Ja też. Film jest po prostu chu***wy i nie przedstawia NIC, żadnych "mężczyzn - marionetek", "tłamszonych kobiet" , ani ŻADNEJ innej symboliki. Tu nie ma się czego doszukiwać! Po prostu pretensjonalne g***no bo sceny seksu zimą w strumieniu czy jakaś znana chyba tylko autorce symbolika spadających ptaków NIC nie znaczą, niczego nie wnoszą, jedynie wku***ją bo są brzydkie i obleśne. No chyba, że grzebiąca w palcach u nóg kobieta w pociągu "coś" znaczy, hm.... co? może to, że nie umie się w pociągu zachować