PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=148378}

Fabryka zła

Napola - Elite für den Führer
7,5 12 153
oceny
7,5 10 1 12153
Fabryka zła
powrót do forum filmu Fabryka zła

Po pierwszych minutach, oglądając pomiary wskaźników antropologicznych przeprowadzanych na głównym bohaterze odniosłem wrażenie, że mam do czynienia z dobrze nakręconym filmem, poruszającym ciekawą tematykę. Niestety, mimo przymknięcia oka na scenę kiedy nasz bohater-bokser przejawia niby to ludzkie uczucia w ringu czar pryska z chwilą kiedy jego rodzice okazują się być zagorzałymi przeciwnikami (a jak!) nazistów. Już wtedy zrozumiałem, że Napola to produkcja wpisująca się w schemat setek innych filmów, propagandowością przebijających działania Goebbelsa. Jeszcze trochę, a w podręcznikach będzie się pisało, że naziści przylecieli z kosmosu i zawładnęli Niemcami, a nie zdobyli władzę w demokratycznych wyborach.
Wracając do filmu, w kolejnej scenie widzimy Heinricha, wrażliwego inteligenta, który pomaga ścielić łóżko głównemu bohaterowi. Prostacki zabieg zahaczenia naszej sympatii w tym bohaterze, aby później móc go zabić, wyzwalając tym samym naszą niechęć do winnych jego śmierci.
Już nieco bardziej wyrafinowanych metod reżyser używa opowiadając historię chłopca moczącego się w nocy. Jest poniżany i traktowany przez wszystkich jak śmieć, jednak w przeciwieństwie do stojących otępiale nadludzi, jako jedyny okazuje bohaterstwo i poświęca swoje życie ratując innych. Typowe egalitarystyczne przesłanie - nawet najbardziej ułomne jednostki są tak samo wartościowe jak inni. Tych samych lotów jest scena pogrzebu, w której naziści pokazują swoją dwulicowość przypisując sobie czyn tego chłopca, tworząc z niego pośmiertnie bohatera.

Sama transformacja głównego bohatera w złego naziste jest pokazana w sposób niesamowicie trywialny. Pojedynek bokserski i człowieczeństwo, które bohater zabija w sobie za namową swoich pryncypałów, cięzko nokautując przeciwnika. Do tego ujęcie jego cieszącej się po zwycięstwie, zakrwawionej twarzy. Nie, nie zakrwawionej, a wyglądającej bardziej jakby ta krew spływała z ust zaraz po wypiciu. Zajebiście artystyczne, jednak ktoś chyba nie wie, że boks, to sport polegający na wyrządzeniu krzywdy przeciwnikowi za pomocą pięści. Za coś takiego reżyserowi należy się porządny lewy sierpowy od jego dziadka, tak samo jak za scenę pojedynku, w której główny bohater zmuszony jest znokautować swojego przyjaciela. To nic, że każdy normalny bokser mógłby bez problemu unikać ciosów lub też powalczyć na luzie, jednak nokaut na przyjacielu potrzebny był dla dramaturgii sceny. Dramaturgii oraz budowy postaci ojca Heinricha, wysokiej rangi SS - mana, który ogarnięty kultem siły gardzi swoim synem i jego talentami. Jest bezlitosny i nie cofa się nawet do zabicia jeńców, oczywiście dzieci, żeby wywołać u widza silniejsze uczucie współczucia. Scena pościgu za jeńcami i ogólnie cały film daje obraz nazistów, jako prymitywnych bestii bez zasad moralnych, którzy przemocom tępili wszelką inteligencje. Pytanie tylko jak tacy troglodyci potrafili ze zrujnowanego po wojnie kraju stworzyć najsilniejszą gospodarkę świata i podbić całą Europę? Także w sferze kulturowej i duchowej, gdzie wzorcami była twórczość Ryszarda Wegnera czy Schopenhauera przebijali o lata świetlne ówczesne, a nawet obecne społeczeństwo ogarnięte wszechobecnym konsumpcjonizmem. Nie przeszkadza to wcale reżyserowi ckliwie uśmiercić młodego poetę, czyniąc go symbolem tępienia elit intelektualnych przez nazistów. Pewnie o kimś takim jak Emil Cioran, czy Heidegger, który nota bene po wojnie dostał wilczy bilet, nigdy nie słyszał.

Dawno nie widziałem tak tendencyjnego i schematycznego filmu. Czy podobna historia mogła sie zdarzyć w Narodowosocjalistycznych Niemczech? Jak najbardziej, ale równie dobrze mogła się zdrarzyć w państwach alianckich, ale jak wiadomo historię piszą zwycięscy i machina propagandowa działa w najlepsze.
Niestety, jako, że byłem już nieźle wstawiony (inaczej się nie dało) nie pamiętam dokładnie końcówki filmu, ale ponieważ nauczyciel głównego bohatera, nie pobił go i nie zruchał (czego się spodziewałem), to zamiast 1/10 oceniam Fabrykę zła na 2/10. Film odradzam osobom wrażliwym na fałsz i płycizne.

ocenił(a) film na 8
arianpawel

watpie, aby komus chciało się to czytać, wyjaśnij w kilku słowach dlaczego taka niska ocena, ok?

pavel13

Moim zdaniem film jest dobry, godny polecenia. Pokazuje historię i relacje 2 kolegów. A ten wywód tego kolegi jest zbędny i nie wart czytania...

ocenił(a) film na 7
pavel13

Arianpawel, nie daj się prosić, dawaj streszczenie dla półanalfabetów. Nie wiesz, że dla gimbusów przeczytanie tekstu dłuższego, niż trzy zdania, to wysiłek intelektualny nie do przeżycia?

ocenił(a) film na 8
aklekot

nie mam czasu na takie głupoty, "gimbusie, półanalfabeto"

ocenił(a) film na 7
pavel13

Mnie przeczytanie postu arianpawla zajęło pół minuty i wszystko zrozumiałem, nie potrzebując "streszczenia w kilku słowach", więc gimbusem i półanalfabetą w żadnym razie być nie mogę. Natomiast ciebie te określenia najwyraźniej wzburzyły. Zastanów się, dlaczego i czy słusznie się oburzasz ;)

ocenił(a) film na 8
aklekot

pół minuty?
haha
mi zajęło 10 sekund...
a co tam, niech będzie 5 sekund :D

ocenił(a) film na 9
arianpawel

" Scena pościgu za jeńcami i ogólnie cały film daje obraz nazistów, jako prymitywnych bestii bez zasad moralnych, którzy przemocom tępili wszelką inteligencje. Pytanie tylko jak tacy troglodyci potrafili ze zrujnowanego po wojnie kraju stworzyć najsilniejszą gospodarkę świata i podbić całą Europę?"
to, że zabijali nie świadczy o tym, że byli troglodytami tylko że nie mieli żadnych zasad moralnych. to nie oznacza, że nie mogli być sprytni, inteligentni czy co tam... zresztą brak zasad moralnych był raczej konieczny, żeby podbić Europę

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
arianpawel

Jankesów może zostawmy, bo to Ameryka i wiele jej "bohaterów" faktycznie wcale nimi nie jest. Ale ogólnie nie rozumiem twojej wypowiedzi. Powinniśmy czcić członków SS? nie byli czarnymi charakterami? emm, mam wrażenie, że zaraz się okaże, że to Polacy zaczęli wojnę.

ocenił(a) film na 2
Madziunia_filmweb

Przecież mogę zostawić jankesów, a w każdej chwili wziąć zbombardowanie Drezna (chyba nawet zwane drugim holokaustem), wyczyny "samurajów" z dywizjonu 731, zbrodnie bolszewickiej dziczy, czy okrucieństwo Francuzów w... trochę zapędziłem, przecież oni od razu się poddali i oddali swoje wszystkie jednostki bojowe Hitlerowi.

"Ale ogólnie nie rozumiem twojej wypowiedzi. Powinniśmy czcić członków SS? nie byli czarnymi charakterami emm, mam wrażenie, że zaraz się okaże, że to Polacy zaczęli wojnę."

Oj Madziunia_, miałem cię za inteligentną osoba i w sumie dalej mam, ale jak ja mam w ogóle z tobą rozmawiać po czymś takim, podaj mi chociaż jedną rzecz sprzeczną ze szkolnymi podręcznikami, którą napisałem, skoro wysuwasz wnioski typu "zaraz się okaże, że to Polacy zaczęli wojnę."

Madziunia_filmweb

Nie rozumiem, o co tyle hałasu. Przecież wiadomo, że drugą wojnę światową rozpoczęli Polacy a konkretnie kibole Legii po meczu z Herdą. Potem awantura przeniosła się do nas i tylko główny bohater filmu nie wiedział kogo lać w mordę. A poważnie. Film całkiem dobry pokazujący, że nie każdy mógł odnaleźć się w systemie. Zresztą jak w każdym systemie. Jedni dostrzegali to od razu, inni jak bohater musieli do tego dojrzeć.

ocenił(a) film na 8
arianpawel

Pseudo-intelektualny bełkot. Tyle mam do powiedzenia o twojej wypowiedzi.

arianpawel

żenada. nie chciało mi się czytać, ale się zmusiłam i żałuję.

ocenił(a) film na 8
mandaryyynka

Aż by się chciało dać "Lubię to" przy twojej wypowiedzi.

Karafa97

haha:P

arianpawel

Film mi się podobał i właśnie tymi prostymi chwytami mnie kupił, co nie zmienia faktu, że Twoja wypowiedź mi się niesamowicie podoba :)

mgolab

Film był dobry* - żeby się nie powtarzać :)

ocenił(a) film na 2
mgolab

No przyznam, że też tak mam, że niekiedy oglądam na filmach chwyty tańsze niż tirówki, a i tak mi się łza w oku zakręci, jednak tym razem już nie wytrzymałem, bo co innego nabierać się na chwyty w filmach rozrywkowych, a co innego w filmach wpływających na światopogląd odbiorców.

ocenił(a) film na 7
arianpawel

Miałem okazję właśnie obejrzeć ten film.
Aktorsko bardzo dobry (7/10) chociaż miejscami faktycznie bardzo dwuwymiarowy, jakby scenariusz na siłę wtłoczony w ramy filmowe.
Fabuła i postać pierwszoplanowa ciekawa. Faktycznie trudno uwierzyć, żeby ojciec głównego bohatera mógł uchować się ze swymi antynazistowskimi poglądami do roku 1942. W fabrykach i zakładach znakomicie funkcjonował aparat inwigilacji państwowej. Jednak to że był on antynazistą to prawdopodobnie nadinterpretacja. Był robotnikiem który nie chciał słyszeć o dalszym kształceniu syna i widział go już zarabiającego na rodzinę w fabryce. Więc mówienie że reżyser propagandowo pokazuje zbuntowane przeciw nazistom społeczeństwo niemieckie to trochę przesada.
Postać drugoplanowa (syn gauleitera) zagrana bardzo ciekawie. Historia Grassa czy Ratzingerów pokazuje w jakiś sposób, że takich przypadków - ludzi niezaprzeczalnie wrażliwych i inteligentnych - mogło być w narodowosocjalistycznych formacjach młodzieżowych bardzo wiele. Należy jednak przyznać, że fabuła faktycznie wpisuje się w modny ostatnio nurt "wybielająco-rozrachunkowy" starający się usilnie dowieść, że III Rzesza to były tak naprawdę rządy opętanej, ponadnarodowej mniejszości, która działała na terenie Niemiec natrafiając na ostry sprzeciw wrażliwej i poruszonej społeczności lokalnej. Należy pamiętać jednak, że takich szkół jak przedstawiona w filmie na terenie Niemiec było kilkadziesiąt. Dodatkowo były dziesiątki szkół SS oraz kilkanaście Adolf-Hitler-Schule. Razem daje to kilkadziesiąt - kilkaset tysięcy uczniów. Za każdym z tych uczniów stoi rodzina wierna Hitlerowi. Nietrudno policzyć, że to już idzie w miliony.
Ale kiedy się pamięta o tym drobnym szczególe to można ten film obejrzeć z podziwem i docenić chociażby dobrą grę aktorską młodych Niemców.
@arianpawel - Pomimo faktu, że moje odczucia co do tego filmu są w wielu miejscach zbieżne z twoimi to jednak twoje twierdzenie, że Niemcy powinny nazywać ulice imieniem osoby skazanej za zbrodnie przeciw ludzkości na dożywocie skreśla cię jako poważnego interlokutora.

ocenił(a) film na 2
Twentyone_21

@oczko Jeśli moja wypowiedź przekreśla mnie jako poważnego interlokutora (nie znam słowa, ale domyslam się z kontekstu) w twoich oczach, to świadczy jedynie o twojej niewiedzy w tym temacie lub o nieco ograniczonych horyzontach. Polecam ci przeczytać jakąs obszerną biografie Hessa, dowiesz się, że ten człowiek był prawdziwym patriotą i nawet alianci mieli ogromne problemy z postawieniem mu jakichkolwiek zarzutów, oczywiście wyrok na nim mozna odbierac tylko w kategorii politycznych. Analogicznie to tak jakbyśmy rozmawiali w czasach Bieruta i ty zarzucałbyś mi, że uważam akowców za bohaterów, a za argument podawałbyś orzeczenia stalinowskich sądów, w których skazywani byli za kolaborację z nazistami.

Nie sposób mi się nie zgodzić z tym, że aktorstwo było na dobrym poziomie, ale nie sądze, żeby moja opinia na temat ojca głównego bohatera była nadinterpretacją, w czym utwierdza mnie dalsza akcja i chwyty pokazujące prawdziwe intencje reżysera. Może jeszcze miałbym jakieś wątpliwości, gdybym nie wiedział co się obecnie dzieje (chociażby kwestia "polskich" czy "nazistowskich" obozów smierci, a nigdy "niemieckich") . Oczywiście to sprawa subiektywna i musielibyśmy zrobić sondę żeby sprawdzić jak to odbierają widzowie, ale muszę przyznać, że twoja interpretacja jest bardzo ciekawa. Jako, że ten film czerpie z historii dziadka reżysera, to nie zdziwiłbym się gdyby w rzeczywistości wyglądało to dokładnie tak jak ty to opisałeś.

" Należy pamiętać jednak, że takich szkół jak przedstawiona w filmie na terenie Niemiec było kilkadziesiąt."

No właśnie tu mam wątpliwości, czy to rzeczywiście były szkoły przedstawione jak na filmie, czy może jednak wyglądały one zupełnie inaczej. Bazując na mojej wiedzy i tym co widziałem w "Napoli" myslę, że jednak to drugie, ale ty oczywiście masz prawo widzieć to po swojemu.

ocenił(a) film na 7
arianpawel

Jeśli przez pojęcie "ograniczonych horyzontów" rozumiesz uważanie za zbrodniarza osobę, która w żywotny sposób przyczyniła się do wejścia w życie Ustaw Norymberskich a w trakcie własnego procesu, mając wiedzę na temat rozmiarów tragedii jakiej dopuścił się jego kraj (któremu tak wiernie służył jako "patriota"), stwierdza, że niczego by nie zmienił i niczego nie żałuje - to tak, mam ograniczone horyzonty.

Twoje czarno-białe pojmowanie świata i umieszczanie w jednej wypowiedzi Akowców ponoszących śmierć za to byś ty mógł teraz "wyrażać swoją opinię" i człowieka, który intensywnie pracował nad wcieleniem w życie haushoferowskiej idei "Lebensraumu" uważając, że obcy element należy wytępić ze struktur społecznych Niemiec a kraje podbite (w tym ten w którym prawdopodobnie aktualnie rezydujesz) zniewolić i wykorzystać jako siłę roboczą, udowadnia tylko, że albo w inteligentny sposób starasz się prowadzić dyskusję podsycając ją kontrowersyjnymi twierdzeniami albo jesteś głupio zauroczony i dopatrujesz się dualizmu historycznego tam gdzie go nie ma. Jedyną dyskusyjną kwestią w biografii Hessa jest to czy faktycznie jest przypadkiem kryminalnym czy może medycznym jednak dożywotnie zamknięcie jest właściwym wyrokiem w obu wariantach.

By jednak utrzymać tą wypowiedź w relacji do komentowanego filmu - tak jak napisałem powyżej: uważam film za ciekawy zarówno pod kątem scenariusza jak również aktorsko. Zgodzę się jednak, że intencją reżysera mogło być (w dużym uproszczeniu) przekreślenie znaku równości stojącego do tej pory między słowami Niemiec i nazista w odniesieniu do czasów wojennych.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
arianpawel

super to wszystko ułożyłeś i przyznam, że nawet jeśli nie muszę się zgadzać z twoją interpretacją scen i ich realizacji to nasuwa mi się pytanie: jak to się stało, że potrafisz zabłysnąć wiedzą realioznawczą, używasz dość wyszukanej polszczyzny i wszelkiej maści pochodnych trzech wielkich matek całej indoeuropejskiej grupy językowej a niepoprawnie deklinujesz "przemoc" w liczbie pojedynczej. Jakoś mi się to nie zgadza. Wybaczcie wszyscy, bo to ani na temat, ani też nie wnosi nic poza pozorną złośliwością, ale naprawdę dziwi..

ocenił(a) film na 2
schlaggi

To dlatego, że Word mi tego nie podkreślił.

ocenił(a) film na 7
arianpawel

Film mi się przyjemnie oglądało, więc dałem 7/10 (bo to tylko film), ale zgadzam się z Tobą w 666%. Acz trochę dystansu polecam, to tylko film. Kino bazujące na historii zawsze jest manipulowane, co nie zmienia faktu, że może być rozrywką i wszystko jest w porządku, dopóki widz nie łyka jak szesnastka tego co widzi na ekranie i nie opiera na tym swojej historycznej wiedzy. o/

ocenił(a) film na 7
arianpawel

Swoją drogą, nie rozumiem po kiego wała nadano temu filmowi tak badziewny, żałosny i stronniczy tytuł po polsku. "Napola" to nazwa własna, to tak jak tłumaczyć na polski "Las Vegas". Cóż - propaganda, Panie.

ocenił(a) film na 6
arianpawel

Chcę tylko powiedzieć, że słuchanie muzyki zwanej poważną nie świadczy o wyższości kulturowej III Rzeszy nad współczesną, tak zwaną kulturą zachodu, która ma być jakoby ogarnięta wszechobecnym konsumpcjonizmem. Świadczy to nawet o całkowitym braku kultury u niektórych mieszkańców III Rzeszy, którzy mając wzorce o jakich piszesz, palili innych ludzi w piecach.

ocenił(a) film na 10
arianpawel

Jestem apolityczna i z reguły nie oceniam niczyich poglądów politycznych, bo się na tym nie znam.
Wyjątkiem są ludzie,którzy swoimi poglądami/ zachowaniem robią mi krzywdę w jakikolwiek sposób, lub celują w słabe punkty.
To drugie ci się udało.
Zapewne twój wpis byłby kolejnym, spośród setek innych na tym forum, gdyby nie jedna, jedyna sprawa, o której napisałeś i która dotknęła mnie bardzo osobiście.
Pozwól,że zacytuję :

"Już nieco bardziej wyrafinowanych metod reżyser używa opowiadając historię chłopca moczącego się w nocy. Jest poniżany i traktowany przez wszystkich jak śmieć, jednak w przeciwieństwie do stojących otępiale nadludzi, jako jedyny okazuje bohaterstwo i poświęca swoje życie ratując innych. Typowe egalitarystyczne przesłanie - nawet najbardziej ułomne jednostki są tak samo wartościowe jak inni. "

Dlaczego uważasz,że ten chłopak był ułomną jednostką ? Bo śmiała się z niego grupa innych chłopców? Czy według ciebie osoba poniżana przez wszystkich należy do gorszej, słabszej kategorii ?
Podam ci może przykład z mojego życia.
Przez całe gimnazjum byłam wyśmiewana przez większość uczniów. Byłam łatwym celem, bom spokojna, cicha i wycofana. Nie miałam przyjaciół, często płakałam, bałam się. Trochę podobnie do chłopaka z filmu nie sądzisz ? Według twojego myślenia jestem słabą jednostką, ułomną i nieprzydatną.
Tak jest. To teraz przedstawię ci dalszą część tej historii.
Osoby, które mnie wyzywały i biły działały ZAWSZE w grupach. Podobnie jak młodzi naziści w Hitlerjugend (tak, tam też panował kult siły), którzy grupowo niszczyli tzw. mięczaków.
Pewnego razu się zdenerwowałam, dość konkretnie. Szłam sobie korytarzem i jakiś pajac podłożył mi nogę. Oczywiście upadłam, a reszta "widzów" śmiała się z tego. Podczas,gdy ludzie byli zajęci żartowaniem sobie ze mnie, a mój "oprawca" nie patrzył w moją stronę, udało mi się podejść do gnojka, zrzucić go z ławki. Zaczęłam go kopać, kopać po twarzy, krew mu leciała, a nauczyciel od niemca musiał siłą mnie odciągać. Po tym zdarzeniu oczywiście miałam wezwanie do dyrektora ale sam chłopak mimo iż był starszy 2 lata, nie śmiał spojrzeć mi po tym incydencie w oczy. Zaczepki z jego strony skończyły się, jak ręką odjął.
Stosowałam potem podobne metody w stosunku do innych agresorów i zawsze działały. Jak byli sami to głosiki się załamywały, kulili się i nie potrafili spojrzeć w oczy. Dziewczynie ! O dwie głowy niższej !

Czy według ciebie, gdy na takiego silnego, umięśnionego faceta rzuci się 5 cwaniaków i pobiją go, co jest oczywiste- przewaga liczebna, to czy mięśniak jest w tym momencie słaby ?

Słabe jednostki muszą żyć w społeczeństwie i muszą wszystko robić w grupie. To jest słabość. Człowiek,który nie ma wsparcia ale gna o własnych silach przez życie jest dopiero silny i mocarny. A nie banda gnojków, którym brak rozumu.

ocenił(a) film na 8
Schwarzii

Brawo!

Schwarzii

No, no ;d Przyznam mocna wypowiedź ;d Szczera i prawdziwa
Podoba mi się ;d

użytkownik usunięty
Schwarzii

Stuprocentowa racja.

ocenił(a) film na 7
arianpawel

Uwielbiam ten film, ale poniekąd zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Są tanie chwyty, ale - o dziwo - nie przeszkadza mi to szczególnie.
Btw - Albrecht, nie Heinrich.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones