Jednym słowem.. tragedia. Próbowałem wyszukać w tym filmie jakiś plusów, niestety odnalazłem same minusy. Koszmarne aktorstwo ( na czele z Edem Speleersem, którego producenci najwidoczniej z ulicy ściągnęli , aby mógł zagrać w tej jakże "imponującej" produkcji), fatalny dubbing ( który wręcz mnie dobijał), a do tego do bólu schematyczny ( od początku wiadomo, jak potoczą się losy bohatera.. fabuła niczym nie zaskakuje). Zasłużone 1/10.
Z przykrością stwierdzam, że Dewan ma w 100 procentach rację. Książka to całkiem inna bajka.
No cóż, nie wiem jak książka, ale film to kopia Władcy Pierścieni, Harrego Pottera i Gwiezdnych Wojen.
Władca Pierścieni i Harry Potter rozumiem, ale co, według Ciebie, było tam ściągnięte z Gwiezdnych Wojen?
Obejżyj sobie Epizod 4 Gwiezdnych wojen, a zaraz potem odpal sobie eragona.
A jak ci się nie chce to zajżyj tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=RLGPb2oDrOw
Ja próbowałam bez dubbingu, i trochę pomogło. Jednak w dalszym ciągu ten film jest dla mnie porażką i NAJGORSZĄ ekranizacją, jaką w życiu widziałam.
Pozmieniali to kompletnie bez sensu ujmując cały czar książki. Teraz nie mają jak zrobić kontynuacji serii. Chociaż patrząc na ten film to naprawdę lepiej dla całej trylogii, żeby nie brali się za dalszy ciąg.
Zawiodłam się strasznie. 1/10