Po seansie słyszałem w swojej głowie głos pytający "coo too było?"... tak genialnego scenariuszu i jego realizacji wraz z grą aktorską oraz przepięknie skomponowanej w tym obrazie muzyki nie widziałem od momentu obejrzenia "Skazanych na Shawshank". Wiedziałem, że mam przed sobą coś świetnego, ale nie, że aż tak! Teraz mogę tylko żałować, że mam już to za sobą bo takich perełek jest niezwykle mało. Rozumiem, że są gusty, są ludzie którzy nieznają się na dobrym kinie i tacy dla których arcydziełem jest krew i zwroty akcji na ekranie (co jest bardzo żadko jednak doceniane w świecie kinematografii), ale mimo to nie zrozumiem nigdy w życiu ludzi, którzy ocenili ten film na mniej niż 9.