zobaczyłem i stwierdzam że stracony czas, lepiej już w domu zostać niż tracić czas w kinie. drętwa akcja największa wada
Tak narnia na 10 bo pierwszy film idealnie oddający książkę i dosyć dawno oceniany. Obecnie moje 10 oglądane ponownie spadają bo gusta się wyrabiają. A co do filmu obecnego. Napisałem ze nudna akcja. Strasznie wolna, mało nawiązań do Harry Pottera. Coś jak star wars ostatni. Ludzie przyjdą bo znają starsze filmy Wiec nie trzeba się starać. Trochę fajnego humoru ale sceny się ciągną i nie maja dynamizmu i wciągającej histrorii. Kiepska gra aktorska a w filmie o fantastycznych zwierzętach było ich niewiele.
kwestia gustu dla mnie narnia zbyt dziecinna... nie no spoko
ehhh zdecydujcie jedni mówią za dużo nawiązań do Pottera zle, drudzy za mało nawiązań też zle... no ale jak chcecie
humor się zgodzę... dynamizm jest chociaż lekko nierówny coś jak w Zakonie Feniksa scena scenom nierówna... kiepska gra aktorów znowu się nie zgodzę może poza Deppem...ale Eddie Waterston zagrali bardzo dobrze. To dopiero pierwsza część :) było ich moim zdaniem tyle ile powinno :)
poza Alison Sudol aktoryz nie robią wrażenia, sprawiająwrażenie jakby bez duszy byli
No kolego, co jak co, ale Lew Czarownica i Stara Szafa to przykład idealnej ekranizacji... Narnia dla dzieci? może, ale to klasyk literatury fantasy, pełen symboliki, a 1. część wzbogacona o wspaniałą muzykę Harry'ego Gregsona Williamsa to majstersztyk, więc byłabym ostrożniejsza z tymi ocenami... Podobnie zresztą jak Kamień Filozoficzny. Aż szkoda, że z każdą kolejną częścią ekranizacje Pottera były coraz gorsze...
Tak czytam od kilkunastu minut tematy pod Fantastycznymi i sama nie wiem, co mam myśleć. Potter to potężny kawał mojego życia, w pewnym momencie wszystko się kręciło wokół niego, ale dzisiaj sama nie wiem, czy tkwi w tym jakikolwiek potencjał. Niedawno w księgarni przekartkowałam Przeklęte dziecko i odłożyłam z hukiem po paru drętwych dialogach.
dla mnie narnia słaba i zbyt dziecinna. Przecież Komnata Tajemnic jest genialną ekranizacją książki co ty gadadz...
Moim zdaniem od czary było gorzej. Insygnia wyszły ok
mi tam PD się podobał aczkolwiek nie przebija żadnej poprzedniej książki
niestety Potter w kinie miał jedną wadę dla mnie. Tragiczny dobór aktorów i jakoś opisy w książce pokazywały zdecydowanie ciekawiej ich szkołę niż ma to miejsce w filmie
dla mnie aktorzy w Potterze byli świetni... może za wyjątkiem doroślejszego Radcliffa który mega irytował w każdych scenach już...
trudno żeby nie irytował, skoro koleś był napruty przez większość czasu, do czego zresztą się przyznał po latach... Sodoma i Gomora w tym Hollywood
ale on już zaczął irytować od czary ognia... mimo wszystko jednak się zgadzam. Chociaż w Insygniach aż tak zle nie było aczkolwiek dobrze też nie...
Tez swego czasu bylem zakochany w sadze Harrego Pottera, a w filmach wrecz odwrotnie. Moim zdaniem problem wynikal z tego, ze nie kazda ksiazke da sie przedstawic w 2 godzinnej ekranizacji. Najprosciej bylo z Kamieniem Filozoficznym, a im dalej w las tym ciezej, bo Harry Potter robil sie opaslym tomiskiem, szczegolnie jesli chodzi o czesci 4-7 ;-) Odnosilem wrazenie, ze akcja w tych filmach pedzila do przodu wlasciwie tylko dotykajac po lebkach poszczegolnych watkow przez co kiepsko sie to ogladalo. Natomiast jesli chodzi o Fantastyczne Zwierzeta to gorąco polecam, scenariusz pisany przez sama J.K Rowling jest wreszcie szyty na miare i nie wyglada jak niezgrabna proba upchania slonia do jakiegos malego naczynia, bo tak odbieram probe ekranizacji wiekszosci Harry Potterow :D Cala fabula jest stworzona na potrzeby filmu i to jest chyba jego najwieksza sila, bo sama ksiazka o tym samym tytule zamyka sie w 48 stronach i jest tylko skromnym opisem paru magicznych zwierzat.
i tu jest ich problem: patrz na hobitta az na sile 3 filmy. teraz dalej chcą trzepać kasę a wystarczyło uczciwie robić ekranizację i co wymagało dzielić nawet na 3 filmy. kasa by się zgadzała a tak to teraz filmy takie sobie i kobietę męczą o kolejne książki których już tak fenomenalnych nie pisze.