Tak jak w temacie. Ten film to jakieś nieporozumienie. Oglądając go uśmiałem się jak na dobrej komedii. Wygląd Razaców i Saphiry bije wszystko. Razacowie są jakimiś nędznymi potworkami, które przywodzą namyśl robaki. I do tego Brom zabije je w kilka minut, chociaż powinno być na odwrót. A Saphira wygląda jak Brachiozuar skrzyżowany z ptakiem. Skrzydła smoka pokrywa błona, a nie pióra. Jedenz nielicznych plusów filmów jest Jeremy Irons, który dosyć nieźle wciela się w postać Broma, chociaż w książce był troszeczke starszy i poruszał się o lasce. I do tego gdzie jest KATRINA?? To ona motywuje Rorana do tego by opuścił Carvahall i pomścił śmierć ojca i uratował ją(przy okazji zabiera całą wioske). Książka jest super, ale nie można tego powiedzieć o filmie. A do tego ruda Arya. Co jak co, ale mogłaby się chociaż przefarbować na czarno. Jedynym ratunkiem dla całej sagi jest ponowne nakręcenie Eragona.