Nie jestem nawet w stanie opisać tego cuda. Brak mi słów. Siedzę, piję kawę, palę szluga. I nie mogę się ruszyć. Wbił mnie w kanapę. Ode mnie jest 10.
Ale, za co 10? Film porusza bardzo ważny i ciężki społecznie temat, jakim jest legalna eutanazja. Uważam, że osoba chora śmiertelnie, powinna mieć prawo do zadecydowanie, kiedy i jak odejść. I jak dla mnie, na tym, co ciekaw, czyli temacie, film się skończył
Sam scenariusz, postacie sióstr nie wzbudziły we mnie większych emocji. Jestem osoba empatyczną, chyba nawet przesadnie, ale jakoś nie było mi żal żadnej z nich. Nie czułam choroby, nie czułam cierpienia, żalu, rozczarowania. Nic. Nawet pogodzenie się ze śmiercią i wybranie właśnie takie odejście było pokazane tak ….. nijak. Dla mnie osobiście, emocjonalnie ten film był jałowy.
Natomiast wręcz wstrząsną mną obraz o podobnej tematyce „ W stronę morza”
„Euforia” miejscami wręcz mnie nudziła