PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32375}
7,4 195 142
oceny
7,4 10 1 195142
6,5 19
ocen krytyków
Equilibrium
powrót do forum filmu Equilibrium

Z jednej strony niszczy się dzieła sztuki i cokolwiek, co mogłoby wywołać wyższe emocje, a zabudowa miasta jest taka, że wzruszyłaby niejednego architekta ( i te rzeźby w biurach ) ;) . Poza tym, po co mowy motywacyjne ludziom bez sumienia i uczuć?

ocenił(a) film na 8
rozjazd

Zgadzam się, że było kilka dość mało logicznych motywów w tym filmie. Wicekanclerz w swojej siedzibie miał obrazy, dekoracyjne meble, stały kolumny itd., wszystko dalekie od skromności, której tak bardzo przestrzegano w całym mieście i której nakazywano. Dodatkowo dziwi mnie to, że jednak pojawiały się sformułowania, które świadczą o tym, że jednak nawet Klerycy mieli jakieś uczucia np. "przykro mi", "jestem zadowolony że...". No i najważniejsze - dlaczego przemiana głównego bohatera dokonała się dopiero po śmierci przyjaciela, a nie po aresztowaniu żony? Przecież było widać, że przejął się tym bardzo, próbował przeszkodzić zdarzeniu, a jednak nie poszedł dalej w kierunku uwalniania się od braku uczuć...
No i takie mam zastrzeżenia odnośnie filmu... W sumie i tak mogę dać 8 pkt., bo film był fajnie zagrany, zrealizowany i fabuła mimo tych kilku zagadek logicznych była wciągająca.

ocenił(a) film na 7
Coney

Byłbym daleki w wyciąganiu wniosku, że były to błędy logiczne. Skłaniam się bardziej ku zobrazowaniu niedoskonałości takiego sytemu, czyli futurystycznej wizji socjalizmu absolutnego. Nikt z ludzi nie może wyrzec się emocji albowiem to wbrew naszej naturze a próby zniekształcenia naszych osobowości mógłby się skończyć taką samą farsą jak to przedstawił reżyser.

ocenił(a) film na 8
Coney

Błędy logiczne to ja widzę tylko w głodnych kawałkach, które tu wypisujecie.

"Z jednej strony niszczy się dzieła sztuki i cokolwiek, co mogłoby wywołać wyższe emocje, a zabudowa miasta jest taka, że wzruszyłaby niejednego architekta"

Jaka tutaj jest architektura? Wszystko surowe, bez ozdób, ascetyczne, proste. Nie ma tu nic, co związane byłoby z architekturą jako sztuką. Po twoim poście wnioskuję, że najlepiej by było, jakby żyli w jaskiniach, bo tam z pewnością architektury nie ma... a nie, cholera! Są stalaktyty i stalagmity!
Nie ma to jak czepianie się na siłę w poszukiwaniu błędów.

"Poza tym, po co mowy motywacyjne ludziom bez sumienia i uczuć?"

Jakie mowy motywacyjne?
To była klasyczna propaganda i indoktrynacja, nieodłączne elementy systemu totalitarnego. Poza tym tutaj widzę, dla odmiany, że przez brak sumienia i uczuć zaczynasz rozumieć brak mózgu i rozumu (po co im mowy propagandowe, skoro są za głupi... no, ręce opadają, jak się taką pseudoargumentację czyta).

"Wicekanclerz w swojej siedzibie miał obrazy, dekoracyjne meble, stały kolumny itd., wszystko dalekie od skromności, której tak bardzo przestrzegano w całym mieście i której nakazywano"

Teraz dla odmiany widzę kompletne niezrozumienie przekazu zawartego w tym filmie. To, że biuro wicekanclerza Duponta było, w przeciwieństwie do całej reszty świata, bogato zdobione, jest umyślnym zagraniem - uwidacznia to hipokryzję ludzi kierujących państwem totalitarnym, fakt, że regularnie okłamują obywateli, mówią im jedno w twarz, a za ich plecami czynią zupełnie coś innego. Przywódca państwa totalitarnego nakazuje innym żyć w ascezie, ale sam pławi się w luksusach niedostępnych zwykłym ludziom.
Poza tym Dupont nie przyjmował prozium, co również zostało w filmie pokazane, i to bardzo wyraźnie.

"Dodatkowo dziwi mnie to, że jednak pojawiały się sformułowania, które świadczą o tym, że jednak nawet Klerycy mieli jakieś uczucia np. "przykro mi", "jestem zadowolony że...""

One o czymś świadczą? Dla mnie nie świadczą o niczym. Gorzej - są to puste słowa, które ujaskrawiają tragizm, w jaki sami się wpędzili ludzie, pokazują, co w sobie zamordowali, co w nich stłamsił system, jak zostali obdarci z tego, co w nich najlepsze.

"No i najważniejsze - dlaczego przemiana głównego bohatera dokonała się dopiero po śmierci przyjaciela, a nie po aresztowaniu żony?"

A gdzie tu błąd logiczny?
Może się dokonała dlatego, bo po aresztowaniu żony nie miał przerwy w dawkowaniu prozium? A po śmierci Partridge'a jakoś tak się złożyło, że przepadła mu jedna dawka - a później jego własna ludzka natura wywołała reakcję łańcuchową?

"Przecież było widać, że przejął się tym bardzo, próbował przeszkodzić zdarzeniu"

Próbował przeszkodzić tylko do momentu, kiedy się dowiedział, że jego żoneczka sprzeciwiała się systemowi. A gdy dyktowano jej wyrok, miał tę bezlitosną twarz, bez żadnych emocji. Widać było, że go nie obchodzi, iż jego żona zostanie zabita.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Film mi się podobał, ale przychylam się do opinii, iż miał pełno błędów logicznych.

Pierwszym i najważniejszym z nich był już sam fakt, że aby zapobiec wojnie, władze Librii same ją wywoływały. Przecież ci "nieprzystosowani", żyjący w ruinach daleko za granicami Librii, raczej nie atakowali jej mieszkańców - sami byli ofiarami agresji ze strony władz.

Po drugie - po co właściwie ci cali klerycy? Przecież z bandą partyzantów doskonale radzili sobie zwykli żołnierze.

Po trzecie - zgadza się, architektura nasycona była wręcz ekspresją. To nie były szare komunistyczne bloki, lecz perełki architektury.

Po czwarte - mieszkańcy Librii nie mieli uczuć, po to aby nie istniała chociażby nienawiść (prowadząca w ich mniemaniu do wojny). To ciekawe jak nazwiemy to uczucie, które wszyscy żywili wobec nieprzystosowanych?

Po piąte - skoro nie ma uczuć, zatem zagrożenia wojną, po co na ulicach było więcej wojska niż ludzi?:)

itd, itd.

ocenił(a) film na 8
Andkosm

Popatrz sobie na taki Rok 1984, ile to tam jest nielogiczności. "Wojna to pokój, wolność to niewola" - no, do licha, jacy ludzie mieliby się na takie bzdury nabrać?
Ministerstwo Pokoju, które prowadzi wojnę? A co to za debil wymyślił? A Ministerstwo Prawdy, które kłamstwa ludziom opowiada? Normalnie kompletnie nielogiczna jest ta książka!

"Pierwszym i najważniejszym z nich był już sam fakt, że aby zapobiec wojnie, władze Librii same ją wywoływały"

Patrz wyżej.

"Po drugie - po co właściwie ci cali klerycy? Przecież z bandą partyzantów doskonale radzili sobie zwykli żołnierze"

Tyle, że klerycy nie tylko doskonale zabijali, ale też byli wyszkoleni w działaniach śledczych, odkrywaniu ludzi czujących oraz ich kryjówek, gdzie trzymali kontrabandę.
Po co policji detektywi, skoro zwykli funkcjonariusze sami świetnie radzą sobie z aresztowaniem (lub zastrzeliwaniem) przestępców?

"Po trzecie - zgadza się, architektura nasycona była wręcz ekspresją. To nie były szare komunistyczne bloki, lecz perełki architektury"

No, ja w tym nie widziałem ani krztyny ekspresji. Wszystko surowe i czarno-białe, a najbardziej kolorowe rzeczy w mieście to te ekrany z Ojcem. Nawet "koguty" na dachach policyjnych wozów są białe, a nie czerwone i niebieskie, co by i ten drobiazg nie mącił ich beznamiętnego błogostanu.

"Po czwarte - mieszkańcy Librii nie mieli uczuć, po to aby nie istniała chociażby nienawiść (prowadząca w ich mniemaniu do wojny). To ciekawe jak nazwiemy to uczucie, które wszyscy żywili wobec nieprzystosowanych?"

Hmmm... brak uczucia?

"Po piąte - skoro nie ma uczuć, zatem zagrożenia wojną, po co na ulicach było więcej wojska niż ludzi?"

Nie było. A jeśli będziesz szedł w zaparte, to mogę obejrzeć film z notesem w ręku i wrócić z twardymi liczbami.


Aha, a skoro nasz kraj za PRLu był demokratyczny, to czemu notorycznie łamano w nim konstytucję, która była zwykłą fikcją? Skoro to był kraj robotniczo/rolniczy, gdzie lud pracujący miast i wsi miał, że hej, to czemu farmerzy na zachodzie zarabiali o wiele więcej, niż ich odpowiednicy z PRLu? Skoro taki miał być dobrobyt, to czemu trudno było cokolwiek kupić, bo półki w sklepach puste?

Z ciebie to eksprert, jak ta lala. Wiesz dokładnie, czego i w jakim filmie się czepiać.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Der_SpeeDer

Po stokroć tak, tak, TAAAKKKKK!
Jakże cieszy mnie fakt, że wyjaśniłeś pięknie i wyraźnie na czym rzecz - a raczej fabuła filmu - polega.
Odetchnęłam z ulgą gdyż dzięki temu wystarczy, że rękami, nogami, lędźwiami czy każdym pazurem się pod tym podpiszę.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Apropos zdania "przykro mi" wypowiedzianego przez Prestona na początku filmu. Odpowiedź Partrige'a powinna wszystko tłumaczyć: "Przykro Ci? Pewnie nawet nie wiesz co to słowo oznacza", Preston odpowiedział milczeniem. ;) ot co ^^ Niektórzy po prostu lubią na siłę doszukiwać się błędów w filmie. Na całe szczęście przedmówcy wszystko wyjaśnili ^^

ocenił(a) film na 4
Der_SpeeDer

Speeder, z ciekawości muszę spytać - to co napisałeś o Roku 1984 to na poważnie? Naprawde tego nie kumasz czy tylko udajesz?

ocenił(a) film na 8
Quohog

Oczywiście, że nie na poważnie. Po prostu przełożyłem sposób myślenia poprzednika na tę książkę - i w oparciu o jego sposób myślenia wysnułem te wnioski. Wszystko po to, żeby obśmiać i uwydatnić, jakie totalne brednie on wygaduje.

Mniemałem, że to oczywiste.

ocenił(a) film na 5
Der_SpeeDer

@Der_SpeeDer

Twoja wypowiedź: "Popatrz sobie na taki Rok 1984, ile to tam jest nielogiczności. "Wojna to pokój, wolność to niewola" - no, do licha, jacy ludzie mieliby się na takie bzdury nabrać?
Ministerstwo Pokoju, które prowadzi wojnę? A co to za debil wymyślił? [...]"

Skoncentruję się na fragmencie "Wojna to pokój". I dalej: "Ministerstwo Pokoju, które prowadzi wojnę? A co to za debil wymyślił?"

A teraz uwaga do kogoś, kto często szuka analogii z realnym światem, by udowodnić, że w "Equilibrium" jest poważny totalitaryzm.

Poczytaj wypowiedzi generalicji amerykańskiej i NATO-wskiej, a także różnych prezydentów (zwłaszcza USA) i innych polityków na temat tego, dlaczego należało podjąć interwencję w Iraku i w Afganistanie (kto wie - może niedługo i w Iranie). Otóż główny ich argument dotyczący tego, dlaczego należy zaangażować się w wojnę przedstawiał się następująco: bo w ten sposób zapewniamy bezpieczeństwo własnym krajom/własnemu terytorium. Bezpieczeństwo, a w domyśle - pokój. Zatem interwencyjna, profilaktyczna mała wojna ma nas uchronić przed inną, nawet nie wiadomo, czy większą.

Co to za debil wymyślił? A jednak wiele narodów tzw. Zachodu dało się na to nabrać i w wojnę, która ma zagwarantować pokój, się zaangażowało...

ocenił(a) film na 7
marscorpio

bo to walka o pokój i demokrację przecie.

zresztą w sumie każda wojną jest walką o pokój i to naprawdę. nieważne.

to ja, głupi Wilk Suchy, skoro widzę że działasz (forum Stalkera, logowanie dziś... tfu, wczoraj), to przypominam się o tekst krytyczny na temat "Ubika".

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

@Der_SpeeDer
Jak dobrze, że jesteś! :) Podziwiam i jednocześnie dziękuję za cierpliwość wobec niektórych osób, co to dopatrują się tylu NIELOGICZNOŚCI. Porównanie do 1984 mnie rozbroiło:

"Ministerstwo Pokoju, które prowadzi wojnę? A co to za debil wymyślił? A Ministerstwo Prawdy, które kłamstwa ludziom opowiada? Normalnie kompletnie nielogiczna jest ta książka!"

Wobec niektórych tutejszych argumentów zarzucających filmowi brak logiki nie da się inaczej, niż powyższym sarkazmem :).

ocenił(a) film na 7
Andkosm

Andkosm-brawka za to że nie wiesz na czym polega antyutopia.
"...Pierwszym i najważniejszym z nich był już sam fakt, że aby zapobiec wojnie, władze Librii same ją wywoływały. Przecież ci "nieprzystosowani", żyjący w ruinach daleko za granicami Librii, raczej nie atakowali jej mieszkańców - sami byli ofiarami agresji ze strony władz..." Właśnie o to chodziło w tym filmie , wszystko pokazuje hipokryzje władz. Wpierano ludziom że świat bez uczuć to świat bez wojen a i tak były wojny domowe. "...Po drugie - po co właściwie ci cali klerycy? Przecież z bandą partyzantów doskonale radzili sobie zwykli żołnierze..." .Tu nie mam nic do napisania bo Der_SpeeDer napisał to co ja mniej więcej miałem napisać . Autor tematu czepił się nie do tego do czego powinien.
Ja zauważyłem inne błędy - jak niby Preston i Partridge mogli być kumplami ?? (WTF ? ) Byli wyprani z uczuć więc jak to możliwe ?? Albo reakcja Prestona na to jak brali jego Żonę - podbiegł i chciał wręcz zabić (nie wiem jak ich nazwać ) Policjantów (?!?)... Niby dla czego ? Nie czuł więc to dziwne...Pomijam też to jak w ogóle w takim świecie ktokolwiek brał ślub ale to jeszcze można wytłumaczyć...

ocenił(a) film na 7
Charlie_Pace

"Ja zauważyłem inne błędy - jak niby Preston i Partridge mogli być kumplami ?? (WTF ? ) Byli wyprani z uczuć więc jak to możliwe ??- byli kumplami ale w sensie znajomymi współpracującymi ze sobą a nie w sensie jakichś uczuć. Jeśli chodzi o ten najazd na chatę to zauważ że ci funkcjonariusze wparowali bez ostrzeżenia i mnich miał prawo uznać to po prostu za nieuzasadnioną napaść i bronić swojej rodziny. Gdy policjant powiedział w jakiej są sprawie nie przeszkadzał im bo już miał świadomość że działają zgodnie z prawem-uczucia nie mają tu nic do rzeczy.

Charlie_Pace

"Pomijam też to jak w ogóle w takim świecie ktokolwiek brał ślub ale to jeszcze można wytłumaczyć..."

Czysty pragmatyzm...

ChemicalMurder

piękna wypowiedź . Ogólnie to, że ci ludzie zostali wyprani z uczuć jest oceną bohaterów filmu. Tak naprawdę mogli zostać pozbawieni tylko części uczuć. Przede wszystkim rządzący mogli pozostawić strach jako element trzymający ludzi w ryzach. Poza tym bohaterowie sami w rozmowie wyrażają w pewien sposób zachwyt swą pracą.
W dodatku uczucia powstają w różnych częściach mózgu, więc mogą być "zabijane" selektywnie.

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

A tam, gadaj z debilami, którzy posługują się słowami o nieznanym dla nich znaczeniu. Film jest ekstra, połączenie psychologii i estetyki z s-f i martialart, jakiego świat nie widział i jeszcze długo (a może i nigdy więcej) nie zobaczy

ocenił(a) film na 9
Kadente

W temacie estetyki. Na mnie duże wrażenie zrobił kontrast między sterylnym, surowym otoczeniem wszędzie wokół, a ukrytymi miejscami/pomieszczeniami z dziełami sztuki, pamiątkami, zwykłymi/niezwykłymi meblami z historią, które były odnajdywane przez kleryków i palone. Te pomieszczenia przypominały radosne, wypełnione po brzegi pokoje bohaterów Stranger Things, czyli bohaterów z dużą ilością hobby i zajawek. Scena w której Preston włączył gramofon, wzruszyła mnie do łez..

Coney

zaczęło się, gdy mu się fiolka zbiła przez przypadek, wtedy się zaczął nad wszystkim zastanawiac dopiero ;)

Coney

Do rozjazd: wicekanclerz nie brał prochów - scena, kiedy Preston ściąga rękawiczkę, by poczuć poręcz. A później wicekanclerz, bez rękawiczek, muska powierzchnię biurka, by następnie już w gniewie walnąć pięścią w biurko, także w scenie końcowej, wystrój biura z obrazami, świadczy, że wicekanclerz/ojciec miał uczucia. Ergo - nie brał prochów

ocenił(a) film na 6
rozjazd

po prostu wicekanclerz czuł, co jest pokazane w finale

ocenił(a) film na 10
Gamxx

Pięknie wszystko zostało wyjaśnione, ale wydaje mi się że założyciel tematu miał na myśli nie tyle architekture całego miasta co gabinetu i nie chodzi mi tutaj o ten który został zaprezentowany w finałowym pojedynku(obrazy itp.), tylko o ten w którym John Preston był wielokrotnie przesłuchiwany przez Duponta,widać wyraźnie tam posągi ze szczerego złota.Aha, nieprawdą jest o tym że Dupont bogacił się i pięknie żył, podczas gdy reszta żyła sobie w sterylnych pomieszczeniach, tylko tak jak to określił przedmówca wyżej.Dupont po prostu czuł;P

ocenił(a) film na 7
agrest1989

Do tego zauważyłem jeden błąd reżyserski. Kleryk John gdy był na akcji i pierwszy raz poczuł coś ściągnął wtedy rękawiczki i wyrzucił. W kolejnej scenie pokazane jest jak znowu zdejmuje rękawiczki:D:D

Askaron

tez to zauważyłam ;p polecam obejrzec film kilkakrotnie dla pełnego zrozumienia, za każdym razem odkrywa sie jakiś szzcegół. Osobiście uważam, ze mimo kilku niedociągnięć, Equlibrium jest jednym z najlepszych filmów.

grotesqa

aha i zapomniałam dodać, ze coś co bardzo mnie raziło w tym filmie, to to, ze setki kul z karabinu ktore latają w filmie jak szalone nawet nie drasnęły Johna 0o

ocenił(a) film na 8
grotesqa

No... Gun Kata robi swoje :P.

Der_SpeeDer

Nie jest to blad logiczny, a moment filmu ktorego nie rozumiem, ale nie chce zakladac z tego powodu nowego tematu.

Dupont pyta Bale'a co czul, gdy zabito mu zone. Bale nie wie co odpowiedziec, i na to Dunpot pyta, jak moglo umknac to jego uwadze. Wtedy Bale nerwowo spoglada na uzbrojonego ochroniarza. Czego dokladnie sie obawial i czemu ? Dupont zachowywal sie dziwnie, bawil sie z nim czy moze tylko go sprawdzal ?

pawelsoprano

Dupont sprawdzał go, czy ten nie zaczyna czuć. Odczuwanie żalu po skazaniu żony byłoby tego przykładem

ocenił(a) film na 9
rozjazd

A ja bym do tego podszedł nieco inaczej. W filmach można wskazać wiele nieścisłości, elementów niespójnych lub nielogicznych - jednak od tego mamy swoją wyobraźnie, żeby luki takie uzupełniać. Kilkadziesiąt minut to trochę za mało, żeby wszystko w nich zawrzeć, tak więc to co na pozór jest irracjonalne, można zinterpretować wraz z własnymi obrazami.

ocenił(a) film na 5
rozjazd

Heh... jako, że nie bardzo podoba mi się tematyka antyutopii w rodzaju 1984, fahrenheit 451 - equilibrium obejrzałem dla zasady.
I nie będę się tu rozwodzić na temat tego, czy uwierzę, że komuś mogło przyjść do głowy niszczyć wszelkie przejawy kultury i sztuki w celu zapobiegania wojnom. Nie będę, bo uważam to za kompletny idiotyzm, tak, jak palenie wszystkich książek w adaptacji Bradbury`ego.

Ale faktycznie rozwaliła mnie już pierwsza scena: koleś sprawdza autentyczność i ORYGINALNOŚĆ Mony Lisy, a na jaka cholerę? Jakby to była reprodukcja, to można byłoby ją sobie w domu powiesić? Bzdura.
I ciekawi mnie, czy w tym społeczenstwie nie można było posiadać jedynie psów. Przecież do papugi, legwana, boa dusiciela też się można przywiązać. Jaka szkoda, że zostało to w filmie pominięte;)

ocenił(a) film na 5
zatracony

Wyjąłeś mi to z ust, a w zasadzie z tekstu, który zamierzam (zamierzałem?) przygotować, a o którym Cię już informowałem. Zresztą możesz mnie wyręczyć, he, he...

Z tym że tak - "komuś mogło przyjść do głowy niszczyć wszelkie przejawy kultury i sztuki w celu zapobiegania wojnom". W tym akurat coś jest, COŚ, piszę, bo nie chcę na razie tego tematu rozwijać.

Natomiast co do tych autentyków i reprodukcji - strzał w dziesiątkę. Poza tym mogę Cię zapewnić, iż w tej jednej konkretnej scenie zobaczysz jeszcze dwa kretynizmy.

Jeszcze jedno: "Ale faktycznie rozwaliła mnie już pierwsza scena". Mnie do tego momentu to już chyba z pięć rzeczy - równie idiotycznych - rozłożyło. Ale sza...

ocenił(a) film na 5
marscorpio

Co do idei niszczenia itp: jest tu podstawowy błąd w formułowaniu takich pomysłów. Błąd w rozumowaniu.
Przejawy kultury (materialne) można zniszczyć. Fakt. Ale..... po co? Skoro każdy człowiek musiał zażywać jakieś świństwo, które pozbawiało go emocji, na cholerę niszczyć takowe? Przecież taki człowiek przejdzie obojętnie obok Mony Lisy. Słuchając Mozarta, nie dozna orgazmu. Ot, dźwięk, taki jak padającego deszczczu. Jest w tym filmie taka scena, która dobitnie potwierdza to co mówię. Główny bohater odstawia chemię i patrzy na piękno wschodu słońca przez okno swojego pokoju. Przeżywa emocjonalny wstrząs oglądając KRAJOBRAZ. Idąc tym tropem, państwo totalne, które postanowiło zniszczyć wszystko to, co może wzbudzić emocje, powinno zniszczyć także KRAJOBRAZ właśnie. Czyli piękne góry, doliny, wschody i zachody słońca, niebo gwiaździste nade mną ;) Poza tym, człowiek tworzył sztukę już w jaskinii w lascaux. Więc na miejsce zniszczonych powstałyby nowe. Bezsens. I to kompletny.

ocenił(a) film na 5
zatracony

"Co do idei niszczenia itp: jest tu podstawowy błąd w formułowaniu takich pomysłów. Błąd w rozumowaniu."

Ale "błędy w rozumowaniu" stanowią element składowy różnych utopii, które definitywnie zamierzają przemodelować człowieka/społeczeństwo/ludzkość. Mnie się wydaje, iż staje się to błędem w momencie, kiedy animatorzy utopii nie potrafią zagwarantować konsekwentnego realizowania projektu. Bo jeśliby konsekwentnie wszyscy prozjum zażywali, to zapewne do odrodzenia się sztuki by nie doszło. Owszem, zawsze jakiś Nikifor się znajdzie, ale - wyłącznie jeżeli odstawi upośledzający wrażliwość i talent artystyczny specyfik. Oczywiście, to wszystko ma sens, jeżeli przyjmujemy, że twórczość zawdzięczamy "odczuwaniu". A że tak nie jest - że może być czynnością definitywnie zintelektualizowaną i zrygoryzowaną pod względem logicznym, to już scenarzystom "Equilibrium" do głowy nie przyszło. Jednak to i tak bez znaczenia, bo zauważ - w świecie takim jak Libria sztuka przestaje być komukolwiek potrzebna. Dlatego mogę przyjąć, iż do jej renesansu by nie doszło, przynajmniej nie na taką skalę, że służby bezpieczeństwa nie mogłyby sobie z tym poradzić. To idea całkowitego oczyszczenia świata, jakby przepalenia go - by z popiołów nowy powstał.

Co do zagadnienia wcześniej podjętego, a zatem czy "komuś mogło przyjść do głowy niszczyć wszelkie przejawy kultury i sztuki w celu zapobiegania wojnom", to myślę, że zanim dogłębnie nad tym się zastanowimy, warto byłoby uwzględnić trzy rzeczy: 1) wystąpienia futurystów i dadaistów po I wojnie światowej, która dla Europy była katastrofą (Polska, z wiadomych względów, nigdy tak jej nie postrzegała); 2) auto da fé praktykowane przez III Rzeszę, oraz 3) te wszystkie powieści SF, w których jest mowa o tym, że po jakiejś-tam wojnie ludzkość postanowiła wyrzec się całkowicie np. nauki i techniki. Bo pamiętasz przecież "Kantyczkę..." (notabene zauważyłem, że wspominałeś o niej wcześniej niż ja). Czyli jednak tym podobny pomysł mógł się zrodzić - to znaczy pomysł definitywnego unicestwienia kultury, którą uważamy za przyczynę nieszczęść, jakie na ludzkość spadają. W naszym kraju niedawno chciano nawet z "wykształciuchami" wojować, bo to źli, podli, niepoprawni politycznie ludzie, za bardzo oczytani i stąd przemądrzali itd.

Aczkolwiek to, co piszesz, ma sens. Tak, krajobraz chociażby, czy te wschody i zachody słońca, które mogły fascynować jak literatura i sztuka, ponadto stanowić źródło najwznioślejszych doznań. No bo jeżeli ktoś zażywa obezwładniające "odczuwanie" (czy też masz wrażenie, że to idiotyczne słowo nic nie znaczy i znaczy niemal wszystko?) gówno, to dlań to nie ma znaczenia, nie potrzeba go od tego separować. Tak samo nie zainteresuje się sztuką, literaturą itp. - jak nie interesuje się krajobrazami, czy może bardziej – widnokręgiem. A zatem albo WSZYSTKO stanowi zagrożenie, i wszystko trzeba by zniszczyć, albo też nic nie stanowi zagrożenia, jeśli wszyscy prozjum zażywają. W każdym razie owe słońce, gwiazdy i deszcz, przez Ciebie wspominane, to utrapienie dla mnichów czy kleryków Grammatonu. Aż się prosi klasykę przywołać:
- „Chętnie oglądam zachody słońca. […] Kiedy człowiekowi jest smutno, to zachody słońca stanowią pewną pociechę”.
- „Jeżeli ktoś miłuje kwiat, jedyny pośród galaktyk, to wystarczy mu, żeby spojrzeć na gwiazdy i już czuje radość”.

Słońce to przecież podstawowy obiekt kultu religijnego, o czym różni religioznawcy wielokrotnie pisali. Obezwładniająca moc, energia, oddziaływanie, symbolika itd. A gwiazdy? Rewelacyjny kryptocytat z Kanta u Ciebie widzę. Przywołajmy to w całości: „Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią: niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie. Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie.” A przecież etyka Kanta nie na emocjach, lecz na intelekcie była oparta, nie na „odczuwaniu”, lecz na myśleniu. Więc co z tego, że w Librii „odczuwanie” wyłączono (cokolwiek to znaczy), skoro umysł potrafi do wyobrażenia wzniosłości dojść na inny sposób? A przypominasz sobie ostatnią scenę "Walki o ogień"? Kochankowie - ludzie pierwotni - po stosunku, przytuleni, spoglądają w gwiazdy i oto wydaje nam się, że jesteśmy świadkami narodzin człowieka i człowieczeństwa. Zdolność do kontemplacji, medytacji, zachwytu, przeżywania, "odczuwania", itd.

Tym niemniej i tu znalazłbym coś na obronę filmu - zwalczanie literatury i sztuki to po prostu może być taki "mit" wykorzystywany przez władzę i jednoczący nie-odczuwające społeczeństwo przeciwko rebeliantom. Pojęcie "mitu" jest przeze mnie używane metaforycznie - bynajmniej nie w znaczeniu opowieści, która oddziałuje na emocje. Coś w rodzaju takiej narracji, która jest akceptowana jako sensowna - trzeba uporać się z tym wszystkim, co prowokuje "odczuwanie", a dalej - wszelkie inne nieszczęścia (w filmie to chyba nawet jakąś sygnaturę nosiło, E-10 czy coś w tym stylu). Dopiero jak to zostanie usunięte, nastanie utopia nowego wspaniałego świata - a tak mamy okres przejściowy, jak w wielu rewolucjach. Tak bym to widział, acz piszę trochę spontanicznie i po zaledwie jednym seansie kilka miesięcy tamu.

Oczywiście, zarzutów temu filmowi można postawić mnóstwo. Ja ich zebrałem dość dużo, acz do zagadnienia staram się podejść z jeszcze innej strony, z tym że to odkładam i odkładam. Na razie to toczę boje o bezsens akcji i intrygi. Skoncentrowałem się na scenie z podmianą broni, bo jest węzłowa - tak ona, jak dalszy rozwój akcji z nią związany zawierają w sobie całą głupotę scenariusza. Wystarczy to wykazać, aby się zbytnio nie rozpisywać w tym temacie.

ocenił(a) film na 10
marscorpio

Dżizas, ale wy tu pierdoły wypisujecie.
Niszczono wszelką sztukę ponieważ mogłaby prowadzić do odczuwania przez obywateli, gdyby taką ujrzeli. Poza tym taka mona Liza wyróżniałaby się na tle tego jałowego świata stworzonego przez władze i zwracała by uwage, zaciekawienie, co mogłoby prowadzić do odczuwania.
Co do oryginałów i reprodukcji.. skoro nie widzicie różnicy to gratuluje.
Ach no i te wychwalane przez was zachody słońca, poza tym że nie było ich widać przez te wszystkie szare bloczury. A z was to niezłe "wrażusie" ,skoro macie orgazm przy każdym zachodzie, wschodzie ,deszczu i nie wiem co jeszcze. Poza tym ludzie widzieli to codziennie nie było to coś nowego,Wow pogoda rzeczywiście jest bardzo wzruszająca, ja tam jak rano wstaje to nie gapie się godzinę przez okno na słońce.
Hm podmiana pistoletu po co? no chociażby po to ,żeby nie wyszło ,że to on zabił żołnierzy bo przecież wtedy już odczuwał. No ale przecież to było w filmie wyjaśnione, nie wiem czego tu nie rozumieć.
Mam wrażenie że z was to tacy widzowie że wszystko musicie mieć podane na tacy, bo głowa ruszyć samemu to wam ciężko. I wtedy piszecie: O boże! przeca to nielogiczne!! Nie rozumiesz to po co się wypowiadasz? Pozdro.

rozjazd

to nie muszą być błędy logiczne. polecam "Cywilizację Komunizmu" Leopolda Tyrmanda - tam jest pełno sprzeczności logicznych, chociaż jest to opis oczywistych oczywistości panujących w ZSRR i Europie wschodniej.
Zresztą na upartego wystarczy blogi "PiSiorów" i "Korwinistów" o polityce i mediach poczytać, by zobaczyć, że absurd jest najlepszą bronią w walce z normalnością.

ocenił(a) film na 6
rozjazd

Nie liczcie wszystkich błędów logicznych jak w Terra Nova bo wyjdzie wam arkusz excel z tysiącami pozycji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones