojawia się w niej lód lub kiedy Hollie stepuje na uroczystości pogrzebowej Mitcha, mikrofon, który odkłada zmienia swoje położenie pomiędzy ujęciami, bądź kiedy Hollie zaczyna stepować na ceremoni pożegnalnej zmarłego męża Mitcha, widać w tle jego zdjęcie, które wygląda jak legitymacyjne, w kolejnym ujęciu zdjęcie zmienia się na zwykłe, robione na tle jakiegoś domu. Chwilę później wyświetlane w tle zdjecie znowu zmienia się na takie, jakie było na początku. No a do reżysera, który dostał Oskara (!) takie niedociągnięcia nie pasują..

Muzyka... bardzo dobrze dobrana.. dopasowana do sytuacji w filmie.

Film polecam jedynie w sytuacji gdy nasza nuda szczytuje ..