I tym bardziej dziwią mnie pozytywne recenzje tego filmu.

Cóż film miał być czymś nowym i i ciekawym a jest co najwyżej średni. Po pierwsze trzeba sobie powiedzieć że j.K.Rowling w roli scenarzystki poradziła sobie... słabo tak na -3. Po pierwsze sama fabuła filmu jest prowadzona w sposób chaotyczny - watek Mailory, Crendenca czy panów Shawów jest ukazany w sposób bezsensowny i poupychany między kolejnymi działaniami Newta Scamndera. A w większości tych scen na pierwszy plan jest wypchnięta mała Mailory która okazuje się dla fabuły zupełnie nieistotna. Podobnie jak starszy i młodszy Shaw. Credence gdzieś nam umyka.

Reszta fabuły dotycząca Newta Scamndera była w zasadzie dobra gdyby nie to że w połowie filmu zrobiło się dość nudno. Niestety nie mamy dobrego powodu dla którego Newt znalazł się w Ameryce i dlatego film się nie klei. Ale powiedzmy że to pierwszy film z serii i można dać kredyt zaufania twórcom.

Sami aktorzy są w tym filmie dobrani dość dobrze i też równie dobrze grają. Newt wzbudza sympatię, Jacob Kowalski choć dla fabuły zupełnie zbędny rozśmiesza (chociaż skoro tylko po to potrzeby to po co w ogóle on jest w tym filmi??

Fatalnie natomiast prezentowała się prezydent Magicznego kongresu - nie dość że to kobieta to jeszcze ubrali ją w idiotyczny turban. do tego gdy już się pojawiała nie miała nic ciekawego do powiedzenia. Była zupełnie statyczna.

Za to zupełnie dobre wrażenie robiła postać Gravesa i reszta obsady kobiecej. Dobra kreacja Credence'a oraz Mailory mimo iż nie istotne dla fabuły.

Niestety to co jest najsłabsze to zupełnie tandetne rozwiązania fabularne - beznadziejny był sposób w jaki Queenie uratowała Jacoba od kasacji pamięci. ale najgorsze to było zakończenie filmu i masowa kasacja pamięci za pomocą... deszczyku. Naprawdę nie dało się wymyślić czegoś mądrzejszego?? Bajki dla dzieci miewają lepsze zakończenia... No ale jak musiała zostac ukazna rozwałka połowy Nowego Yorku no to coż... Bez sensowne były tez właściwości walizki Scamandera, widać że tego tez nie przemyślano.

Niezłe były efekty specjalne chociaż na dzisiejsze standardy to nie były żadne cuda. Zwłaszcza że kulała animacja dużych zwierząt. Natomiast kapitalny był Niuchacz - aż chciałoby się go przytulić :) Oraz Nieśmiałek.

Reasumując jest to film przeciętny ale o dziwo jakoś dominują recenzje pozytywne, Widać zmasowana kampania promocyjna tego filmu zaburza obiektywizm u większości..

Nie skreślam jednaka tej serii definitywnie. Jeśli to ma być tylko otwarcie przed dużo lepszymi filmami to ujdzie w tłoku.