Rzecz jasna genialna uwspółcześniona muzyka, zdjęcia, sposób narracji i przede wszystkim Elvis bardziej elvisowy od Elvisa:-), tak, chłonęłam jak zaczarowana.
A po seansie wsiadłam do auta, włączyło się radio i leciał kawałek Nirvany. I rozpłakałam się jak dziecko, bo tylu nieprzeciętnie, nie z tej ziemi zdolnym ludziom swoim egoizmem inni odebrali za wcześnie życie.