Tak szczerze powiedziawszy to nawet moja córka nie
śmiała się w niebo głosy oglądając ten film, który i tak
bardziej jest przeznaczony chyba do młodszej widowni,
aniżeli dla dorosłych.
Sprawy ekologiczne w dzisiejszym świecie są
codziennością bo jak wiadomo to temat na czasie. Teraz
kwestia tego, jak ktoś to nam wyłoży na tacy. Najczęściej
poruszany wspomniany temat jest chyba w komediach i
animacjach, chociaż nie tylko.
Raz się komuś uda przykuć na dłużej naszą uwagę, a
innym razem szybko o czymś zapominamy. ''Evan'' należy
do bardzo lekkiego kina ,które śmiało można puścić
dzieciakom. Pod tym kątem chwała twórcom za to, że nie
naszpikowali tego obrazu głupimi i niepotrzebnymi
dialogami, ocierającymi się o wulgaryzmy. Tu na pewno
za ten szczegół plus. Niestety pomimo, iż obraz w jakiś
sposób posiada oryginalną formę, to swoją treścią nie
zachwyca. Przede wszystkim jest mało zabawny,
niewiarygodny i banalny, nawet jak na komedię z
elementami kina familijnego.
Nie wiem czy takie dzieło jest w stanie poruszyć rozumy i
serca dorosłych w sensie ukazania im zagrożenia
względem natury i promowania rodziny? Na pewno swoje
przesłanie jakieś tam posiada, ale i tak tu chodziło
bardziej o to aby się pośmiać. I tak jak piszę tego
elementu jest zdecydowanie za mało. Dlatego też jak
kiedyś oceniłem ten film na 5 i uznałem go jako typowego
średniaka, tak dziś niestety stwierdzam, że to i tak za dużo
i obniżam notę o punkt. Tak więc ogólnie na 4/10. Można
obejrzeć, ale bez jakiegokolwiek zachwytu i salw
śmiechu. Ta czwórka jest za to co wspomniałem, czyli za
spędzenie te półtorej godziny rodzinnie, gdy za oknem
plucha. No może jeszcze za parę, dosłownie parę
zabawnych sytuacji. Ot tyle. Inaczej można sobie
odpuścić.
pozdrawiam