PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1058}

Fortepian

The Piano
7,8 51 936
ocen
7,8 10 1 51936
7,8 28
ocen krytyków
Fortepian
powrót do forum filmu Fortepian

Nie rozumiem, dlaczego ludzie uważają tego typu historie za romantyczne.
Patrząc na komentarze, spodziewałam się pięknego filmu, a tymczasem dostałam banalną, zupełnie nie mającą nic związanego z miłością historię ubraną w piękną grę aktorską i zdjęcia.
Rozumiem, każdy ma inny gust, ale ten film jest przecież o zboczeńcu i kobiecie, która za fortepian pozwala mu się dotykać...
Nie rozumiem, jak w tak płytki sposób można przedstawić miłość, która nie rodzi się od pójścia do łóżka. Brak jakiejkolwiek płaszczyzny emocjonalnej - nie wiemy, za jakie cechy osobowości się pokochali. Pograli na fortepianie, on ją pomacał i powstała wielka miłość. Szkoda, że dzisiaj co drugi film tak wygląda. Jak zaserwowane zepsute jedzenie w ekskluzywnej restauracji - pięknie zrobiony film bez sensownej fabuły.

W prawdziwym świecie nazywa się to prostytucją, w filmie miłością...

ocenił(a) film na 8
Vopsie

Weź pod uwagę w jakich czasach to się działo. Kobieta tak naprawdę została sprzedana przez rodzinę, nie miała żadnego wyboru. To nie ją nazywaj prostytutką tylko jej rodziców stręczycielami.

ocenił(a) film na 2
Agatonik

Rozumiem, że wyszła za człowieka, którego nie znała i czuła się na pewno nieswojo i samotnie. Ale moja ocena tyczy się sposobu przedstawienia miłości w tym filmie.
Gdyby taką propozycję (uzyskania jakiegoś dobra materialnego za możliwość dotykania się) dostała jakaś kobieta w prawdziwym życiu, to najprawdopodobniej facet dostałby w twarz. A jeśli jakieś kobiety się na to godzą, to nazywamy to sponsoringiem lub prostytucją. Na tym opiera się ta fabuła.
Nie sądzę, aby ktoś w prawdziwym życiu zachwycałby się taką historią. Ciężko jest też, aby na podstawie seksu zbudować miłość - do tego trzeba poznać człowieka i docenić jego zalety, czego nie wiedziałam w tym filmie.
Według mnie jest on tylko pięknie zrobiony, ale fabuła jest fatalna. Ale rozumiem, że to moja opinia i się z nią nie zgadzasz :)

ocenił(a) film na 8
Vopsie

Nie zgadzam się, bo mam wrażenie że cały czas nie bierzesz pod uwagę czasów, w których to się dzieje. To tylko w romantycznych opowieściach jest o pięknej miłości. Wówczas kobieta nie miała nic do gadania - rodzina ją swatała i o żadnych uczuciach i sprzeciwie nie mogło być mowy. Dla mnie to też nie jest film o miłości, ale raczej szukaniu czegokolwiek dobrego w koszmarnej sytuacji.

ocenił(a) film na 9
Vopsie

Na ten temat trzeba spojrzeć nieco szerzej. Słowa, że za takie zachowanie, facet dostałby w twarz, są wypowiadane przez osobę żyjącą w 21w, a nie w tamtych czasach. Co za tym idzie, ciężko oceniać film pozytywnie, jeśli patrzy się przez pryzmat obecnych standardów. Czy oceniam film, którego akcja dzieje się w Średniowieczu, niżej, z uwagi na to że złodziejowi za kradzież odjęto rękę a taka sytuacja przecież nie ma prawa się zdarzyć? No nie, bo wtedy to było normalne.
Miłość ma różne oblicza. Prawda jest taka, że Ada była osobą mocno zamkniętą w sobie. George pozwolił jej otworzyć się na świat i na miłość. W sposób (dla nas) kontrowersyjny, ale jednak... Zresztą ostatnie sceny ukazują, że Ada jest zakochana i szczęśliwa. Dla mnie to najlepsze podsumowanie tematu.

ocenił(a) film na 2
Cleaa

Hmm, ale że w tamtych czasach kobiety nagminnie chodziły do łóżka za korzyści materialne, a teraz nie? Teraz jest to niedopuszczalne, ale w XIX w było nie do pomyślenia, aby mężatka okazywała publicznie uczucia z mężem, a co dopiero pójść do łożka z mężczyzną, który nie był mężem. Ja rozumiem, że Ada, jako niemowa miała swój świat. To całkiem normalne dla głuchoniemych czy niewidomych. Jak dla mnie relacja ukazana na filmie jest bliższa prostytucji niż miłości. I nie chodzi o obecne czasy. Gdyby naszym babciom, prababciom zaproponowano układ -seks za jakieś dobro materialne, to dalej prostytucja. Bez względu na czasy

Vopsie

Według mnie nieporozumieniem jest nazywać jej fortepian 'dobrem materialnym', jak to w kółko czynisz. Jak dla mnie wymowa historii jest jasna, tylko symboliczna. Ada - niemowa - tak jak wszystkie kobiety tamtych i jeszcze dawniejszych czasów. Nikt ich nie słucha, rodziny handlują nimi jak bydłem. Fortepian - to jest głos Ady. I Baines ten głos jej oddaje. On jedyny dba o fortepian, zabiera go z plaży, nastraja. Można oczywiście pomyśleć, że wszystko to żądza i chce nią zawładnąć - kto nie miał tych myśli oglądając pierwszą połowę filmu niech pierwszy rzuci kamieniem ;) Ale to raczej powierzchowna ocena jego charakteru. Baines jako jedyny dostrzega, czym jest Ada, gdy gra. Widać to bardzo dobrze w scenie na plaży, gdy jej się przygląda. Według mnie zakochuje się w niej właśnie wtedy, choć może sam tego jeszcze nie wie. Przecież dręczy go, jak ją traktuje i że ona nie odwzajemnia jego uczuć. Szuka jej wzajemności. A Ada - sama o sobie mówi/myśli, że jej wola jest tak silna, że aż ją przeraża. Według mnie to kobieta pełna głębokich namiętności (świadczy też o tym nieślubne dziecko). Czy tak trudno uwierzyć, że mężczyzna który, choć dziki, ale też taki który niemal odchodzi dla niej od zmysłów w końcu zdobędzie jej serce? Ważny jest też fakt, że oddaje jej w końcu fortepian, a ona w następstwie przychodzi do niego dobrowolnie. Film pokazuje, że i Adę zaskoczyły jej własne uczucia. Miłość to tajemnica, porozumienie dusz nie zawsze odbywa się na płaszczyznie intelektualnej. Nie brak filmów uznawanych za wybitne, które wcale nie obrazują tego tematu głębiej.

ocenił(a) film na 2
Vopsie

Ten temat to jedyny racjonalny komentarz do filmu. Uważać film za romantyczny to jakiś absurd.
Jeśli szukacie ciekawych filmów o relacjach międzyludzkich - uczuciowych, intelektualnych bądź godzących jedno i drugie - to ten film do nich nie należy. Co najwyżej to film o relacji z fortepianem, ale i to wątpliwe.

natfau

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) oglądając film po raz pierwszy, byłam w specyficznej relacji uczuciowej. I generalnie -nic o życiu wiedziałam, a już na pewno nie miałam pojęcia jak wygląda zdrowy związek. Wtedy ten film wydawał mi się bardzo romantyczny. Wczoraj po kilku latach obejrzałam go ponownie. I prawda, wizualnie piękny, klimatyczny. Ale już nie określiłabym go jako romantyczny. Związki w nim ukazane są toksyczne. Banes początkowo molestuje Adę.

Swoją drogą tak samo miałam z "Lalką" ;)

Vopsie

w czasach kobiet ubranych niczym muzułmanki "bo tak trzeba" zwykły dotyk,którego nie zaznała nigdy wcześniej mógł ja rozkręcić i tyle...chyba nigdy nie czułaś prawdziwej namiętności bo brzmisz niczym posąg z kamienia oglądający u mężczyzn
tylko portfele

ocenił(a) film na 2
vatel_3

Czy Ty przeczytałeś mój komentarz dokładnie? Wypowiedziałam się negatywnie o kobiecie, która się sprzedaje nie znając nawet mężczyzny. Wie tylko, że ma fortepian, który ona chce mieć. Ogólnie to spiętnowałam takie zachowanie, a Ty piszesz, że na pewno lecę na kasę... Jak już się bawisz w psychologa czytając posty na filmwebie, to chociaż rób to z sensem.

Vopsie

litości,już jako druga osoba zwracam ci uwagę na czasy w jakich miało to miejsce...nie mówmy o czyimś przebiegu bo podejrzewam,że przynajmniej ona była dziewicą do dnia ślubu ,a na serio to w takim tyglu jaki ma miejsce podczas akcji filmu nie wnikałbym w szybkośc narracji i podawania akcji ,która kumuluje miesiące życia w 2h filmu. Ty już oceniasz po zachowaniu jakbyś sama miała serce z kamienia.

ocenił(a) film na 2
vatel_3

Oceniam film, na forum, które jest dedykowane do oceniana filmów, postaci, przebiegu scen, więc nie rozumiem Twojego zdziwienia i zakazywania mi wyrażania swojej odmiennej opinii od Twojej. Litości, bo jesteś kolejna osobą, która się że mną nie zgadza? Przejrzyj forum i zobacz, że są też osoby, którym, jak mi się film nie podobał... To jest forum do oceniana filmów, jednym się podoba, innym nie. Są też inne osoby, które podzielają moje zdanie. . A zasadnicza różnica jest taka, że z innymi osobami wymieniamy się swoimi gustami. Ich zdanie jest inne, moje inne. Natomiast Ty ciągle piszesz jakieś przytyki co do mojej osoby. Człowieku, to jest tylko film! Zluzuj trochę i nie bierz go tak osobiście. Nie będę zmieniać swojej opinii dlatego, bo Tobie się ona nie podoba. Bo niejaki vatel_3, którego nie znam, stwierdza, że lecę na kasę, skoro nie doceniam jakże płytkiej miłości ukazanej w filmie. Jakoś, chociaż widzę, że ciężko, musisz nauczyć się żyć z tym, że mi się wątek miłości w filmie nie podoba i mam zastrzeżenia. Jeśli masz jeszcze jakieś uwagi co do mojej osoby, to kultura osobista nakazuje nie wylewać ich w internecie. Szkoda, że piszę to zapewne dorosłemu mężczyźnie...

ocenił(a) film na 9
Vopsie

Zapomniałeś wspomnieć o przepięknej muzyce i miłości do muzyki.

ocenił(a) film na 10
Vopsie

Pani Vopsie uważa, że oni nie mogli się w sobie zakochać, 2/10. No i kto to widział kręcić film o zboczeńcu. Gdzie tam temu filmu do Gladiatora, King Konga i 10.000 B.C., ktore Pani się bardzo podobały.

ocenił(a) film na 2
Tomski

Pani Vopsie nigdzie nie napisała, że fabuła w filmie nie mogła mieć miejsca i że kto to widział pokazywać zboczeńca w filmie. Nie ładnie tak wyrywać z kontekstu wybrane słowa i ubierać w przeinaczone zadania.

Pani Vopsie stwierdziła, że nie podoba jej się w filmie sposób przedstawienia miłości. Może przypomnę, co napisałam: "Brak jakiejkolwiek płaszczyzny emocjonalnej - nie wiemy, za jakie cechy osobowości się pokochali. Pograli na fortepianie, on ją pomacał i powstała wielka miłość."

A użytkownik Tomski wyciagnął najcięższe działo, jakie możemy ujrzeć na filmweb w celu uzasadnienia swojej tezy wszedł na konto innego użytkownika i WYBIÓRCZO wybrał filmy, aby poprzeć swoją tezę. Na pewno nie moją, bo sens mojej wypowiedzi jest zupełnie inny :)
Nie będę się w tym wątku tłumaczyć z przyznania ocen wymienionych przez Ciebie filmów (chociaż przyznam szczerze, że ostatni słabo pamiętam). Przypomnij mi więc proszę, gdzie w tamtych filmach możemy zobaczyć główny wątek jako: spotyka się dwójka istot, z czego jedna o coś prosi drugą, a druga się zgadza na pomoc, ale w zamian za łóżko. I potem stwierdzają, że są bardzo w sobie zakochani. Przypomnij mi, którego fabuła w tym filmie jest o tym i ciągnie się przez blisko 1,5 godz? Wykaż, a zmienię ocenę równą temu filmowi.
Jak zresztą można porównywać realność filmu (co mi przypisujesz) z filmem, który jest prowadzony w konwencji sci-fi? To jest bez sensu. A film, w którym jest zboczeniec? Heh, tego, to mi się nawet nie chcę komentować :)

To wyciąganie filmów jest mega słabe. Jeśli chciałbyś to zrobić uczciwie, to mógłbyś wyciągnąć z mojej listy chciażby film "Dźwięki muzyki". Ten film jest najbliższy omawianego przez nas " Fortepian". Tutaj muzyka łączy dwoje ludzi i się w sobie zakochują. Z tą różnicą, że nie łączy ich seks, za który któreś z nich dostanie jakieś dobro, tylko pewne cechy charakteru, które u siebie cenią.

Jeśli Tobie miłość ukazana w tym filmie się podobała i dla Ciebie to jest romantyczne, to jest to Twoja sprawa. Mi się ona absolutnie nie podobała, jest wręcz toksyczna. Film jesy po prostu dla mnie bardzo pusty.

ocenił(a) film na 10
Vopsie

Ten, ani żaden inny film nie musi odzwierciedlać moich poglądów na idealny romans/miłość, ani żadne inne zjawisko. Wydaje mi się, że nie to jest celem kina (czy dowolnej innej sztuki), aby coś lukrować, potwierdzać archetypy, dawać nam satysfakcję, uciekać od wzbudzania niepokoju. Czyż nie mam racji? To film jest piękny, a nie zjawisko sprzedawania się za klawisze. "(...) nie wiemy, za jakie cechy osobowości się pokochali" - a czy musimy wiedzieć? Ludzie się w sobie zakochują nieraz w absurdalnym procesie, a idą ze soba do łóżka z jeszcze bardziej abstrakcyjnych powodów. Lubię filmy o miłości, ale miłość, jaką lubię w życiu, to miłość bardzo nudna, film na jej podstawie nikogo by nie obszedł, bo byłby sztampowy. Ale filmów o miłości toksycznej, dziwnej, niedoskonałej jest wiele i są one czasami bardzo dobre. U bohaterów "Fortepianu" pewnie zadziałały hormony i tyle. To one rządzą naszą wolą. A no i nie rozumiem co jest niewłaściwego w komentowaniu czyichś preferencji filmowych, które sam publikuje na portalu, którego jednym z celów jest właśnie dyskutowanie o filmach. Swoje oceny można ukryć jakby co.

ocenił(a) film na 5
Vopsie

Zgadzam się i też nie kupuję tej historii. Gość zrobił z niej de facto prostytutkę, która sprzedawała się za własny fortepian, a później się wielce zakochała, choć wyszła za mąż za innego. Jedynie mała Anna Paquin wg mnie swoją rolą ratuje ten film. Swoją drogą niezłą podróż musiały odbyć z tym fortepianem: ze Szkocji aż do Nowej Zelandii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones