Jak mozna takie mozliwosci marnowac na tak zenujacy scenariusz? Rozumiem, ze film
politycznie poprawny do granic, nawet jak na dzisiejsze wysrubowane standardy, ale
moze troche umiaru by sie przydalo?
Dialogi kretynskie, jak z parodii pokroju hot shots, tyle ze tu mialo byc chyba na serio.
Mam wrazenie, ze rezyser ma mentalnosc dziesieciolatka albo ten film mial byc dla takiej
grupy wiekowej.

Najgorsze, ze filmow o lotnictwie z 2ws jak na lekarstwo. Tutaj po trailerach apetyt byl
zaostrzony. I mimo, ze nie liczylem na to, ze bedzie mniej efekciarsko i bardziej realnie
niz w pearl harbour, to popatrzec na wspaniale samoloty z przymknieciem oka, w ladnej
oprawie zawsze mozna. Tyle, ze tutaj tak jak to opakowano... plakac sie chce.

Najlepsze jak 6 karabnow rozklada destroyera... :D no i jak ten glowny hero, ktorego
notabene po 5 pierwszych minutach obstawilem do gleby na koncu filmu, zgarnia 30mm
pociskami w reke i klatke piersiowa i jeszcze przez chwile leci... O fikolku w miejscu tego
mustanga nie wspominam, bo tego to sie spodziewalem.


Jestem tak zawiedziony tym co obejrzalem, ze mam ochote znecac sie nad tym "filmem"
jeszcze dlugo, ale dam juz spokoj chyba :D

Ostroznie podsumuje:
zenujace, szkoda czasu, kpina, ladne efekty i renderingi samolotow.
mam nadzieje, ze gooding jr zaluje tego filmu, bo stac go na wiecej.