Nie powiedziałbym, że ten film ma ambicje artystyczne. Jasne, chce być ważny i opowiadać o poważnych tematach jak pranie mózgu w sektach, ale zrobiony jest według narracyjnych reguł, których twórcy filmów "artystycznych" unikają albo po prostu nie znają. W sumie zastanawiałem się czemu tak mi się "Endless" nie podoba i trudno mi wskazać jakiś element, może poza metrażem, który spokojnie można było skrócić do 90 czy nawet 80 minut. A tak... wkurzali mnie bohaterowie, bo przez większość czasu nie rozumiałem dlaczego robią to, co robią. Wizualnie też mi się nie podobał przez tę swoją monochromatyczność i niski kontrast. Historia rozwijała się powoli, a potem w zasadzie rozczepiała na dwie różne - tę o sekcie i tę o relacji między braćmi. W finale miałem wrażenie, że twórców nagle oświeciło: "Ty! Przecie ci bohaterowie powinni przejść jakąś przemianę, to dawaj dopiszemy kilka dialogów i zrobimy jakiś bieda-łuk rozwoju postaci" i dlatego wygląda to, jak wygląda.

Jeżeli film używa alegorii w postaci zakłóceń czasoprzestrzeni mających symbolizować trudność wyrwania się z sekty to jest to jak najbardziej zabieg typowy dla kina artystycznego. Stosowane reguły, rzeczywiście nie są typowe, ale w filmie artystycznym wolno wszystko.
Mnie film się nie podobał bo ta alegoria była zupełnie niespójna i rozlazła. O słabości niektórych scen już wspominałem.

A może... nie jest to żadna alegoria trudności wyrwania się z sekty tylko zwyczajny horror?

Horror? Bałeś się? Jeśli to był horror to daję 1.

Trochę tak. Przecież tajemniczy potwór wiszący nad górą i tworzący pętle, tajemniczy potwór z jeziora i tajemniczy potwór spotkany na spacerze to elementy horroru.

Ja oglądałem film właśnie na takiej zasadzie i daję mu 8 bo trzymał mnie w napięciu do samego końca. Jedyny żal mam taki, że nie pokonali tego stwora w jakiś sposób tylko zwyczajnie uciekli, ale to stwarza nadzieje na sequel. Kompletnie nie zauważyłem tam żadnych alegorii do sekty, widocznie jestem ignorantem :(

Stwora? Oglądaliśmy ten sam film?
Sekta. Była mowa o sekcie i w sekcie działa się cześć akcji. Trudność wyrwania się z sekty jest jak trudność wyrwania się z pętli czasoprzestrzennej. To proste i banalne dość.
Dla mnie to nie był żaden horror, nie widziałem tam żadnego tajemniczego potwora tylko niezrozumiałe i nielogiczne zjawisko parafizyczne. Na dodatek zachowanie ludzi często trudno uznać za adekwatne do tego co widać na ekranie. W połowie filmu, jak zacząłem rozumieć o czym jest film, poczułem niesmak i znudzenie. Oczekiwałem tylko czy coś się wyjaśni czy nie. No i nie wyjaśniło się.

Szczerze mówiąc nie widzę związku. Co w takim razie miała symbolizować makabryczna śmierć członków sekty i wyrywanie ich z butów? Stwór był realny i nawet kategoria filmu na filmwebie to horror. Do tego liczne rysunki stwora tworzone przez grupową "malarkę", zdjęcia robione przez stwora z góry oraz archiwa prezentujące całą historię tego przeklętego miejsca. No i wreszcie macka która złapała go w jeziorze.

Ty nie widzisz związku, ja nie widzę potwora, okazuje się że to wielowymiarowe dzieło o wielu możliwościach interpretacyjnych :-)
Nie odpowiem Ci na pytania, bo ten film to jedynie zbiór pytań bez odpowiedzi.
A na kategorię w filmwebie bym się nie powoływał bo to od dawna jest powód irytacji i obiekt kpin.

oczywiscie ,ze to bardziej pod horror podchodzi , w tym filmie wszystko jest wyjasnione jak po sznurku oprócz tego czym jest petla, i ze to żadna sekta nie jest, film klimatem troche pod Lyncha podchodzi ,ale tu jest wyjasnione wszystko

Mi film się podobał, ale fakt, że jest to specyficzne kino. Ja jednak lubię zagadkowe kino typu "Sound of My Voice" do którego jednak "Endless" wiele brakuje. Dostrzegam wiele braków, ale też miałem wrażenie, że jest to kino bardzo budżetowe w realizacji. Lubię, jak twórcy jednak pozostają w swoim pomyśle na kino autorscy i tu tak było. Aktorstwo szwankowało, momentami montaż i wizualia były takie sobie, ale jednak udało się twórcom wciągnąć mnie w swój pomysł i prawie do końca utrzymać uwagę. Te zmiany kolorystyczne również wynikały z zamysłu scenariusza, gdzie bycie wewnątrz pętli stopniowo zmienia kolory. W oczywisty sposób również odrealnia. Jakby jednak twórcy dostrzegli, że większy potencjał jest w byciu niedopowiedzianym film tylko by zyskał. Do połowy było moim zdaniem bardzo fajnie. Potem niestety meandrowali i ostatecznie weszli na szlak wg mnie kina drogi, gdzie zwaśnieni bohaterowie w końcu na nowo się odnajdą.

to jest zagadkowe kino trzeba tylko umiec wiązac fakty ze soba jak np. W domu nad jeziorem, jest klimat , tajemniczosc dla mnie to dobry film, a nie kazdy film ma budżet z kosmosu , co czesto niszczy filmy bo sa tylko efekty a nie treśc tu treci było sporo

Brawo! Z tym, że nie myliłbym filmu artystycznego, tj. wnoszącego coś więcej (przeważnie w kategorii estetyki), od dziełka pseudoartystycznego, czyli bełkotu na jakimś poziomie realizacji - czy to scenariusza, czy to oszalałej kamery.

Miałam okazję oglądać go podczas maratonu horrorów, dawno się tak na żadnym filmie nie zawiodłam. Pierwszy raz widziałam by się tyle ludzi kręciło po sali i korytarzu na jakimś filmie, nie mówiąc o tym że część ludzi zwyczajnie zasnęła. Mnie osobiście w ogóle nie trzymał w napięciu.