Film taki sobie, owszem, cieszy oko świetna grafika, częśc komputerowców kręci mocno fakt, jak to realistycznie wygląda, że, och, postacie jak żywe, a komputerowe, i co to będzie dalej, pewnie niedługo aktorzy będą musieli odejśc na emeryturę. Cóż, do pełnego realizmu naprawdę daleko, a już scena pocałunku wyglądała naprawdę żałośnie, czysty ruch i bieganie to można jeszcze jakoś oddac, ale emocje - absolutnie nie. A co do filmu - ot, historyjka odgrzewająca stary jak sf motyw inwazji obcych, z tym że obcy okazują się raczej cacy niż pe, tylko durny homo sapiens widzi wszędzie inwazję. No i jakiś mętny spirytualizm do tego. Raczej ciekawostka niż coś więcej.