Zapomniany horror o zakapturzonych członkach tajemniczego kultu przy granicy USA z Meksykiem (Teksas), który składa ofiary z ludzi. Śledztwo w sprawie zaginięć prowadzi miejscowy szeryf. W "Enter the Devil" Franka Q. Dobbsa podoba mi się szczególnie pustynna atmosfera, sucha i przerażająca. Film nakręcono z tego co się orientuję na pustyni Mojave. Sceneria wręcz idealna dla horroru o quasi-religijnym jaskiniowym kulcie w czerwonych kapturach i z pochodniami w dłoniach. Gore praktycznie zero, ale sceny ceremonialnego zabijania ofiar dość przerażające - zwłaszcza spalenie żywcem pewnej Meksykanki owiniętej drutem kolczastym. Sekta zwana Disciples of Death to są jednak Penitenci, a nie sataniści. W "Enter the Devil" mamy także opuszczoną kopalnię miedzi i śmierć po ugryzieniu grzechotnika. Nieco ospałe tempo akcji może jednak zniecierpliwić niektórych widzów.
Filmwebowa klasyfikacja "Enter the Devil" jako westernu jest lekko mówiąc naciągana.