Niby komedia, ale jednak dosyc smutny film. Przykre, ze ludzie dyskryminuja innych za taka blahostke - wzrost. Co z tego, ze byl niski? Skoro osiagnal tak naprawde wiecej niz niejedna 190 cm osoba? Swietna praca, dom, przystojny, mimo tego niskiego wzrostu, mial swoje zalety, ale nadal byl niepewny siebie. Bo ludzie. Bo spoleczenstwo tak mu wmowilo, ze jest smieszny i tak nie powinno byc.
Przedstawiony jako nieuzalajacy sie nad soba koles, ale silny psychicznie facet. Moze mial problemy z ta pewnoscia siebie jesli chodzi o zwiazki. Nie dziwie sie - ile mozna byc odrzucanym przez centymetry. Ale to byly tylko pozory. Myslalem, ze jest pewny siebie, ale potem sam powiedzial, ze ma dosc bycia malym. Dlaczego? Bo znowu to spoleczenstwo tak zaniza samoocene czlowieka.
Irytowaly mnie te ciagle ,,karzel, krasnal’’ - z doswiadczenia wiem, ze to bardzo denerwujace.
Zarcik ze ,,szklaneczka’’ mnie rozbawil. Uwielbiam ten moment. Bylo jeszcze pare innych smiesznych momentow.
Bruno irytujacy, ale glos mial... no coz. Bardzo mily do sluchania :)
Alexandre mial tez bardzo dobrze wychowanego syna. Scena gdzie mowi, ze go kocha strasznie mnie rozczulila. Ilu synow by powiedzialo cos takiego?
,,Mialem to gdzies, bo Ty miales to gdzies’’. Racja, miejmy gdzies takie blahostki i nie badzmy tacy chamscy dla innych. Jestem pewiem, ze zycie wtedy bedzie o wiele lepsze.
6/10