PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659455}

Exodus: Bogowie i królowie

Exodus: Gods and Kings
6,1 67 346
ocen
6,1 10 1 67346
4,5 20
ocen krytyków
Exodus: Bogowie i królowie
powrót do forum filmu Exodus: Bogowie i królowie

do tej pory nie wiedziałem, że Mojżesz wykuł w tablicy kamiennej 10 przykazań przy czaju

lpeaw

spodziewałeś się miodu pitnego, lub wina mszalnego? ;-)

mohammadal

swoje uszczypliwości wsadź sobie w swoją ....

ocenił(a) film na 6
mohammadal

Macie trochę ?:)

ocenił(a) film na 5
lpeaw

a spodziewałeś sie że kto ? Bóg ? On mu je tylko powiedział . Wykuc se musiał sam . Aż tak dobrze nie ma

maciekb80

dostal mailem, tylko druknac nie mial gdzie

ocenił(a) film na 5
lpeaw

pierwsze tablice zapisał Bóg ale Mojżesz roztrzaskał je kiedy okazało się, że żydzi i tak wolą czcić złotego cielca. wersje drugą skrobnął sam

painmaker83

a pamiętasz co stało się potem? :) (tego już niestety w filmie nie pokazano). Tak w ogóle, to historię Mojżesza spisano jakieś 300/ 400 lat po jego śmierci więc wszystko możliwe, może i herbatka była :D

ocenił(a) film na 10
painmaker83

'pierwsze tablice zapisał Bóg...' - zgadza się

lpeaw

a mógł przy ganji

uln

a nie mógł?

ocenił(a) film na 10
uln

Doda sugerowała coś podobnego dawno temu, ale ją wyklęli :)

lpeaw

[Czytelniku : Jeśli jesteś drażliwy na punkcie swojej religii i nie masz dystansu do źródeł biblijnych, dla własnego dobra i komfortu psychicznego nie czytaj tego komentarza. ]
To mógł być dobry film. Świetna muzyka, Bale w roli Mojżesza, poza tym Kingsley i masa dobrych aktorów, doskonałe efekty specjalne, ale... nie bardzo rozumiem co reżyser chciał osiągnąć? Czy chciał sfilmować opowieśc o Mojżeszu lużno opartą na przekazie biblijnym ? W takim razie dlaczego nie poszedł dalej i zatrzymał się w pół drogi ? Dlaczego nie zrobił uniwersalnego filmu o człowieku - jego pragnieniach, lękach, żądzy władzy, zagubieniu? Dlaczego z tak dobrze zapowiadającego się filmu, powstała naiwna bajka, która psychologiczną głębię zastąpiła rojem much i żab, a cuda niewidy z nieba zastąpiły reżyserowi próbę śmiałej i odkrywczej interpretacji historii Mojżesza ? Czy naprawdę mało było do tej pory filmów biblijnych z płonącymi krzakami, rozstępującym się morzem etc. ?

Do pewnego momentu w filmie miałam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, miałam taką nadzieję zwłaszcza po scenie, w której wygnany Mojżesz uderzył się w głowę wchodząc na górę Horeb i doznał pierwszej wizji. Pomyślałam, że pierwsze objawienie spowodowane zostało urazem głowy po upadku i odtąd Mojżesz, który stracił swoją pozycję w Egipcie, który mimo wszystko musiał czuć się obco w nowej sytuacji (np. różnice religijne między nim a żoną) stopniowo zacznie popadać w obłęd i zmieni się w opętanego wizją wyzwolenia ludu izraelskiego szaleńca. Człowieka, który na podstawie usłyszanej wcześniej przepowiedni, naprawdę uwierzy w swoją niemal samobójczą misję; opuści żonę i dziecko i ruszy w nieznane.
Miałam nadzieję, że zobaczę taką wewnętrzną przemianę bohatera, że jego wizje Boga okażą się tak naprawdę halucynacjami, że w rzeczywistości będzie on rozmawiał z samym sobą (coś jak w filmie "Piękny umysł") , ale tak bardzo uwierzy, że może coś zmienić, może stać się władcą narodu etc. , że nie zawaha się przed niczym by to osiągnąć.
Kiedy Mojżesz zaczął szkolić ludzi i poszedł ze swoją jednostką "komandosów" podpalić statki - myślałam, aha - jesteśmy na dobrej drodze. Kiedy Aaron przysłuchiwał się monologom Mojżesza (zwłaszcza temu o zabiciu pierworodnych w Egipcie)- przyszło mi do głowy, że Aaron potajemnie zbierze wyszkolonych przez Mojżesza ludzi i dokonają tej zbrodni, co jeszcze bardziej utwierdzi Mojżesza w przekonaniu o swoim posłannictwie. [Właściwie wszystkie dotychczasowe plagi można było wytłumaczyć na zasadzie reakcji łańcuchowej i mogło byc to dzieło przyrody ].
Niestety, kiedy zobaczyłam tę wielką czarną chmurę przesuwającą się nad miastem, wiedziałam, że wszystko stracone. Od tego momentu reżyser zaserwował nam już tylko naiwną bajkę z mnóstwem fajerwerków, typu rozmowa na tle wielkiej fali tsunami ;/ A przecież to mogła być historia na miarę Ryszarda III czy innych szekspirowskich tragedii. Bohater - początkowo zaślepiony wizją zwyciestwa i zdeterminowany, gotowy był na każde poświęcenia - zarówno to jak i sprzyjające okoliczności doprowadziły do jego zwycięstwa. Jednak, gdy udało im się wydostać z Egiptu, w bohaterze mogłaby dokonać się zmiana - mogł stać się fanatykiem, żądającym totalnego posłuszeństwa i całkowicie przekonanym, że "Bóg jest po jego stronie" , mógł stopniowo pogrązyć się w stworzonej przez siebie iluzji. Pamiętajmy co zrobił biblijny Mojżesz gdy dowiedział się o kulcie "złotego cielca" i sprzeciwieniu się przykazaniom - nie tylko roztłukł tablice, ale zebrał ludzi (tutaj ta grupa "komandosów" mogła odgrywać rolę właśnie takiej okrutnej bojówki) i bez mrugnięcia okiem wybił za nieposłuszeństwo trzy tysiące ludzi (tych samych których wcześniej wyzwolił ). O tym pisze Biblia, to nie jakiś mój wymysł. Jak dla mnie, do takich czynów mógłby być zdolny jedynie człowiek, którego zgubił nadmiar władzy. (sprawdziłyby się wcześniejsze słowa faraona, że do władzy dochodzą ci ludzie, którzy nie powinni rządzić). Co więcej fabuła byłaby ciekawsza, gdyby po spotkaniu z żoną po rozłące, ona stwierdziła, że bardzo się zmienił, ze go nie poznaje, że to inny człowiek (nie wiem...może bardziej bezwzględny? dumny?)
Niestety nic z tego nie zostało pokazane w filmie. Dostalismy kolejne, ugrzecznione powtórzenie opowieści z Biblii, z papierowymi czarno - białymi postaciami. Nie wiem czy komuś nie starczyło odwagi, by przedstawić tę historię w jakiś autorski , świeży sposób. Szkoda, szkoda, szkoda.

KotArystokrata

łał, ile dni to pisałaś? najpierw długopisem na brudno, a potem przeniosłaś to dzieło na komputer, tak?

lpeaw

hehh jakies dziesięć minut...ale nie rozumiem celu tej uwagi? Komentarz jest dla ciebie za długi i nie chce ci się czytać?

KotArystokrata

a tak poważniej.... Osobiście uważam, podobnie jak ty, że ten film, mimo, iż zapowiadał się naprawdę ciekawie, to wyszedł naprawdę kiczowato i beznadziejnie. Film jest do bani! Ja uważam ten film za porażkę, ale nie z tych powodów co ty! Dla mnie ten film jest kiczowaty i śmieszny właśnie dlatego, że nie trzyma się biblii i wyszło z tego takie coś, co trudno zdefiniować. Sataniści, ateiści i sceptycy jak ty nie dostali tego co chcieli i czego by sobie żądali, a z kolei żydzi i chrześcijanie nie zobaczyli tego co chcieli czyli opowieści o biblijnym Mojżeszu tak jak jest to dokładnie w biblii zapisane. Reżyser "poszedł" "po środku". Nie powiedziałbym też, że film nie jest oryginalny, bo sama koncepcja pójścia "po środku" jest oryginalna sama w sobie. /w sumie dla mnie ten film to takie nie wiadomo co, co wszystkich denerwuje. Takie letnie, a nie ciepłe czy zimne.

lpeaw

myślę, że wyznanie mojżeszowe albo chrześcijańskie nie wyklucza oczekiwania na jakąś odkrywczą interpretację Biblii. Nie każdy religijny człowiek oczekuje, że sztuka będzie w tym wypadku wierną służką teologów.
ps. jeśli chodzi o mnie, to z tymi ateistami/ satanistami etc. trzy razy pudło ;)

KotArystokrata

jak myślisz, czy Mojżesz i jego "komandosi" byliby na tyle silni i przebiegli i zorganizowani, żeby przedostać się nocą do komnat samego władcy tamtego świata-faraona i zabić tam jego syna i jeszcze wrócić niezauważeni?

lpeaw

myślę, że skoro faraon miał żydowskich niewolników, to mogli jakoś przeniknąć do pałacu. ;) Dobry scenarzysta coś by wykombinował.
Ale rozbawiło mnie to, że chociaż z tak różnych powodów, to nasza ocena filmu jest podobna :)

lpeaw

Dziękuję za zaproszenie do grona znajomych. Czemu zawdzięczam ten zaszczyt :D ?
Wracając jeszcze do tego co napisałam w komentarzu. Nie bez powodu wspomnialam o tym, że nasłuchujący Mojżesza Aaron, mógłby potajemnie realizować z "komandosami" (wybacz, ale w filmie wyglądali jak jednostka szybkiego reagowania ;) ) to co udało mu się podsłuchać i co uznał za "wolę Bożą". Sęk w tym, że nawet w Biblii Aaron pełni rolę pośrednika między Mojżeszem, a ludem. Powodem miało być to, że Mojżesz miał trudności z przemawianiem. Ten własnie wątek wykorzystał Schoenberg w ciekawej, lecz skądinąd trudnej w odbiorze, operze "Moses und Aron". Można sądzić, że po prostu były to problemy z językiem, z racji egipskiego wychowania Mojżesza. Nawet jego imię jest egipskie. Jak pisze Witold Tyloch : "Za hebrajską formą imienia Mosze, kryje się termin egipski "mes", "mose" oznaczający "syn, dziecko", występujący często w imionach własnych np. faraonów Totmes (Tutmosis) czy Ramses (Rameses). (Witold Tyloch "Judaizm" ). Przy okazji polecam zainteresowanym tematyką biblijną inną książkę tego autora "Dzieje ksiąg Starego Testamentu" :) W filmie natomiast sugerowano, że "Mosze" brzmi niezwykle "swojsko" wśród żydowskich niewolników - np. w scenie pożegnania, przed udaniem się na wygnanie. W każdym razie byłoby ciekawiej, gdyby reżyser podjął ten trop i znacznie rozszerzył kompetencje Aarona i jego wpływ na tamte wydarzenia.
Z pewnością, z punktu widzenia jakichś dogmatycznych interpretacji, byłoby to trudne do przyjęcia, ale za to na pewno byłoby wtedy o czym dyskutować. A tak - reżyser chciał chyba wszystkim dogodzić i wyszło z tego ni to zimne i gorące "coś" ;)

KotArystokrata

hej. dzięki za akceptację zaproszenia. witam w gronie moich znajomych.
Lubie różne poglądy na ten sam temat oraz głębszy poziom spojrzenia i zainteresowania filmami.

ocenił(a) film na 6
KotArystokrata

Pewnie nie miał wyjścia. Hollywood itp. Albo zabrakło odwagi/inwencji.
Mądre komentarze, ale nie rozumiem niechęci do "czarnego czegoś", czyli Boga, który plagą bezpośrednio walczył ze złem i karał.

Rozumiem, że człowiek powinien (i lepiej też wygląda) w roli narzędzia Boga w nagrodzie i karze, ale, kurka, czemu unikać pokazania bezpośredniej ingerencji Boga, skoro wcześniej poszło się w Krzak i objawienia z dzieckiem?

Tak na marginesie, widać różnicę między Starym a Nowym. W tym pierwszym Bóg zabija (nawet jeżeli przez ludzi), w drugim - już nie.

dwarqwe

Dlaczego nie pokazać bezpośrednio ingerencji Boga? Bo 1) wtedy wkraczamy w rejon fantastyki 2) ten schemat powtarza się we wszystkich znanych mi filmach biblijnych 3) lubię jak film i przedstawione w nim postacie dają się szeroko i niejednoznacznie interpretować. To ciekawsze niż wyłożenie kawa na ławę że zadziałała jakaś siła wyższa. (ale to kwestia gustu - inni wolą boskie ingerencje z mnóstwem efektów specjalnych ;) )
Co do tego: "widać różnicę między Starym a Nowym. W tym pierwszym Bóg zabija (nawet jeżeli przez ludzi), w drugim - już nie." Jak to? W "drugim" o ile dobrze pamiętam, zabija (za pośrednictwem ludzi) swojego syna. Czy nie tak? W ogóle trudno porównywać Ewangelie, które właściwie w całości koncentrują się na życiu Jezusa i przedstawiają go w różnych wariantach ze "Starym Testamentem" - raz że powstał w innym okresie, dwa że ST obejmuje wiele różnych pism - filozoficznych (np. Kohelet), poetyckich (Psalmy) dot. kultu świątynnego, ale również tych historycznych , mówiących o podboju ziem, wyjściu z niewoli etc.) Trudno oceniać całość jako koherentną, gdyż pisma te różnią się stylem, przekazem, tematyką etc.

ocenił(a) film na 6
KotArystokrata

Zgadzam się w pierwszą częścią, pole do interpretacji jest zawsze mile widziane.
Jak jednak inaczej przedstawić można było śmierć pierworodnych? Chłopak, a już na pewno rozstąpienie morza też podpada pod boską ingerencję.

Oczywiście, że tak. Dobrze pamiętasz, bo trudno raczej nie zauważyć w Nowym Testamencie ukrzyżowania Jezusa,. Co jednak, jako że był to Syn Boży, było bardziej ofiarą, a nie zabójstwem. Chyba dobrze więc wiesz o co mi chodzi - ludzie grzeszni nie giną tak masowo i gwałtownie jak w Starym, a cechy i cel jego poszczególnych części nie są tu najważniejszą kwestią. Chodzi głównie o różnicę w samym obrazie Boga i jego "charakter". Nie sądzisz?


dwarqwe

Śmierć pierworodnych? No właśnie ktoś mógł Najwyższego "wyręczyć". Już nie pamiętam jak wyglądała ta grupa ludzi wyszkolona przez Mojżesza, ale gdzieś tam pisałam, że w filmie przypominali jednostkę komandosów....więc może mogliby dokonać takiej zbrodni? A rozstąpienie się morza mogłoby nie być tak spektakularne....może dałoby się to podpiąć pod jakieś zjawisko naturalne (nie wiem, odpływ? ) W każdym razie Mojżesz mógł mieć wiedzę na ten temat i to wykorzystać by podporządkować sobie lud (tak jak kapłani w "Faraonie" wykorzystywali zjawiska przyrodnicze typu zaćmienia).
Ale to są oczywiście jakieś gdybania. Film jest jaki jest- inny już nie będzie :)


Aha. Co do tego Starego Testamentu. No właśnie wg mnie cechy i przeznaczenie poszczególnych pism (a także różnice między nimi) są kluczowe, bo nie sądzę by można było powiedzieć, że jest jakiś jeden obraz Boga/ jego charakter który by był spójny dla wszystkich ksiąg ST. Znajdziesz i fragmenty mówiące o miłosierdziu, o sprawiedliwości. W innych zadziwiać będzie raczej surowość ( czy nawet okrucieństwo treści, jeśli będą to jakieś opisy podbojów, sukcesów militarnych itd.) Dlatego powiedziałam, że w Ewangeliach tego materiału historycznego, różnorodności jest mniej przez co przekaz może się wydawać bardziej spójny.

ocenił(a) film na 5
KotArystokrata

No Kingsley to się faktycznie nagrał w tej produkcji . Statyści więcej czasu byli na ekranie . A Weaver to chyba zauważyło oko wnikliwego widza bo tylko migła na ekranie .

ocenił(a) film na 5
lpeaw

To jakieś zwidy reżysera . Bóg jako dziecko pije herbatę z Mojżeszem. O zgrozo ! . Ramzes też jakiś nijaki ( cały czas wydwawało mi się że żuje gumę :). Kingsley,Weawer,Turturro też gdzieś w cieniu schowani. Zdecydowanie Ridley Scott nie podołał takiemu wyzwaniu .

ocenił(a) film na 5
neron4

Dobrze powiedziane , znaczy napisane ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones