Oglodoalem to wlasnie w tv i tak miglo szybko ze zobaczylem kogos powiazanego kogos idącego z łańcuchami i chyba twarz tej policjantki... To znowu był jakis jej sekrecik ze była kiedys maltretowana czy ona kogos maltretowała z tym swoim partnerem?
Te właśnie to obejrzalam i tu weszlam bo myslalam ze bedzie cos na ten temat .. hmm szkoda ze tak sie skonczyl ale poza tym fajny film .. wciagnal mnie :)
Myślę, że twórcy chcieli zakończyć film jakimś mocnym uderzeniem, jak to np. w horrorach ruszająca się ręka czy otwarte oko w ciemności. Teoretycznie zobaczył coś z jej przeszłości, ale po kiego grzyba? Może w ten sposób ktoś chciał wpłynąć na producenta, żeby stworzyć drugą część?
zobaczył, że miała jakąś straszną historię co dowodzi że jego problem jest poważny, bo kogokolwiek dotknie to widzi coś złego. Wniosek i morał filmu z tego taki że lepiej nie znać przeszłości...
troche szkoda, nawet podobał mi się ten film i chętnie obejrzalbym cos podobnego albo nawet druga czesc jakby zostala wyprodukowana :)
Pewnie zobaczył... co ją czeka. Odmiana jego "choroby" - guza :) Być może stworzą serial, podobny już był.
Wydaje mi się że nie istotne było w tej scenie to co tam widział, bo scena była tak krótka że nie sposób było nic konkretnego w niej zauważyć (chyba że na stop klatce). Moim zdaniem w tej scenie chodziło bardziej o to że mimo tego że wycieli mu tego guza to jego "dar" lub raczej przekleństwo wcale nie znikło. Albo 2ga teoria - po wycięciu guza już nie widział tego co było, ale to co się dopiero wydarzy. Bo o ile dobrze zauważyłem to scenka wyglądała jak żywcem wycięta z Hostela. Policjantka przykuta do krzesła i jakiś świr z łańcuchem jak by przygotowywał się do niezłej jatki.
No oni mu chyba tego guza jeszcze nie wycięli... Żadnych bandarzy na głowie ani nic. Wg mnie zakończenie takie sobie, nie wiadomo, co o nim sądzić. Mógł widzieć równie dobrze przeszłość jak i przyszłość, ale ja skłaniałabym się raczej ku temu drugiemu.
Też oglądałem ten film i zaskakuje mnie to, że oprócz wmbco, nikt nie potrafił dojść do takiego właśnie wniosku: że od tego momentu zaczął widzieć przyszłość, czyli zobaczył jej oczami to co ją ma spotkać. Dobre zakończenie, bo nie zaskakujące, ale pozwalające niektórych nieco zdezorientować. Nie wiem, dlaczego wszyscy szukają w filmach wszystkiego oczywistego, czasem trzeba coś potrafić zobaczyć właśnie oczami bohatera, niedopowiedziane, niejasne. Wiadomo, że choroba się rozwija i prowadzi do dalszych zmian (oczywiście nie można tego traktować tak dosłownie, to tylko fikcja, która ma być ciekawa, a nie odzwierciedlać rzeczywistości), czyli guz sprawił, że zaczyna widzieć przyszłość. A co dalej...... po co to wiedzieć? Taki był zamysł scenarzysty..... każda odpowiedź jest dobra. Miłego dnia!!!
To produkcja TV, do tego Brytyjska. A wgłębiając się w to zakończenie, wychodzi przesyt produkcjami amerykańskimi. Gdzie film przebiega miarowo i prawie zawsze banalnie. Dlatego nie jestem za tym by "faszerować" krajową publikę, tą "sieczką". Która nie pozostawia możliwości głębszego przemyślenia po filmie. A czasem oglądając, zaraz zapomina się o takich "dziełach". Polecam za to Żądza Krwi, także wyspiarskie poczucie humoru, choć to kryminalne zagadki takie. Może ktoś się przez moją wypowiedź zachęci. :)
też tak myślę, że chodzi o przyszłość. to tłumaczyłoby jego przerażenie.
btw: ona nie była przykuta do krzesła tylko leżała na podłodze związana linami :)