Jak dla mnie ten film to zwyczajna profanacja bardzo fajnej książki. Ja rozumiem, że wydarzenia
filmowe nigdy nie pokrywają się w 100% z tym co możemy uświadczyć na kartach książkowych, ale
to co zrobiono tutaj woła o pomstę do nieba. Wybrano pojedyncze fragmenty powieści, dodano
masę elementów od siebie, zmieniono istniejące elementy fabuły i taki zlepek ukazano nam jako
film Eragon. Byłem totalnie rozaczarowany tą ekranizacją, jako że jestem wielkim fanem całej
serii.W dodatku sam Paolini zagrał w tym czymś epizodyczną rólkę....
O dubbingu PL nawet nie wspomnę. bo i nie ma o czym.
Niemniej pozdrawiam wszystkich fanów prozy Paoliniego :)