Jeszcze się przejmujesz komentarzami na Filmweb? To taka "polska wiocha" tyle, że sieciowa:) Moim zdaniem film cudowny, jak dla mnie arcydzieło!

Co ty chcesz motłoch do Szulkina dopuszczać? To tak jakby chłopu dać do ręki Dostojewskiego. Jedyne co z tym zrobi, to zużyje na papier toaletowy. Tępe Polactwo to lubi "M jak miłość" pooglądać ("MÓJ serial! - mówi o tym z dumą!) czy tam inne "Julki", "Majki", "Cysie i Marysie"...

zgoda, z tym że ten komentarz powinien być adresowany nie do mnie tylko piętro wyżej (nineczko)

A tak, tak, masz rację.

Film to małe arcydzieło. Wieloaspektowe ujecie zarówno ludzkiej psychiki (w tym przypadku głównej bohaterki BOGNY) i odciśniętej na tej psychice dziwactwach dzieciństwa skażonego, przez surowe, rygorystyczne, moralizatorskie wychowanie utrzymane w duchu seks-represyjnego chrześcijaństwa połaczonego z komunistyczną państwowa indoktrynacją. Wszystko ujetę w onirycznej oprawie i podniosłej muzyce. Jeżeli ktoś czytał "Kulturę jako źródło cierpień" oraz "Psychopatologie życia umysłowego" Zygmunta Freuda to znajdzie w tym filmie wiele ciekawych odniesień i aspektów. Pozdro dla wszystkich miłosników ambitnego kina, którzy jeszcze nie wymarli w epoce Transformers :P

Też oglądłem przed chwilą (wtedy załapałem się tylko na kawałek) oczywiście ne Tewju Kalczer. Film z gatunku - "co poeta chciał pwoedzieć". Przypomina mnie się "Ostatnie tańgo w Paryżewie" ale z zupełnie innym przesłaniem (o ile załapałem co poeta chciał powiedzieć). Nie zmienia faktu, że film na myślenia, a i do pooglądania fajny (nasze kobietki są oczywiście najpiękniejsze w świecie