Zdaję sobie sprawę (zresztą widzę- czytając komentarze), że to film nie dla każdego. Ja obejrzałam z fascynacją. Uważam, że gra Salmy Hayek to mistrzostwo. Niezwykle podobało mi się pokazanie, czy właściwie zasugerowanie, cierpienia Fridy- bez patosu, bez chwytliwości. Chciałabym chociaż przez moment mieć tyle pasji, co główna bohaterka... . Tak pewnie było w życiu, a w filmie tylko odzwierciedlenie- pasja, uroda, siła Fridy, zmiażdżyła mężczyzn wokół niej (i te postaci w filmie są też "zmiażdżone).