Czarna eskadra to - czarna eskadra tamto. Sramto! Owszem "Czarna eskadra" była pierwsza i miała scenariusz mniej infantylny. Tu jest sztampa aż zęby bolą. Każde rozwiązanie fabularne do przewidzenia. Ale - kurcze - zrobiona z polotem. Czuć prędkość, akcje, pęd, odrzut, każdy podmuch. Doskonałe dźwięki - silników, eksplozji, działek. Poezja dla oczu i uszu. Ot co! Czkać na scenariusz - znak czasów. Ale efekty wynagradzają wszystko. Chciałbym zobaczyć taki sam remake Bitwy o Wielką Brytanię albo Blue Maxa. Dla efektów warto! Tylko trzymac się fotela mocno ;-)))
nie błagam!!!!! nie !!! tylko nie Bitwa o Anglia w takim wykonaniu jak to coś. Dla mnie sceny walk w Bitwie o Anglie są milion razy leprze bo tam są prawdziwe samoloty wiec latają jak prawdziwe :)) a nie jak X-wingi. To c widać w red-tails jest sztuczne, nienaturalne,
Stary co fakt to fakt. A ten motyw z tym manewrem Niemca co później go ten "ryzykant" stosował. Dawno w filmach nie widziałem bardziej sztucznej i nieprawdopodobnej figury. Walki wyglądają tak naprawdę śmiesznie(no może nie wszystkie). Wychodzi na to, że czarny pilot myśliwski z USAF lat 40 jest wytrzymalszy od niemieckiego niszczyciela. No bo jak wytłumaczyć, że niszczyciel tonie po dwóch seriach z sześciu karabinów 12,7mm a czarny pilot po oberwaniu paroma pociskami 30mm może jeszcze chwilę pokonwersować z kolegą nim wyzionie ducha. Po jednej takiej pestce powinien się zamienić w czerwony obłoczek w kabinie. I ta ich ciągła paplanina w eterze, popisy akrobatyczne nad lotniskiem (za samo to czasem i biali wylatywali z dywizjonu a co dopiero czarny), no i okropna sztuczność i brak choćby krztyny realizmu w zachowaniu się samolotów w powietrzu (np nagminnie robione beczki z precyzją, gracją i szybkością jakiej i F-22 Raptor by się powstydził). No i last but not least - Niemcy. No tragedia po prostu... Naprawdę amerykańskiemu widzowi jest potrzeby wyraźny antagonista? Nie starczy, że czarni bracia walczą z ogółem III Rzeszy i idiotami we własnych szeregach? I to komunistyczno-demoniczne wręcz przedstawienie "potworów" z Luftwaffe, no po prostu nie mogłem powstrzymać śmiechu przy tekście "ŻADNEJ LITOŚCI" gdy znany kolega (który jeszcze w roku `44 latał na emilkach z 40 roku (bo to mi tylko te 109`tki przypominały) przesiadł się na 262) ryknął to swym demonicznym, hitlerowskim głosem. Ahhh Scheiße !
Akurat 332FG zatopiła okręt pryz pomocy karabinów. maszynowych, przypadkowo trafili w przewożone na okręcie miny Tylko ę nie był to niszczyciel mniejszy a okręt minowy i latali wówczas na P-47. ten film jest trocheje jak radio Erewań :))
boże ludzie jak wy się slabo znacie. manewr wykonany przez niemca jest w 100% możliwy do wykonania i jak najbardziej realistyczny. jedyny problem to pilot, ktory musi być na tyle silny i oblatany by umieć to zrobić i wytrzymać. co do odlączenie się pilotówi że nie wylecieli - ty byś wyrzucil takich ludzi? rozsądny generał olal by regulamin nie powiadamiając nikogo i zachował kolesia dalej w lotnictwie. skoro przeżył i zadal takie straty wrogą oraz jest jednym z najlepszych ludzi.. sam to sobie dopowiedz. nie wspominając o tym, że był właśnie w czarnej eskadrze, gdzie ludzie byli bardziej zrżyci ze sobą i można było więcej. jedyne do czego można się przyczepić to właśnie zniszczenie okrętu ale nie jest to aż tak niewykonalne tak jak on zrobił. tylko potrzeba szczęścia jak sku****** by to się udało.
a mówiąc o filmie - świetne efekty i fabuła, realistycznie przedstawione. ocena 10/10
zgadzam się z kolegą, chociaż mamy coraz większy postęp technologiczny w grafice i animacji to jednak nic nie odda scen z użyciem prawdziwych maszyn. Myśle że nawet X Wing nie dałby rady przy podobnych manewrach jakie mają miejsce w tej produkcji:D Pozdr
a przestańcie proszę !!! ... w sekcji gatunek jest napisane ... wojenny ...A NIE SCI-FI ... te manewry to nawet nie jak najnowsze myśliwce z wektorowaniem ciągu ... to X-WING !!! .
niestety się muszę zgodzić, jak byk widac brak grawitacji i próżnię jak lecą te samoloty :) - oglądając miałem jeszcze nadzieję że te wasze opisy to przesada, a tu ... zmasakrowany film - czysta gra komputerowa w stylu arcade - o tekstach i samej grze aktorów tak sztucznej/pompatycznej, że żal pisać, nie wspomnę.
Smutne w tym wszystkim jest świadomość jak dennie o nas (widzach) myślą producenci -> zero reżyserii, trochę efektów specjalnych (o zgrozo samych komputerowych) i niech się ludziska cieszą :( .
Po czymś takim mam ochotę włączyć kompanię braci, praktycznie jedyna nowa produkcja kręcona dla widza a nie efektów.