"Kluczowym elementem opowieści jest jedna z najważniejszych osób w życiu piosenkarza jego żona Priscilla Presley." - nie, az tak nie podkreslono jej roli w filmie, ale tutaj moje wrażenie. Przypatrywalam sie i skupiona bylam na grze glownego aktora, ktorego nota bene nie kojarze z żadnego filmu - ładnie sie wstrzelil w role i tak kultowej postaci. Poczatkowo bylam sceptycznie nastawiona, ale swietnie sobie poradzil - jednak ma cos podobnego w urodzie do Elvisa. Ciekawa jestem jego kolejnych filmów, bo widze z filmografia skromna. Jedyne co mnie draznilo to Tom Hanks, ale chyba o to chodziło ;) Szkoda takiego talentu, oj szkoda... kto wie jak by zmarl gdyby mogl normalnie żyć, lub gdyby otoczenie dbało o niego należycie. Polecam!