Sam pomysł bardzo dobry na film, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia...
Aktorstwo słabe i drętwe, brak głębi (patrzenie się w niebo nie wystarczy), w dialogach nic głębszego - ogólnie nuda, brak głębi, takie łażenie z kąta w kąt i nic z tego nie wynika. Słabo przedstawione są tutaj rozterki głównego bohatera i ukazanie jak sobie z nimi radzi. Miał chyba wyjść duchowy film, zmuszający do przemyśleń, ale słabo to wyszło...
Polecam "Potworną głębie". Z pewnością Cię urzeknie...
Zupełnie nie zgadzam się z Twoją oceną. Rola Kotysa, ale i Kota to naprawdę kawałek dobrej roboty. Film ma klimat, pozostawia wiele spraw do własnej interpretacji widza, a przede wszystkim - mocno skłania do refleksji nad własnym życiem. Wszyscy jesteś chrystusami, tak i wszyscy mamy swoje niedokończone sprawy...
Niewątpliwie, niektórzy w ciemności będą dostrzegać rożne ciekawe rzeczy, których inni nie widzą. Historia nudna. pozdrawiam.
bo nie pada (...) Widać, chyba masz tylko głowę po to, żeby deszcz się do środka nie lał! Dla mnie ten film to przerost formy nad treścią! Serio, chyba tylko ostatnia scena gdy stukają w drzwi i się uśmiechają jest wyrazista i znacząca!
To Twoja opinia. Ja mam inną. A jeśli dla Ciebie ostatnia scena jest wyrazista i znacząca, to znaczy, że i cały film musiał poruszyć w tym (głównym) wątku. Bo bez tego ostatnia scena nie wywołałaby u Ciebie (takich) emocji.
Uważam, że Twoja subiektywna opinia jest ekstrymalnie oderwana od rzeczywstości.
Cała gra aktorska jest bardzo dobra, szybko wciągamy się w fabułę. Film ogląda się bardzo przyjemnie. Zmusza do przemyśleń i wywołuje duże emocje.
Oglądałem go parę lat temu i pamiętam że mi się podobał.
Następnym razem pisz bardziej obiektywnie.