Dwie dziewczyny by spełnić marzenie o podróży do Nowego Jorku muszą odbębnić wolontariat w małomiasteczkowej farmie organicznej. Po drodze ulegają jednak urokowi miejscowych wieśniaczków, zostają porwane, odurzone i zamknięte w leśnych kontenerach. Przez nieokreślony bliżej czas zmuszone są zadowalać miejscowych „klientów”, którzy stosują rozmaite psychiczne i fizyczne tortury. Kiedy w końcu udaje im się uciec, zamiast zwiewać postanawiają zemścić się na oprawcach. Brzmi znajomo? Nie jest to nic innego jak kanadyjsko-francuski mieszaniec „Hostelu” i „I spit on your grave”. Co z tego, skoro wykonany tragicznie, z koszmarną gra aktorską i bez oczekiwanych scen gore. Film jest tak wygładzony, że mógłby być pokazywany w szkole podstawowej na lekcji wychowawczej pt. „Nie rozmawiaj z nieznajomymi”. Oprócz niewątpliwej urody głównych bohaterek nie ma w tym „dziele” nic ciekawego. W sumie nie wiadomo co bardziej razi – brak logiki czy beznadziejne aktorstwo.