Idąc na "Elvisa" nie wiedziałam czego się spodziewać. Biopiców wychodzi mnóstwo i często wyglądają identycznie. To co lubię w chodzeniu do kina to, że można się miło zaskoczyć i "Elvis" pod tym względem sprawił mi olbrzymią niespodziankę i satysfakcję. Pojawiły się emocje na ekranie, dużo kontrolowanego kiczu, neonowa scenografia i fajna zabawa montażem. W tle dużo historii Stanów Zjednoczonych i komentarz społeczny, a do tego świetna obsada. Tom Hanks wreszcie nie zagrał poczciwca.
Jest dobry rap, jest Eminem, jest Maneskin. Ogólnie ogień i chyba jeden z najlepszych filmów, które pojawiły się w kinach w tym sezonie nagród. Mocno pachnie Oscarami w przyszłym roku.
I oczywiście Austin Butler. Jeśli dostanie Oscara to będzie on bardzo zasłużony.
ja jako wieloletni Fan ELVISA !! bylem sceptyczny i to bardzo ..bylem dzis w kinie i jestem pelen entuzjazmu jak mlody chlopak nauczyl sie mimiki ekspresji muzycznej ruchow ..nawet ten usmiech. Uwazam ze lepiej odegral go jako "po 40stce" - film nalezy ogladnac w kinie bez dwoch zdan :) Tom Hanks jak zwykle revelka !!! 9/10